Na początku pierwszej partii kielczanie toczyli wyrównaną walkę, prowadząc przez pewien czas trzema punktami i zmuszając trenera radomian, Jana Sucha do prośby o przerwę. Po niej, miejscowi przejęli inicjatywę, którą utrzymali do końca seta.
Drugą odsłonę znacznie lepiej rozpoczęli radomianie, wychodząc po serii zagrywek Sirianisa Hernandeza na prowadzenie 5:0. Do końca seta, gospodarze systematycznie powiększali przewagę. W trzeciej partii trener Daszkiewicz, zdecydował się na serię zmian. Z wyjściowego składu na boisku pozostał jedynie Krzysztof Makaryk, były zawodnik Jadaru i libero Adam Swaczyna. Nie zmieniło to jednak stylu gry kielczan, którzy w dwóch kolejnych setach zdobywali punkty głównie po błędach radomian, przegrywając obie partie.
Mecz zaplanowano jako pięciosetowy pojedynek i w ostatniej odsłonie kieleckim siatkarzom udało się zwyciężyć, głównie za sprawą dobrze dysponowanego Adriana Staszewskiego. W całym meczu, 4:1 zwyciężyli jednak radomianie.
- Ostatni mecz, w Pucharze Polski zagraliśmy 19 grudnia, od tamtej pory trzy razy trenowaliśmy w hali - tłumaczył po meczu trener Daszkiewicz. - Nie spodziewałem się bardzo dobrej gry. Ale nie przypuszczałem, że nie będziemy starali się walczyć. To bardzo złe.
Jadar Radom - Fart Kielce 4:1 (25:21, 25:16, 25:19, 25:15, 12:15).
Fart: Kozłowski, Jungiewicz, Sopko, Krzywiecki, Zniszczoł, Makaryk - Swaczyna (libero) oraz Bielicki, Drzyzga, Suchoczew, Zarankiewicz, Staszewski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?