Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Stasiuk zachęcał w Stalowej Woli do poznawania twórczości Stanisława Bojarczuka

/stan/
Magdalena Bąk, Mariusz Kargul i Andrzej Stasiuk namawiali stalowowolan do czytania wierszy Stanisława Bojarczuka
Magdalena Bąk, Mariusz Kargul i Andrzej Stasiuk namawiali stalowowolan do czytania wierszy Stanisława Bojarczuka Gerard Stańczyk
Nazywany "Petrarką z Krasnegostawu" Stanisław Bojarczuk, chłopski poeta - samouk stał się bohaterem spotkania literackiego w Miejskim Domu Kultury w Stalowej Woli z udziałem pisarzy Andrzeja Stasiuka i Mariusza Kargula oraz moderatorki dyskusji Magdaleny Bąk.
Spotkaniu towarzyszyło otwarcie wystawy poświeconej Stanisławowi Bojarczukowi
Spotkaniu towarzyszyło otwarcie wystawy poświeconej Stanisławowi Bojarczukowi Gerard Stańczyk

Spotkaniu towarzyszyło otwarcie wystawy poświeconej Stanisławowi Bojarczukowi
(fot. Gerard Stańczyk )

Stasiuk, jeden z najbardziej znanych polskich pisarzy jeździ razem z Kargulem po Polsce i zachęca do czytania sonetów żyjącego w latach 1869 - 1956 Bojarczuka. Który mimo posiadania bardzo mizernego - dwie zimy przesiedział tylko w szkolnej ławie - wykształcenia, porwał się na tworzenie w tym trudnym literacko gatunku. I to bardzo późno, pierwszy sonet napisał w 55. roku życia.

- Bojarczuk huzarskim temperamentem próbuje się wedrzeć na szczyty liryki, podbija sonet, może najtrudniejszą formę literacką. Do tego język polski jest bardzo trudny, żeby go zamknąć w metryce sonetu. - mówił Stasiuk. - Bojarczuk bawi się formą perfekcyjnie. Mam uczucie, że to jest puste w środku, że to jest praca po nic ale może na tym polega prawdziwa sztuka?

Mariusz Kargul sam pochodzi z Krasnegostawu. O Bojarczuku dowiedział się z lokalnej prasy i tak go ta postać zaciekawiła, że zaczął zgłębiać jego biografię a potem współorganizował ze Stasiukiem Festiwal Sztuk Krasnych imienia Stanisława Bojarczuka w Krasnymstawie. Festiwal miał jedną edycję, planowana jest kolejna.

Chociaż Bojarczuk przyznawał się do tradycji XIX-wiecznej awangardę mając w niskim poważaniu jego wiersze brzmią czasem bardzo współcześnie, zupełnie nieklasycznie.
- On się bawi językiem. Czy on robi sobie "jaja", czy tak na poważnie? - pytał się Stasiuk czytając urywki sonetów. - Robił takie rzeczy jak dzisiaj Masłowska, szedł pod prąd.
Za mocny punkt Bojarczuka uznał naturalność, nie skażoną wykształceniem i znajomością interpretacji literackich, które zabijają spontaniczne odczuwanie świata.

"Krasnystawski poeta" pozostawił po sobie około tysiąca sonetów. Jedna trzecia z nich została wydana w formie książkowej. Mieszkał we wsi Krakowskie Przedmieście koło Krasnegostawu. Pracował na roli, później przy pasaniu krów znalazł wolny czas na pisanie. Był znany w miejscowym środowisku inteligenckim. Spotykał się z wybitnym poetą Józefem Czechowiczem, który prawdopodobnie chciał wydać jego wiersze. Plany te pokrzyżował wybuch II Wojny Światowej. Do końca pozostał aktywny intelektualnie, w ostatnim roku życia przeczytał, o czym świadczy jego karta biblioteczna, ponad sto książek! Miał już blisko 90 lat…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie