Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Wietecha ulubieńcem publiczności

Arkadiusz Kielar
Tomasz Wietecha to jeden z najlepszych bramkarzy w drugiej lidze, specjalista od obrony rzutów karnych.
Tomasz Wietecha to jeden z najlepszych bramkarzy w drugiej lidze, specjalista od obrony rzutów karnych. M. Radzimowski
Dla Tomasza Wietechy, bramkarza Stali Stalowa Wola, wzorem jest… Petr Cech.

- Marzę o tym, by kiedyś zagrać ze Stalą w ekstraklasie - mówi Tomasz Wietecha, bramkarz drugoligowego zespołu piłkarzy ze Stalowej Woli. Ma 29 lat, a już jest żywą ikoną swojej drużyny.

Popularny "Balon" to wyjątkowo barwna postać, która w młodości wahała się, czy zostać piłkarzem czy... gwiazdą rocka.

- Grałem w czasach szkolnych na gitarze w zespole Nowotwór, ale piłka była jednak ważniejsza - śmieje się Tomek. - Nie miałem zresztą wyjścia, bo mój tata, Henryk Wietecha, grał kiedyś w "Stalówce" w drugiej lidze.

CZARNE MYŚLI

To właśnie z czasów wspólnych treningów z ojcem wywodzi się jego "ksywka".
- Na boisku kopałem piłkę z tatą od pierwszej klasy podstawówki. Byłem okrąglutki, więc ojciec postawił mnie na bramce, żebym się nie przemęczał (śmiech). A koledzy szybko "wynaleźli" mi pseudonim - uśmiecha się zawodnik.

Tomek to jeden z najlepszych bramkarzy w drugiej lidze, specjalista od obrony rzutów karnych, których bronił po kilka w każdym sezonie. Ze Stalą, swoim macierzystym klubem, triumfalnie święcił powrót do drugiej ligi dwa sezony temu, zbierał świetne recenzję za grę, od dawna jest ulubieńcem stalowowolskiej publiczności. Ale nie zawsze było tak różowo.
- W Stali zadebiutowałem w drugiej lidze w wieku 19 lat, to był mecz z Koroną Kielce - wspomina. - Wygraliśmy 1:0. Potem broniłem jeszcze przez dwa sezony, aż do Stalowej Woli przyszedł trener Czesław Palik. Jakoś nie przypadłem mu do gustu i sprowadził Maćka Nalepę. Bronił mój konkurent, a ja nie czułem się gorszy, więc zamiast siedzieć na ławie, odszedłem do trzecioligowej Pogoni Staszów. Grałem, ale pod koniec sezonu zerwałem wiązadła w kolanie. Wtedy miałem czarne myśli, zastanawiałem się nawet nad końcem kariery...

SZALIK TALIZMANEM

Na szczęście "Balon" okazał się twardzielem. Za własne pieniądze jeździł leczyć się do Warszawy i wrócił zarówno do zdrowia i formy, no i do stalowowolskiego zespołu. Teraz kibice nie wyobrażają sobie już "Stalówki" bez Tomasza Wietechy, a i on świetnie czuje się w rodzinnej Stalowej Woli. Był wprawdzie w przeszłości na testach w pierwszoligowej Polonii Warszawa, ale nie zdecydował się na grę w tym klubie. Za to w bramce podczas ligowych spotkań zawiesza zielono-czarny szalik w barwach klubowych, który jest jego talizmanem.

- Wzorem wśród bramkarzy jest dla mnie czeski bramkarz Petr Cech - zdradza "Balon". - Imponuje spokojem i refleksem, staram się z niego brać przykład...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie