MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W Kajetanowie padł tylko jeden gol. Lubrzanka pokonała Pogoń 1:0 (zdjęcia)

Jaromir KRUK
Fragment meczu w Kajetanowie, w którym lepsza była Lubrzanka.
Fragment meczu w Kajetanowie, w którym lepsza była Lubrzanka. S. Stachura
Lubrzanka Kajetanów po trafieniu Jarosława Mosiołka w 50 minucie pokonała Pogoń Staszów. Zwycięstwo podopieczni Krzysztofa Stockiego zadedykowali tragicznie zmarłemu w środę Stefanowi Doropowiczowi, który od początku istnienia Lubrzanki był gospodarzem jej obiektu.

Niedzielny mecz rozgrywano w trudnych warunkach, przy silnym wietrze i to na pewno miało wpływ na jakość widowiska.

BYŁY OKAZJE

Pogoń nie przyjechała do Kajetanowa po to, by się bronić, w miarę możliwości atakowała i stwarzała okazje. - Sadłocha, Rzepa, Sadłocha, Lesiak - wylicza Witold Złotnik, szkoleniowiec Pogoni, który miał pretensje do podopiecznych właśnie o skuteczność. To jednak Lubrzanka miała więcej sytuacji. W 25 minucie Dariusz Górecki popisał się mocnym uderzeniem z wolnego z dalszej odległości, po którym futbolówka odbiła się od spojenia słupka z poprzeczką. Z kolei w 40 minucie szczęścia próbował Michał Staszewski, a tym razem piłka zatrzymała się na poprzeczce. Mimo okazji, sytuacji podbramkowych obie drużyny nikogo nie oczarowały swoją postawą. - Mecz był słaby, może przeciętny - uważa Krzysztof Stocki, trener Lubrzanki.

BŁĄD BRAMKARZA

Niedługo po przerwie padł jedyny gol. W 50 minucie rzut rożny wykonywał Maciej Treter, bramkarz gości minął się z piłką, a jej lot przeciął rutynowany Jarosław Mosiołek. - To był błąd golkipera - mówi Witold Złotnik. Po trafieniu Mosiołka z boiska wiało wiatrem... i nudą. - W końcówce staraliśmy się grać jak najbardziej uważnie. Spotkanie w tej fazie toczyło się głównie w środku boiska, goście ograniczali się do prób strzałów z dystansu - mówi Zenobiusz Foks, wiceprezes Lubrzanki.

Podopieczni Jarosława Mosiołka przed pierwszym gwizdkiem liczyli na łatwiejszą przeprawę, Pogoń nieco ich zaskoczyła, a trener Stocki uważa, że swoje zrobiło przemęczenie zawodników. - Gramy ostatnio często i to musi mieć wpływ na formę, tym bardziej że niektórzy nie są do takiego cyklu przyzwyczajeni, niektórzy też futbol godzą z pracą zawodową - przekonuje Stocki. - Najważniejsze są punkty. Ta wygrana jest dla nas ważna, także ze względu na świętej pamięci Stefana Doropowicza, który był z klubem na dobre i złe. Wszyscy działacze, trenerzy, zawodnicy będą go mieć w swojej pamięci na długie lata - dodaje Zenobiusz Foks.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie