Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

2. liga koszykarzy. Stal Stalowa wola wraca do gry. Zmierzy się z rezerwami TBV Startu

Damian Wiśniewski
Marcin Radzimowski
Stal Stalowa Wola wraca na parkiety drugiej ligi koszykarzy. Podopieczni Bogdana Pamuły zmierzą się na własnym parkiecie z rezerwami TBV Startu Lublin.

Stal w ostatnim czasie miała dość sporo wolnego czasu. Poprzedni swój mecz rozegrała 20. stycznia, kiedy przegrała 75:92 w Nadarzynie z GLKS-em. Na poprzednią kolejkę miała zaplanowany mecz z Siarką Tarnobrzeg, ale wobec wycofania się jej z rozgrywek otrzymała walkower 20:0.

Były to jej pierwsze zdobyte punkty w tym roku, bo wcześniej tylko przegrywała. Przed meczem z GLKS-em ogrywały ją U!NB AZS UMCS Lublin (68:92) i MUKS Hutnik Warszawa (72:84). Po dobrej formie z końcówki grudnia nie było śladu, teraz przyszła pora na podniesieniu punktów z parkietu. Rywal jest jednak specyficzny i bardzo niewygodny. Nigdy nie wiadomo, jakim zagra składem.

- Ze Startem jest o tyle trudna sytuacja, że nie można być pewnym do końca, jakim wyjdzie zestawieniem na dany mecz. Ostatnio przegrali bardzo wysoko, ale wtedy zagrali głównie zawodnicy drużyn juniorskich. Z nimi jest tak, że mogą przegrać 50 punktami w meczach z teoretycznie mniej mocny rywalem, a silniejszego ograć 30. Wystarczy, że w tym drugim przypadku zagrają w liczbie pięciu-sześciu zawodnicy z Ekstraklasy - powiedział nam trener Bogdan Pamuła.

W poprzednim spotkaniu mieliśmy do czynienia właśnie z tą pierwszą sytuacją i Start przegrał 58:104 z U!NB AZS UMCS Lublin.
Stal Stalowa Wola ma dodatkowo swoje problemy z którymi musi się uporać.

- Damian Tabor podkręcił kostkę na treningu i prawdopodobnie nie zagra, ale poza tym wszyscy są zdrowi. Większym problemem jest to, że przez studia, naukę i pracę nie wszyscy zawodnicy mogą być dostępni na każdych zajęciach. Wolałbym też, abyśmy nie tracili rytmu meczowego. Lepsza jest sytuacja, kiedy gramy tydzień w tydzień w wyznaczonych terminach - dodał opiekun Stali.

Do zwycięstwa w najbliższej kolejce potrzebna jest przede wszystkim lepsza gra zespołu ze Stalowej Woli.

- W tych pierwszych meczach tego roku kulało u nas w zasadzie to co zwykle, czyli gra podkoszowa, a do tego nie graliśmy tak dobrze jak wcześniej na obwodzie. Kiedy brakuje nam tego drugiego, to nie dajemy rady wygrać. Do dobrej gry podkoszowej brakuje nam z kolei odpowiednio wyszkolonych wysokich koszykarzy - powiedział na koniec Bogdan Pamuła.

Jeśli jego zespół chce znów odskoczyć strefie play out, to jutro musi przed własną publicznością zwyciężyć. Spotkanie może nie być łatwe, a kolejne będzie wyjazdem na pojedynek z Sokołem Ostrów Mazowiecka, będącym niemal sąsiadem w tabeli drugiej ligi.

POLECAMY RÓWNIEŻ:



Następcy naszych sportowców - synowie idą w ich ślady [GALERIA ZDJĘĆ]



Syn byłego piłkarza KSZO zginął w wypadku [ZDJĘCIA]




Korona Kielce - piłkarze bez tajemnic, ich wartość rynkowa



Zgody i kosy kibiców świętokrzyskich klubów piłkarskich


ZOBACZ TEŻ: Sportowy flesz filmowy. Którzy sportowcy mają najwięcej dzieci?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie