MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ale o co panu chodzi...

Zdzisław SUROWANIEC<br />Współpraca Wioletta Wojtkowiak

Za kilka tygodni wybierzemy deputowanych do Parlamentu Europejskiego. Mają decydować o wspólnej Europie i wykłócać się o polskie interesy. Dobrze jest więc wiedzieć, czy potrafią się dogadać z deputowanymi innych narodów. Bo to, że przez słuchawki dowiedzą się od tłumacza, o czym jest debata, to za mało. Do tego, aby warci byli pieniędzy, jakie na nich wyłożymy, trzeba, aby swobodnie dogadywali się z innymi deputowanymi i urzędnikami oraz nie pogubili się w labiryntach unijnych instytucji. A do tego najlepiej nadaje się język angielski, najbardziej popularny. Sprawdziliśmy, jak sobie z nim radzą kandydaci do europarlamentu z naszego regionu.

Jeden z naszych dziennikarzy próbował porozmawiać po angielsku z kandydatami na podkarpackich deputowanych. Wynik był różny - od świetnych wypowiedzi poprawną angielszczyzną, po rzucanie słuchawką i zbywaniem dziennikarza na odczepne "proszę zadzwonić później", mówione czystą polszczyzną.

- Good morning. My name is Jimm Crude. I am a journalist, I am calling from "Echo Day". Do you speak English? - padało pytanie z naszej strony.

Bez dukania

Jeśli europejski mandat zdobędzie senator Grzegorz Lato z Mielca, jeden z liderów na liście SLD-UP, Podkarpacie na pewno nie będzie się wstydzić. Król strzelców mistrzostw świata w piłce nożnej z 1974 roku równie dobrze, jak niegdyś na boiskach, radzi sobie z językiem Szekspira.

Dwanaście lat mieszkał zagranicą, z angielskim jest więc za pan brat. Świetnym akcentem i płynnie, bez dukania, Grzegorz Lato przeprosił, wytłumaczył, że jest na spotkaniu związanym z olimpiadą. Zaproponował, aby zatelefonować o godzinie pierwszej po południu. - OK? - zapytał. - OK, bye! - odpowiedzieliśmy.

Przyjemnością jest też rozmowa z Krzysztofem Martensem, który jest pierwszym kandydatem do europarlamentu z Sojuszu. Angielski to jego as w rękawie, w końcu jest mistrzem świata w brydżu. Nic go nie może zaskoczyć. Podkarpacki "baron" spokojnie i pewnie odpowiadał na nasze pytania.

Czy sobie poradzi z hard job? - I do not know, but... - mówił po anielsku, że nie wie, ale trzeba będzie "try", spróbować. Na kolejne pytanie "what would you like to do at the European Parlament" - co chciałby robić jako eurodeputowany - usłyszeliśmy, że lobbować dla lokalnej społeczności.

Na ostatnie pytanie: "do you know other foreign langueges", czy zna inne obce języki, Martens przyznał, że dobrze zna francuski, słabiej niemiecki i włoski.

Proszę zadzwonić później

Tak gładko już nie poszło z Dariuszem Kłeczkiem z Tarnobrzega, byłym senatorem AWS, przewodniczącym Towarzystwa Odpowiedzialnego Rodzicielstwa, a z zawodu lekarzem anestezjologiem. Czyżby przespał językowe kursy?

- Słucham - usłyszeliśmy, kiedy zadzwoniliśmy na telefon komórkowy kandydata Prawa i Sprawiedliwości. Dziennikarz wygłosił formułkę "Good morning, my name is..." i tak dalej do "Do you speak English?". Cisza.

- Hallo, helou! - zachęciliśmy byłego tarnobrzeskiego senatora do rozmowy. - Proszę zadzwonić później - odpowiedział czystą polszczyzną i odłożył słuchawkę. Trudno.

Andrzej Słonowski to kolejny kandydat z Mielca. Zamyka listę kandydatów Socjaldemokracji Polskiej. Był szefem marketingu w mieleckim oddziale Agencji Rozwoju Przemysłu. Fachowa siła. Może udałoby mu się ściągnąć na Podkarpacie jakiegoś inwestora? Ale najpierw pociągnijmy go za język...

Bez wpadki. Z trudem, ale radził sobie z odpowiedziami na nasze pytania. Co chciałby robić jako deputowany?

- I would like... Hm, is very difficult for me, because I will start first time. Industry is my field - odparł, czyli po refleksji, że to trudne pytanie i że startuje pierwszy raz, dał do zrozumienia, że polem jego zainteresowania będzie przemysł.

To tylko "joke"

Witold Bochyński, ekonomista z Tarnobrzega, wykładowca w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej, zrazu odpowiadał krótko "yes" na pytanie, czy zna angielski. Krótkie "yes" było także odpowiedzią na "I would like to know if you are going to candidate to the European Parlament", czyli "chciałbym wiedzieć, czy ma pan zamiar kandydować do Parlamentu Europejskiego". Śmiałek z Platformy Obywatelskiej zrozumiał kolejne pytanie "are you sure, you will manage with this hard job?" czyli, czy jest pewny, że da sobie radę z tak ciężką pracą i zapewnił, że sobie poradzi.

Ale w tym miejscu Bochyński zwęszył podstęp. - To jakaś zabawa, prawda? - zapytał. - No - zaprzeczył dziennikarz po angielsku. - O, to pan rozumie po polsku - triumfował. - A little - wyłgaliśmy się.

Bochyński zaproponował, abyśmy podali mu numer telefonu, z jakiego dzwonimy do niego. Przeliterowaliśmy po angielsku. Za chwilę oddzwonił i wtedy przyznaliśmy już po polsku, że to był "joke", sprawdzian, zabawa.

- Zjeździłem całą Europę i nie obawiam się angielskiego. Jestem średnio zaawansowany. Język będzie najmniejszą barierą do pokonania w Brukseli. Boję się, że należy się obawiać czegoś innego. Tego, że na skutek niskiej frekwencji przy głosowaniu, Podkarpacie nie będzie miało silnej reprezentacji w europejskim parlamencie - rozgadał się.

O co chodzi?

Pora przeegzaminować jedyną kobietę w tym gronie. Leokadia Popek stara się o mandat europejski z Ligi Polskich Rodzin, była kandydatką na prezydenta Stalowej Woli, jest radną powiatu, a pracuje w Urzędzie Skarbowym.

Na zadane pytanie, czy potrafi mówić po angielsku, przypuściła atak po polsku: - Ale o co panu chodzi? Mówię po polsku i wystarczy. Przecież język polski jest urzędowym językiem w Unii Europejskiej i o co panu chodzi? - usłyszeliśmy.

Ale nie rezygnowaliśmy, zapytaliśmy "are you sure you will manage with this hard job?", czyli czy sobie poradzi w europarlamencie.

- Nie mam w tej chwili czasu, bo mam kolejkę ludzi do obsłużenia. Możemy się umówić w innym czasie? - odfuknęła, oczywiście po polsku. - OK, w jakim czasie? - zapytaliśmy po angielsku. - Do widzenia - odparła językiem Kochanowskiego i odłożyła słuchawkę.

Do wyborów 37 dni...

Posłów do Parlamentu Europejskiego będziemy wybierać w niedzielę, 13 czerwca. Do zdobycia są 54 euromandaty. O tym, ile z tej puli przypadnie Podkarpaciu, zdecyduje po podliczeniu wyników głosowania Państwowa Komisja Wyborcza. Może to być jeden mandat, a równie dobrze pięć. Na naszą niekorzyść może wpływać fakt, że Podkarpacie jest okręgiem małym i niska frekwencja wyborcza. Żeby posłać do Brukseli jak najwięcej reprezentantów, musimy aktywnie uczestniczyć w głosowaniu. Najwięcej mandatów przypadnie partiom, które przekroczą pięcioprocentowy próg poparcia. Na Podkarpaciu będzie 1627 obwodowych komisji wyborczych. Lokale czynne będą od 6 do 22.

Kandydaci owiani tajemnicą

Na Podkarpaciu zarejestrowano 15 komitetów wyborczych, które łącznie zgłosiły do Parlamentu Europejskiego 143 kandydatów. O mandaty ubiegają się: Inicjatywa dla Polski, Liga Polskich Rodzin, Platforma Obywatelska, Polska Partia Pracy, Polskie Stronnictwo Ludowe, Prawo i Sprawiedliwość, Samoobrona, Unia Polityki Realnej, Unia Wolności, Krajowa Partia Emerytów i Rencistów z Porozumieniem Ludowo-Demokratycznym, Sojusz Lewicy Demokratycznej - Unia Pracy, Ogólnopolski Komitet Obywatelski "OKO", Socjaldemokracja Polska, Narodowy Komitet Wyborczy Wyborców, Ruch Bezrobotnych. Okręgowa Komisja Wyborcza w Rzeszowie odmówiła podania nazwisk kandydatów z list i kontaktu telefonicznego z pełnomocnikami zarejestrowanych komitetów. - Mamy obowiązek powstrzymać się z informacjami do 3 czerwca, kiedy to zostaną opublikowane listy komitetów - powiedział Roman Ryniewicz, dyrektor delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Rzeszowie. Bazujemy na listach, które wcześniej udostępniły nam komitety wyborcze, najbardziej znane w regionie. Oto ci kandydaci (według miejsc na listach).
Narodowy Komitet Wyborczy Wyborców: Andrzej Mazurkiewicz, Robert Bryk, Stanisław Cisek, Janusz Cholewa, Małgorzata Lalicka, Wojciech Piękoś, Paweł Rak, Andrzej Rylski, Norbert Tomkiewicz, Tomasz Wawrzkiewicz.
Liga Polskich Rodzin: Andrzej Zapałowski, Filip Adwent, Elżbieta Dzierżak, Grzegorz Gościński, Robert Pluta, Janusz Kołodziej, Mieczysław Maziarz, Leokadia Popek, Janusz Ramski, Jarosław Brenkacz.
Platforma Obywatelska: Jan Tomaka, Teresa Kubas-Hul, Andrzej Pluta, Michał Rutkowski, Witold Bochyński, Andrzej Czajka, Cezary Holden-Majer, Marek Karaś, Alan Rosenbeiger, Rafał Kunaszyk.
Polskie Stronnictwo Ludowe: Aleksander Bentkowski, Mirosław Karapyta, Jerzy Jakubiec, Małgorzata Bik-Maciuba, Tadeusz Halesiak, Andrzej Kmuk, Jan Denda, Wiktoria Duda, Rafał Kumek, Antoni Gromala.
Prawo i Sprawiedliwość: Mieczysław Janowski, Andrzej Ćwierz, Dariusz Kłeczek, Ewa Draus, Krzysztof Majcher, Waldemar Szumny, Maria Machowicz, Janina Sobczak-Kowalak, Małgorzata Ciepiela, Kazimierz Jaworski.
Samoobrona: Andrzej Lewiński, Zbigniew Szafraniec, Kazimierz Rochecki, Edward Smyk, Jan Brudz, Roman Szostek, Dariusz Pomprowicz, Jan Mackiewicz, Piotr Olejarz, Piotr Werner.
SLD i UP: Krzysztof Martens, Barbara Misterska-Dragan, Grzegorz Lato, Joanna Słaby, Ryszard Kulej, Stefan Struzik, Zdzisław Domański, Jerzy Mączyński, Anna Kowalska.
Socjaldemokracja Polska: Elżbieta Dynia, Lucjan Kuźniar, Marian Mikluszka, Jacek Pająk, Paweł Niedbała, Marcin Szczuka, Andrzej Słonowski.
Unia Wolności: Grażyna Tomczyk, Grażyna Szelc, Tomasz Paja, Jacek Świder, Stanisława Korczowska, Walter Żelazny, Jacek Janicki, Jakub Jaworski, Agata Radion, Marek Szpunar.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie