MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Magdalena Schejbal: Każdy człowiek rodzi się w życiu kilka razy

Magdalena ADAMSKA
Aktorka Magdalena Schejbal zakończyła właśnie zdjęcia do nowej produkcji Polsatu pod tytułem "Szpilki na Giewoncie", gdzie gra główną bohaterkę - 29-letnią Ewę Drawską. W związku z tym teraz zamierza wziąć sobie zasłużone wolne, aby poświęcić się swojemu synkowi Ignacemu.

Magdalena Schejbal

Ma 30 lat. Aktorka filmowa i teatralna. Córka znanych aktorów Jerzego Schejbala i Grażyny Krukówny. Choć dzięki rodzicom teatr poznała od kulis już jako dziecko, na początku wcale nie chciała zostać aktorką. Jako nastolatka była zbuntowana - przed maturą uczyła się kolejno w trzech liceach. W trakcie studiów w szkole teatralnej we Wrocławiu - do której zdała po tym, jak zrezygnowała z socjologii - gościnnie pojawiła się w serialu Kasia i Tomek i zagrała epizod w Fali zbrodni. Prawdziwą popularność zdobyła jako podkomisarz Basia Storosz z serialu Kryminalni. Dla Kryminalnych zrezygnowała z dyplomu w szkole teatralnej - mimo że była już na czwartym roku i właściwie kończyła studia. Magda ma z Basią Sorosz dużo wspólnego - obie świetnie strzelają. Aktorka w liceum chodziła do szkoły sportowej i trenowała strzelanie z karabinku. Od 2008 roku Magda jest aktorką Teatru Ateneum. 12 lutego 2009 przyszedł na świat jej syn Ignacy.

- Dobiegły końca zdjęcia na planie najnowszego serialu Polsatu "Szpilki na Giewoncie", w którym grasz główną rolę. Cieszysz się na chwilę wytchnienia?

- Z jednej strony na pewno - ostatnie trzy tygodnie spędziliśmy na planie w Zakopanem, dlatego każdy z nas zdążył zatęsknić za rodziną, domem i własną codziennością. Poza tym chyba nie ma osoby, która nie byłaby zmordowana pracą w tak zawrotnym tempie. Z drugiej strony jest mi smutno, bo bardzo się pokochaliśmy z całą ekipą produkcyjną. Pracowaliśmy w warunkach przyjacielskich, czasami wręcz domowych. Gdy tylko wyjeżdżaliśmy w góry na plan, czuliśmy się jak na obozie (śmiech).

- Czy nauczyłaś się czegoś dzięki swojej bohaterce?

- W przypadku postaci ze "Szpilek na Giewoncie" zdecydowanie więcej dałam jej z siebie, niż sama mogłam od niej wziąć. Ewa jest na początku pewnego przełomu w swoim życiu. Zaczyna karierę i to właśnie ją stawia na pierwszym miejscu. Ja z kolei mam już pewne etapy, które ona dopiero będzie przechodziła, za sobą. Myślę, że gdy Ewa przeżyje trochę więcej, będziemy mogły porównywać się ze sobą. Jak na razie - to ona może się ode mnie czegoś nauczyć (śmiech). Tak na marginesie, jestem zdania, że każdy człowiek rodzi się w życiu kilka razy. Liczba narodzin zależy od liczby przełomowych wydarzeń, w których się uczestniczy.

- Wydaje mi się, że jednej rzeczy jednak nauczyłaś się od Ewy Drawskiej - chodzenia w butach na wysokim obcasie…

- No tak (śmiech). Dzięki temu nareszcie się nie garbię. Szczerze mówiąc, początkowo śmiesznie czułam się w kostiumie. Przyzwyczaiłam się do wygody, którą zapewniały mi luźne stroje, noszone przez moje wcześniejsze bohaterki. Nie musiałam się skupiać nad tym, co na sobie mam, tylko nad rolą. Podczas zdjęć do "Szpilek" zauważyłam, że stale poprawiałam włosy, sprawdzałam, czy nie marszczy mi się ubranie. Mimo wszystko fajnie ładnie wyglądać i czuć się kobietą.

- Wzięłaś na pamiątkę jakiś strój, który nosiłaś jako Ewa?

- Nie, akurat w tym przypadku mamy podobny gust, więc w naszych szafach można znaleźć podobne ciuchy. Oczywiście na co dzień nie ubieram się tak elegancko - pozapinana w koszulę, w spódnicy typu ołówek i w butach na obcasie. Nie mogłabym tego robić, nawet jeśli bardzo bym chciała, bo w moim życiu zawodowym i prywatnym liczy się wygoda.

- W "Szpilkach…" grasz kobietę określaną jako miejskie zwierzę. Czy Ty także możesz siebie tak nazwać?

- Różnie z tym bywa. Ale chyba nie. Urodziłam się i wychowałam w dużym mieście - Wrocławiu, potem przeprowadziłam się do jeszcze większego - Warszawy, a mimo tego ciągnie mnie w odludne miejsca. Im mniej ludzi, zgiełku i wrzasku wokół mnie, tym lepiej się czuję.

- I miałaś tak od zawsze?

- Tak. Może to kwestia wychowania? Nie wiem. Oczywiście oprócz zaszywania się od czasu do czasu, jestem wyjątkowo socjalizującą się osobą. Uwielbiam ludzi - rozmawiać, otaczać się, czerpać z nich, przeżywać razem z nimi. Ale faktycznie to, co dla mnie najważniejsze, zdobywam akurat w samotności.

- Co zamierzasz robić, gdy rano po przebudzeniu uświadomisz sobie, że nie musisz zrywać się na plan serialu?

- (śmiech) Myślę, że będzie to jeden z przyjemniejszych momentów na przestrzeni kilku miesięcy. Wreszcie będę miała okazję wyspać się, odpocząć czy posprzątać. Spędzę także znacznie więcej czasu niż dotychczas z moim synkiem. Podczas pracy na planie ominęło mnie jego parę nowych słów - zwłaszcza słowo "pada". Bo chciałabym zaznaczyć, że przez trzy tygodnie maja, które razem z ekipą spędziliśmy w Zakopanem, pracowaliśmy tonąc w deszczu.

- Czy paskudna pogoda za oknem wpływa na Ciebie depresyjnie?

- Tak się jakoś dziwnie zdarzyło, że szybko zaklimatyzowałam się do warunków panujących podczas tegorocznej wiosny. Nie rejestruję już nawet tego, czy pada. Jedyne, do czego trudno mi się przyzwyczaić, to zimno. Jestem okropnym zmarzluchem.

- Masz w planach udział w kolejnych projektach?

- Pewne propozycje się pojawiają, ale bronię się przed nimi nogami i rękoma (śmiech). Nie chcę dać się zwariować, dlatego potrzebuję porządnego odpoczynku, dzięki któremu mój organizm będzie mógł się zregenerować. Mam za sobą niezły pracowniczy maraton. Aktualnie nie gonię za nową robotą. Będzie się działo to, co dziać się powinno.

- Ciekawe, jak długo wytrzymasz, leniuchując…

- Pewnie niedługo. Podejrzewam, że po pewnym czasie słodkiego lenistwa zatęsknię za tym szaleńczym tempem pracy.

Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie