Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

4 liga podkarpacka. Sokół Nisko niespodziewanie pokonał na wyjeździe Głogovię Głogów Małopolski

Michał Czajka
Michał Czajka
Głogovia (ciemne stroje) niespodziewanie przegrała u siebie z Sokołem Nisko
Głogovia (ciemne stroje) niespodziewanie przegrała u siebie z Sokołem Nisko Michał Czajka
Niespodzianką zakończył się mecz w Głogowie Małopolskim - miejscowa Głogovia przegrała z Sokołem Nisko.

Głogovia była faworytem sobotniego pojedynku z Sokołem i potwierdziła to od samego początku. Już w 5. minucie znakomitą sytuację miał Krzysztof Szymański, ale piłka tuż przed strzałem mu podskoczyła i napastnik gospodarzy przeniósł ją wysoko nad poprzeczką bramki Sokoła. To jednak nie zniechęciło piłkarzy trenera Adama Wałczyka, którzy raz po raz przedostawali się pod bramkę zespołu z Niska. Aktywni na skrzydłach byli Kądziołka oraz Pyrdek i wreszcie w 20. minucie po wrzutce z prawej strony gola zdobył Szymański.

Wydawało się, że kolejne gole dla miejscowych są tylko kwestią czasu, bo okazji też nie brakowało. Sokół od czasu do czasu próbował wychodzić jakimiś długimi podaniami, ale nie powodowało to większego zagrożenia pod bramką Lipki. Jednak pod koniec pierwszej połowy jedna z takich długich piłek poszła w pole karne Głogovii, do Lipki głową próbował odegrać Delekta, ale zrobił to tak niefortunnie, że piłka znalazła się pod nogami Tyczyńskiego, który nie zmarnował okazji i wyrównał.

Drugie 45 minut z dużym animuszem zaczęli piłkarze gości. Ich akcje wreszcie były bardziej składne i udawało im się przedostać w pole karne Głogovii, która nie miała najlepszego dnia w obronie. W 60. minucie kolejny raz doszło do dużego nieporozumienia w defensywie miejscowych i w efekcie w sytuacji sam na sam z Lipką znalazł się Marcin Tur, który ładnym lobem podwyższył na 2:1.

Głogovia bardzo chciała wyrównać i znowu była zespołem, który miał zdecydowaną przewagę, ale nie potrafiła umieścić piłki w siatce przyjezdnych. Sokół wcale zadania sobie nie ułatwił, bo w 65. minucie po drugiej żółtej kartce boisko opuścić musiał Stępień. Znakomitą okazję dla gospodarzy miał m. in. Kądziołka, ale z bliskiej odległości nie zdołał wyrównać. W 80. minucie wydawało się, że miejscowi dopną swego, bo faulowany w polu karnym był właśnie wspomniany wcześniej Kądziołka, ale strzał Pyrdka wybronił Drzymała.

Do końca meczu było bardzo nerwowo, ale wynik nie uległ już zmianie.

- Mocno utrudniliśmy sobie dzisiaj życie i nie wiem, czy uda się awansował do tej pierwszej ósemki - mówił rozczarowany trener Głogovii, Adam Wałczyk. - Jestem zły i zawiedziony, bo mieliśmy wiele okazji w tym meczu, a zdobyliśmy tylko jednego gola i na dodatek przegraliśmy - dodał.

- Można powiedzieć, że debiut udany choć nie był to jakiś piękny mecz - mówił z kolei trener gości, Paweł Wtorek. - Najważniejsze, że zdobyliśmy 3 punkty, bo Głogovia to naprawdę trudny rywal - zakończył.

Głogovia Głogów Małopolski - Sokół Nisko 1:2 (1:1)

Bramki: 1:0 Szymański 20, 1:1 Tyczyński 37, 1:2 M. Tur 60.

Głogovia: Lipka - Frankiewicz, Bożek, Delekta (80 Halat), Brogowski - Pyrdek, Pałys-Rydzik, Chamera, Kądziołka - Szymański, Tarała (80 Hajkowicz). Trener Adam Wałczyk.

Sokół: Drzymała - Maciorowski, Stępień żżcz [65], Szewczyk (80 Buda), Stypa, M. Tur (90 Łyko ż), Tabaka, Wojtak, Drelich ż (70 Czerpak), Przepłata, Tyczyński. Trener Paweł Wtorek.

Sędziował Tomasiewicz (Dębica).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: 4 liga podkarpacka. Sokół Nisko niespodziewanie pokonał na wyjeździe Głogovię Głogów Małopolski - Nowiny

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie