Sąsiedzi zmarłego mężczyzny, długo nie mogli ochłonąć. - Boże, dopiero przyszła zima, a już zbiera żniwo - mówił jeden z mężczyzn. - Zresztą, co to za mróz. Minus osiem stopni, to żaden mróz. Ale i taki człowieka pokonał.
JESZCZE RANO BYŁ WIDZIANY
Mieszkańcy ulicy Piętaka, na której samotnie, w drewnianym domu mieszkał mężczyzna, przyznają, że jeszcze rano był widziany wokół domu. - Kręcił się, a potem gdzie poszedł - mówi sąsiadka zmarłego.
Pan Robert, którego dom stoi po drugiej stronie ulicy dodaje. - Syn przybiegł i mówi, że sąsiad leży na śniegu przed domem i potrzebuje pomocy - opowiada. - Podbiegłem i zbadałem tętno. Ale już nie żył. Pięści miał takie zaciśnięte, jakby chciał coś pokazać. Jeszcze ściągnąłem spodnie ze sznurka co się tam łachy suszyły i pod głowę mu podłożyłem. Drzwi do domu były zamknięte. Z komina leciał dym, widać w domu grzał. Czy pil alkohol. No lubił.
POGOTOWIE I POLICJA
Żona pana Roberta zaalarmowała policję i lekarza z przychodni zdrowia w Wielowsi. Około godziny 10.30 dyspozytorka pogotowia ratunkowego tarnobrzeskiego szpitala zawiadomiła policję o znalezieniu zwłok mężczyzny. Policjanci ustalili, wstępnie, że 56-latek mieszkał samotnie i nadużywał alkoholu. Prawdopodobną przyczyną śmierci było wychłodzenie organizmu. Mężczyzna zamarzł wracając do domu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?