- W przerwie miałem sporo uwag do moich zawodników, bo na początku mieli-śmy inicjatywę, ale potem gdzieś to wszystko siadło. W końcówce umieliśmy jednak zdobyć bramkę, a mogło być ich przecież więcej. Rywal grał solidnie ale właściwie nam nie zagroził - mówił po meczu Marcin Gawron, trener Korony.
Rzeczywiście mecz nabrał rumieńców dopiero pod koniec, bo w pierwszej po-łowie składnych i ciekawych akcji było jak na lekarstwo. Wprawdzie to Korona była groźniejsza w atakach, ale już z wykańczaniem akcji było gorzej. Siedzący na trybu-nach cały sztab szkoleniowy pierwszej drużyny a także zarząd klubu z prezesem Tadeuszem Dudką na czele patrzyli jednak na boisko ze spokojem, bo wierzyli, że w końcu gospodarzom uda się pokonać dobrze spisującego się bramkarza gości. I uda-ło się to w 83 minucie, gdy po sporym zamierzaniu w polu karnym Unii dobrze za-chował się Łukasz Jamróz. Wprowadzony na boisko napastnik Korony znalazł się z piłką na środku pola karnego spojrzał kątem oka jak ustawiony jest Lisak i posłał pił-kę obok niego.
Kielczanie dopiero w ostatnich 20 minutach osiągnęli na boisku znaczącą przewagę i stworzyli dwie znakomite sytuacje. W 72 minucie po dobrym dograniu pił-ki przez Marcina Popławskiego sam na sam z bramkarzem gości znalazł się Maciej Górecki, ale Lisak odbił piłkę nogami. 10 minut później w podobnej sytuacji znów po dograniu Popławskiego znalazł się Karol Markowski, bramkarz Unii wyszedł daleko w pole i uderzona lobem piłka przeleciała nad poprzeczką. Minutę później było już jednak 1:0 i w ten sposób Korona odniosła piąte z rzędu zwycięstwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?