MKTG SR - pasek na kartach artykułów

3 liga. Szymon Szydełko, trener Stali Stalowa Wola, po meczu ze Stalą Kraśnik: Musieliśmy się pozbierać do kupy

DW
Damian Wiśniewski
W sobotę 17 października Stal Stalowa Wola pokonała w meczu grupy czwartej trzeciej ligi Stal Kraśnik 2:0. Po zakończeniu spotkania trener zielono-czarnych, Szymon Szydełko, odniósł się między innymi do reakcji na wcześniejszy, przegrany 2:3, pojedynek z Jutrzenką Giebułtów.

- Wygrywamy 2:0 po bardzo dobrej grze w pierwszej połowie w naszym wykonaniu. W drugiej części meczu chcieliśmy za wszelką cenę utrzymać korzystny wynik i nie stworzyć sobie nerwowej sytuacji, jak to miało miejsce w środę. Nie ukrywam, że byliśmy w trudnej sytuacji, jeśli chodzi o przygotowanie do tego meczu. Mieliśmy bardzo dużo problemów i musieliśmy się pozbierać do kupy. Cieszę się, że to się udało. Mieliśmy odpowiednie podejście do meczu od pierwszej jego minuty. Do 85. minuty potrafiliśmy grać wysokim pressingiem. W drugiej połowie zabrakło mi nieco spokojniejszej gry w defensywie. Chcieliśmy zamknąć wynik i otwieraliśmy się w obronie, przez co robiło się nerwowo. Wygraliśmy jednak 2:0 - powiedział Szymon Szydełko w rozmowie z mediami klubowymi po zakończeniu meczu ze Stalą Kraśnik.

W ostatnią środę jego podopieczni przegrali w Krakowie z Jutrzenką Giebułtów 2:3 mimo, iż do przerwy prowadzili 2:0. To spotkanie siedziało w głowach piłkarzy i trenerów.

- Taki jest sport. To jest przykra dla każdego z nas i mocno żałujemy tych straconych trzech punktów, bo ten mecz był wygrany. Gorycz tamtej porażki pozostaje. Nie mamy prawa na jakiekolwiek błędy i stąd może ta nerwówka w drugiej połowie meczu z Kraśnikiem, ale to że zagraliśmy na zero z tyłu jest dla mnie bardzo optymistyczne - dodał trener.

Szymom Szydełko jest zadowolony z tego, w jaki sposób jego podopieczni poradzili sobie z rywalami. Wystawił na mecz ze Stalą Kraśnik nieco inny skład, niż na wcześniejsze starcie z Jutrzenką.

- Wygraliśmy 2:0, choć wiadomo, że według krytyków powinno być 8:0. Jeżeli jednak popatrzymy na to spokojnie, to taktyka wypaliła. Nie chcę jednak mówić, że ci którzy dzisiaj nie zagrali w poprzednim meczu byli jakimiś winowajcami. Po prostu trzeba było dokonać jakichś zmian i niektóre były spowodowane tym, że trzech naszych zawodników jest mocno przeziębionych, a inni są kontuzjowani i nie mamy wielkiego komfortu, jeśli chodzi o zmiany. Myślałem też o tym, żeby zrobić zmiany w środku pola, ale nie miałem odpowiednich zawodników na ławce. Był Rafał Surmiak, ale akurat on jest na antybiotyku i nie chcieliśmy ryzykować jego zdrowia - dodał.

W pewnym momencie meczu sobotniego na boisku wykazała się kłótnia między dwoma piłkarzami "Stalówki", Michałem Fidziukiewiczem i Adamem Waszkiewiczem. Ich trener nie uważa tego za coś karygodnego.

- Są kłótnie, ale to świadczy tylko o tym, że zawodnikom zależy na wyniku. Nie możemy być bezbarwni, musimy pokazywać charakter. Nie jesteśmy tutaj po to, by się głaskać, ale wygrywać dla Stali Stalowa Wola. Było coś do powiedzenia, przeciwnik stworzył sobie groźną sytuację, więc piłkarze wymienili kilka ostrych zmian. Michałowi i Adamowi zależy na tym, by było jak najlepiej. Cieszę się, że zostało to wyjaśnione - powiedział także Stali.

W następnej kolejce jego podopieczni zmierzą się na wyjeździe z ŁKS Probudex Łagów, ligowym beniaminkiem.

- Łagów robi naprawdę dobre wyniki i z tego, co rozmawiam z trenerami i zawodnikami, którzy z nimi grali, to wiem że prezentuje się naprawdę dobrze. Tam są zawodnicy, którzy mają swoją jakość. To będzie bardzo trudny mecz na specyficznym boisku. Będziemy musieli bardzo mocno się napocić. Nie możemy wyjść na taki mecz bez gardy i z opuszczonymi rękoma, czekać na ciosy, które Łagów zada. Przeciwnik na mecz z nami na pewno będzie bardzo zmobilizowany. Pięknie jest reprezentować barwy Stali Stalowa Wola, ale musimy pamiętać, że przeciwnicy podchodzą do nas bardziej zmobilizowani - powiedział również Szymon Szydełko.

Trener odniósł się także do ewentualnego problemu z motywacją u jego piłkarzy.

Jeśli piłka nożna jest to zawód, który daje nam życie, to trener nie powinien nas motywować, bo to jest obowiązek. Trener jest od tego, by zespół napędzić, nadać mu kierunek, obudzić, ale przygotowanie mentalne jest po stronie zawodnika - powiedział na ten temat.

Na boisko niedługo powinien wybiec jeden z kontuzjowanych od jakiegoś czasu piłkarzy.

- Szymon Jopek wraca po kontuzji kolana i już trenuje indywidualnie. Michał Płonka w ostatniej fazie powrotu do gry pojawiał się dyskomfort i na rezonansie okazało się, że ma naderwane i w tym roku na pewno nie zagra - powiedział także Szymon Szydełko.

Odpowiadając na przysłane mailowo pytania od dziennikarzy odniósł się również do polityki transferowej.

- Trafiliśmy bardzo dużo transferów: Surmiak, Khorolsyi, Zięba, Wiktoruk. Oli (Pilch) trochę nam przygasł, ale na chwilę obecną inni po prostu prezentują się lepiej - powiedział trener. - Granie bez publiczności jest smutne, robi się klimat sparingowy. To nie jest coś, o czym każdy marzy. Wolałbym, żeby byli na trybunach i żebyśmy czuli, że są blisko nas - dodał Szymon Szydełko mówiąc o meczach przy pustych trybunach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie