Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

32-latek za usiłowanie zabójstwa brata dostał 15 lat. Jego adwokat apelacji złożył

Marcin RADZIMOWSKI
Bartłomiej Z. nie chciał, by jego adwokat wniósł apelację do sądu. Najwyraźniej orzeczona kara go satysfakcjonuje.
Bartłomiej Z. nie chciał, by jego adwokat wniósł apelację do sądu. Najwyraźniej orzeczona kara go satysfakcjonuje. Marcin Radzimowski
Oporny na resocjalizację, pozbawiony skrupułów, nie wykazujący żadnej skruchy. Tak Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu ocenił 32-letniego Bartłomieja Z. z Padwi Narodowej (powiat mielecki), który nożem zaatakował swojego brata.

"Zarobił" 15 lat więzienia, bo jest recydywistą - za kratkami spędził 10 lat za zabójstwo ojca. Teraz uznał, że 15 lat to wyrok… sprawiedliwy.

- Mogę powiedzieć tyle, że skonsultowałem się z klientem i on nie wyraził potrzeby wnoszenia apelacji w jego sprawie - mówi mecenas Paweł Sabat z Tarnobrzega, który przed sądem bronił Bartłomieja Z.

PROKURATURA CHCE
ĆWIERĆ WIEKU

Apelację od wyroku wniosła natomiast tarnobrzeska Prokuratura Rejonowa, po wcześniejszym otrzymaniu z sądu pisemnego uzasadnienia wyroku. Oskarżyciel publiczny domaga się podwyższenia kary dla oskarżonego, z 15 na 25 lat więzienia (o tyle także wnosili najbliżsi oskarżonego). Sprawa Bartłomieja Z. trafi niedługo na wokandę Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie, akta zostały już przesłane z Tarnobrzega.

Przypomnijmy, że tarnobrzeski sąd wydając w połowie grudnia ubiegłego roku wyrok zastrzegł, że oskarżony będzie mógł ubiegać się o warunkowe przedterminowe zwolnienie dopiero po 14 latach, a nie jak w normalnym trybie po odbyciu połowy kary.

Bartłomiej Z. skazany został za usiłowanie zabójstwa swojego brata Adama, do którego doszło 9 stycznia ubiegłego roku. Zaledwie trzy tygodnie wcześniej nożownik opuścił zakład karny. 32-latek miał żal do brata i pozostałych członków rodziny, że wtedy, dziesięć lat temu po zabójstwie ojca, zeznawali przeciw niemu. To przez nich wylądował w kryminale, choć "uwolnił" ich od ojca.

GDYBY NIE MATKA…

Feralnego dnia wieczorem bracia rozmawiali. W pewnej chwili, kiedy Adam już leżał na łóżku Bartłomiej Z. poszedł do kuchni po nóż. Zaczął zadawać ciosy. Hałas obudził matkę obu braci - kobieta próbowała odciągać napastnika. Gdyby nie ona, Adam mógł zginąć.

Przed sądem najbliżsi oskarżonego wspominali o tym, jak opowiadał im, że dopiero w więzieniu poznał prawdę. Mówił o ludziach lepszej rasy, którymi byli Hitler, i Stalin, a którym według niego jest Andres Breivik (sprawca dwóch ataków terrorystycznych w Norwegii)…

Bartłomiej Z. ma na koncie dziesięcioletnią "odsiadkę" za zabójstwo ojca, którego dokonał w grudniu 2002 roku. Między 62-latkiem a jego 21-letnim wówczas synem doszło do bójki - ostatecznie syn udusił ojca i pozostawił ciało w rowie. W czasie bójki agresywny syn odgryzł ojcu kawałek nosa i kawałek ucha. Motywem działania sprawcy być fakt, że ojciec znęcał się nad rodziną.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie