MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Arcybiskup Michalik do księży: Nie bądźcie chciwi!

Andrzej PLĘS
Ksiądz ma być schludny, ale nie wyzywająco ubrany. Może korzystać z dóbr materialnych, ale nie mogą stać się dla niego celem życia. Z parafianami ma się rozliczać z datków, ofiar i składek - upomina w liście do duchownych metropolita przemyski i przewodniczący Episkopatu Polski abp Józef Michalik.

List otrzymali wszyscy kapłani przemyskiej archidiecezji. - To kolejny list kierowany do duchownych - tłumaczy sekretarz metropolity, ks. Roman Chowaniec.

ROZLICZAĆ SIĘ Z DATKÓW

List hierarchy przemyskiego zawiera mocne sformułowania, dotyczące drażliwych kwestii w życiu kościoła. "Pokusą, którą powinniśmy przezwyciężać i to nieustannie, jest chęć wyznaczania stawek za posługi duszpasterskie. (...) Ofiara składana przy tych okazjach musi pozostać «ofiarą» a nie taksą czy «ceną» za posługę" - zwraca uwagę metropolita.
Oficjalnie nie istnieje żaden taryfikator posługi kapłańskiej. Od poszczególnych proboszczów i zamożności parafian zależy, ile "kosztuje" ślub, pogrzeb czy chrzest, ile złotówek powinna zawierać "kolędowa" koperta.

Metropolita zwraca uwagę, że wierni oceniają stosunek księży do dóbr materialnych: "Swoimi dobrami duchowny ma obowiązek regularnie dzielić się z ubogimi.(…) Ważnym miernikiem sumienia kapłańskiego jest uczciwe rozliczanie się z powierzonych ofiar, które zawsze powinny być przekazywane zgodnie z celem zbiórki. W tej dziedzinie kłamstwo łączyłoby się z nieuczciwością, gdybyśmy próbowali zmieniać wolę ofiarodawców".

NIE DLA LUKSUSOWYCH SAMOCHODÓW

Ksiądz może korzystać z dóbr materialnych, ale z umiarem - przestrzega abp Michalik.
"Korzystanie z solidnych sprzętów czy troska o godny (nie ekstrawagancki!) wygląd kościoła i plebani nie wykracza przeciwko ubóstwu duchowemu. Sprawny samochód (ale nie luksusowy ani najnowszy model) w parafii z dojazdowymi kościołami filialnymi jest u nas koniecznością, ale zafałszowaniem byłoby domagać się od ludzi, aby przywozili i odwozili księdza do kościoła dojazdowego, podczas gdy on oszczędza własny samochód".

Internauta z Przeworska: W naszej parafii (…) stosowany jest zwyczaj dowożenia księdza na msze własnym środkiem transportu przez kogoś z grupy sprzątającej w kościele w danym tygodniu, a w przypadku braku środka transportu przez osoby do tego wyznaczone lub niemożności dowozu - składa się ofiarę na paliwo za przyjazd księdza własnym samochodem" - wpis na forum.

LIST BEZ PODTEKSTÓW

Przykładami "rażąco chorego myślenia" duchownych jest przekazywanie przez nich oszczędności życia krewnym, podczas kiedy dobra zgromadzili dzięki Kościołowi. I - odchodząc - powinni przeznaczyć je na - seminarium, dom księży emerytów lub rozdać ubogim. "Ich stosunek do pieniądza, do "mieszkania na starość", do oszczędności na "czarną godzinę" niestety, nieubłaganie ich zdradza" - napomina hierarcha.

- Ten list nie ma żadnych podtekstów, ma charakter duszpasterski - zastrzega ks. Chowaniec, ale przyznaje: - Ks. arcybiskup, jako pasterz diecezji, zna pewne przypadki, ale nie traktujmy ich jako normę w Kościele. Myślę, że ten list spotkał się z bardzo dobrym odbiorem wśród księży, bo świadczy o tym, że ksiądz arcybiskup zatroskany jest o nasz wzrost duchowy.

List ma być omawiany w poszczególnych dekanatach archidiecezji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie