Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

20-latek oskarżony o zgwałcenie 10-latka i przechowywanie pornografii z dziećmi stanął przed sądem

Marcin RADZIMOWSKI
Ojciec oskarżonego skacząc i wymachując rękami zasłaniał syna przed obiektywem aparatu.
Ojciec oskarżonego skacząc i wymachując rękami zasłaniał syna przed obiektywem aparatu. Marcin Radzimowski
Zgwałcenie dziesięciolatka a także przechowywanie pornografii z gwałconymi małymi dziećmi. Przy tych dwóch głównych zarzutach trzeci - włamanie i kradzież, to "drobnica".

Oskarżony o te odrażające czyny 20-letni Mateusz W. z Nowej Dęby stanął w środę przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu.

- To świństwo, co pan robi! - wołał do naszego reportera ojciec oskarżonego Mateusza W., wymachując rękami i zasłaniając przed obiektywem aparatu fotograficznego syna, prowadzonego przez policjantów na salę rozpraw.

Jeśli robienie zdjęć oskarżonemu z tak ohydnymi zarzutami jest świństwem, to jak określić czyny, których oskarżony - według ustaleń prokuratury - się dopuścił?

Rozpoczęty w środę proces z uwagi na dobro pokrzywdzonego i charakter przestępstwa odbywa się z wyłączeniem jawności. Z uwagi na to nie znamy treści zeznań świadków przestępstw zarzucanych aktem oskarżenia Mateuszowi W. Nieoficjalnie ustaliliśmy jedynie, że oskarżony odmówił składania wyjaśnień przed sądem, dlatego przewodnicząca trzyosobowemu składowi, sędzia Małgorzata Szwedo-Dec odczytała to, co Mateusz W. mówił w postępowaniu przygotowawczym.

Kilkanaście miesięcy temu jednej ze szkół podstawowych w Nowej Dębie ktoś się włamał. Pod osłoną nocy sprawca dostał się do szatni i ukradł stamtąd kilka par bucików dziecięcych i ubrań. Nie zginął żaden wartościowy sprzęt będący w szkole, dlatego policjantom trudno było nawet znaleźć motyw działania sprawcy.

Zagadka rozwiązana została w październiku ubiegłego roku. Wcześniej jednak doszło do dramatycznych wydarzeń, których ofiara padł dziesięcioletni chłopiec. 26 października wieczorem wychodzącego z kościoła po nabożeństwie 10-latka zaatakował młody mężczyzna - jak ustaliła prokuratura był nim 19-letni wówczas Mateusz W. Dziesięciolatek znał napastnika, jednak z uwagi na dobro pokrzywdzonego nie napiszemy, skąd go znał.

Jak ustalono w śledztwie - wiemy o tym nieoficjalnie, Mateusz W. zaatakował chłopca przy lesie i tam zmusił go do odbycia stosunku seksualnego oralnego. Gdy sprawca przestał się pastwić nad dzieckiem, zabronił mu mówić komukolwiek o tym, co mu zrobił. Na szczęście dziesięciolatek nie dał się zastraszyć i z płaczem opowiedział o wszystkim rodzicom, a ci powiadomili policję. Gdyby nie to, sprawca być może do dziś cieszyłby się wolnością i krzywdził inne dzieci.

Sprawcę zatrzymano. Podczas przeszukania jego mieszkania wyjaśniła się sprawa włamania do szkoły. Znaleziono skradzione buciki i ubrania dziecięce. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że od lat Mateusz W. idąc spać układał na łóżku obok siebie dziecięce ubranka i przytulał się do nich!

Policjanci dokonali także kolejnego szokującego odkrycia. W komputerze podejrzanego były dziesiątki, a może setki filmów i zdjęć z dziecięcą pornografią. Jak ustaliliśmy nieoficjalnie, widać na nich małe, nierzadko dwu-, trzyletnie dzieci gwałcone i w inny sposób wykorzystywane seksualnie przez dorosłych! Można się domyślać, że dla właściciela tych zbiorów ściąganie i oglądanie takich materiałów było czymś normalnym.

Nowodębianin od chwili zatrzymania przebywa w tymczasowym areszcie. Grozi mu kara do 15 lat pozbawienia wolności. Termin kolejnego posiedzenia sądu w jego procesie zaplanowano na połowę czerwca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie