Najlepsze święta są w domu

LEJEK, JAK ZA DAWNYCH LAT...

Takie właśnie chwile z okresu dzieciństwa pamięta kielczanin Krzysztof Kasowski, szerszej publiczności bardziej znany jako "K.A.S.A". Popularny piosenkarz najchętniej sięga do wspomnień z czasów kiedy mieszkał na osiedlu Kieleckiej Spółdzielni Mieszkaniowej i wspólnie z przyjaciółmi w śmigus-dyngus polewał przechodniów wodą . - To były fajne czasy - z uśmiechem mówi piosenkarz. - Na moim osiedlu panował taki obyczaj, że w "lejka" nie mogło być żadnej suchej osoby. Woda lała się strumieniami z konstruowanych przez nas polewaczek, na które zakładaliśmy smoczki dla dzieci. Im człowiek jest starszy tym bardziej unika wody, dlatego z roku na rok ten "lejek" jest dużo skromniejszy.

"K.A.S.A" zamierza tegoroczne święta spędzić w domu, czyli w Kielcach. Z koszyczkiem pełnym tradycyjnego jedzenie pójdzie do kościoła Niepokalanego Serca Najświętszej Marii Panny przy ulicy Urzędniczej w Kielcach.

Edyta Herbuś w sobotnie przedpołudnie wspólnie z młodszym bratem pójdzie do kościoła, a po przyjściu zrobi swoje ulubione danie - faszerowane jajka.
(fot. A. Szczukiewicz)

Święta wśród rodziny w tym roku będzie spędzała Ewa Robak, założycielka kieleckiego chóru kameralnego Fermata znanego z oratoriów Piotra Rubika. Jak sama twierdzi do szczególnego przeżywania Świąt Zmartwychwstania Pańskiego jest zwykle bardzo dobrze przygotowana, gdyż czas przed świętami spędza przy... pasyjnej muzyce.

- Tegoroczne Święta Wielkanocne spędzę bardzo tradycyjnie, czyli w gronie najbliższej rodziny. Przy ciągłym życiu w biegu, na czas świąteczny czeka się z utęsknieniem - mówi Ewa Robak, kierownik i opiekun kieleckiego chóru Fermata. - Od czasu kiedy mam do czynienia z muzyką, czyli od kilku już lat, okres przed świętami Wielkiejnocy jest czasem bardzo intensywnej pracy. Muzyka pasyjna, którą wykonujemy sprawia, że łatwiej jest mi się przygotować do tych świąt.

DO KOŚCIOŁA Z KOSZYCZKIEM

Jak co roku z koszyczkiem wypełnionym jajkami, wędliną, chlebem, chrzanem, gdzie stałe miejsce ma także kolorowy kurczaczek i baranek wielkanocny do kościoła uda się znany kielecki aktor Edward Janaszek. - To taka nasza rodzinna tradycja - z uśmiechem stwierdził aktor teatru imienia Stefana Żeromskiego w Kielcach. - Nigdy się nie boję tego, że wiatr zdmuchnie mi serwetkę, bo mamy na to patent z poprzednich lat, do koszyka zamontowaliśmy specjalną zapinkę. Zresztą do kościoła mam bardzo blisko.

Najciekawszym zwyczajem panującym w rodzinie Janaszków jest ten dotyczący lanego poniedziałku. - Zwykle jest tak, że kto pierwszy wstaje ten polewa całą rodzinę. Niestety zwykle to ja jestem tym, który jest najbardziej mokry, bo żona zawsze wstaje przed godziną 6 i to ona rozpoczyna śmigusa-dyngusa.

ULUBIONE POTRAWY

Edyta Herbuś, niezwykle popularna tancerka a ostatnio aktorka i piosenkarka, która pochodzi z Kielc, na święta wróci do domu. W sobotnie przedpołudnie wspólnie z młodszym bratem pójdzie do kościoła, a po przyjściu zrobi swoje ulubione danie - faszerowane jajka. - Święta kojarzą mi się z najbliższymi, z przyjaciółmi, których zawsze jest pełno wokół mnie, oraz z ciepłem. Nie wyobrażam sobie, żeby w te dni być z dala od moich ukochanych miejsc i od rodziny, dlatego święta spędzę w Kielcach - mówi Edyta Herbuś.

Kielecka tancerka do koszyczka włoży pisanki, które sama wykona. Jak mówi, bardzo lubi zwyczaj malowania jajek, ponieważ jest to moment, który bardzo zbliża rodzinę.
- Na pewno przygotuję swoje ulubione faszerowane jajka, przepis jest bardzo prosty - wystarczy ugotować jajka na twardo, wyżłobić żółtka i w ich miejsce włożyć na przykład posiekany szczypiorek, marynowaną paprykę czy ogórki. Takie jajka są wspaniałą ozdobą stołu a przy okazji smakują wyśmienicie - poleca popularna tancerka.

Piłkarz Kolportera Korony Kielce - Marcin Kuś święta spędzi wspólnie z żoną Alicją. - Cieszę się, że będę w Polsce i ten wyjątkowy okres spędzę z żoną, zgodnie z naszą piękną tradycją.
(fot. D. Łukasik)

CZAS NA RELAKS

Nietypowe święta planuje rodzina Elżbiety i Grzegorza Pańtaków z Kieleckiego Teatru Tańca. O ile pozwoli na to zdrowie zamierzają wybrać się na trzydniowy wyjazd do Liptowskiego Mikulasza na Słowacji, gdzie w uroczym pensjonacie spędzą czas na relaksacyjnych masażach. - Początek roku był bardzo intensywny pod względem pracy, a najbliższe tygodnie będą równie pracowite, dlatego musimy się wzmocnić - mówi Elżbieta Szlufik-Pańtak. - Wyjazd to mój pomysł, ale zrealizujemy go dopiero wtedy, gdy okaże się że przeziębienie się nie rozwinie.

Tuż przed wyjazdem cała rodzina pójdzie do kościoła z koszyczkiem. Wyprawa będzie na pewno dużą frajdą dla najmłodszej latorośli rodziny małej Kalinki, która ma dopiero 2 latka i osiem miesięcy. - Zawsze największą radość sprawia nam lany poniedziałek. Gdy jest ładna pogoda wychodzimy do ogrodu i polewamy się wężem ogrodowym, a gdy nie dopisuje aura śmigusa urządzamy w domu i wtedy wszystko w nim pływa - śmieje się dyrektor Kieleckiego Teatru Tańca.

Z RODZINĄ NAJLEPIEJ

Andrzej Szejna, świętokrzyski europoseł będzie miał podwójną okazję do radowania się podczas tegorocznych Świąt Wielkanocnych. Oprócz tego, że spędzi czas z rodziną to jeszcze pozna nowego członka rodziny - malutkiego Wiktora.
- Mojej siostrze Izabeli przed kilkoma dniami urodził się synek. Jestem więc świeżo upieczonym wujkiem! Święta więc upłyną pod znakiem najmłodszego członka rodziny. Bardzo się cieszę, że święta spędzę w moim domu, w Końskich, gdyż na co dzień mam mało okazji, żeby odwiedzić bliskich - mówi świętokrzyski europoseł.
Tradycji stanie się zadość również podczas lanego poniedziałku, gdzie panowie z rodziny Andrzeja Szejny zachowują się jak prawdziwi dżentelmeni. - Symbolicznie skrapiamy nasze panie jakimiś dobrymi perfumami, aby było według obyczaju, ale ze smakiem. Pamiętam jednak, że w młodości, gdy mieszkałem w Końskich, wspólnie ze znajomymi dużo mocniej polewaliśmy koleżanki, którym się to chyba podobało, pod warunkiem, że była ładna pogoda.

ZA GRANICĄ TEŻ SĄ ŚWIĘTA...

Piłkarz Kolportera Korony Kielce Marcin Kuś zbliżającą się Wielkanoc spędzi albo w Kielcach, albo w Olsztynie, rodzinnym mieście żony. Wszystko zależy od meczu z Pogonią Szczecin, zaplanowanego na Wielką Sobotę, i rozkładu zajęć treningowych.
- Z żoną symbolicznie podzielimy się święconym jajeczkiem. Będziemy sobie życzyć głównie zdrowia, dla nas, naszych najbliższych i córeczki, która przyjdzie na świat za miesiąc - mówi Alicja, żona znanego piłkarza, byłego reprezentanta Polski.

Na świątecznym stole nie zabraknie pysznych ciast, szczególnie mazurka. Marcin z utęsknieniem czeka szczególnie na swój ulubiony żurek z jajkiem i białą kiełbasą. - To mój rarytas. Mógłbym go jeść w dużych ilościach - przyznaje zawodnik. - Mój tata na pewno przygotuje też różne pieczenie, to jego specjalność. Ich wybór zawsze jest bardzo duży - dodaje Alicja.

Przed przyjściem do Kielc Marcin Kuś grał w Torpedo Moskwa, ale w stolicy Rosji Świąt Wielkiejnocy nie spędził. Razem z Alicją przeżył je natomiast w Anglii, gdy występował w drużynie Queen's Park Rangers. - Mieszkaliśmy w Londynie, w naszej dzielnicy był polski kościół. Rano poszliśmy z koszyczkiem do święcenia, a później zostawiłem Alicję i pojechałem na zgrupowanie przed meczem, bo w tym czasie liga angielska gra co dwa, trzy dni. Dlatego cieszę się, że teraz będę w Polsce i ten wyjątkowy okres spędzę z żoną, zgodnie z naszą piękną tradycją - dodaje Marcin Kuś.