Po remisie 2:2 z Partyzantem Targowiska, straconym w 90 minucie golu i dwóch punktach, w Tarnobrzegu powiało pesymizmem. Część kibiców trzecioligowej Siarki nie widzi już szans walki o awans, ale spora ich część jest przekonana, że upragniona druga liga zawita do miasta.
Wiary w końcowy triumf nie stracili piłkarze Siarki, nad którymi w rundzie wiosennej wisi jakieś fatum. Nasz zespół traci punkty w najmniej spodziewanych momentach. Przykładem było spotkanie z Partyzantem.
WIARA NIE UPADA
- Po najlepszym na wiosnę meczu w naszym wykonaniu w Tarnobrzegu, zamiast spokojnie wygrać, zaledwie zremisowaliśmy. Byliśmy nieskuteczni i to się zemściło w samej końcowce, kiedy popełniliśmy kardynalny błąd. Nie potwierdziliśmy swojej przewagi golami, a przecież okazje były. Na dodatek w końcówce niepotrzebnie się cofnęliśmy i stało się - mówił po meczu z Partyzantem pomocnik tarnobrzeskiego zespołu, Bartosz Madeja.
Na sześć kolejek przed zakończeniem sezonu Siarka zajmuje trzecie miejsce w tabeli, mając punkt straty do wicelidera, Podlasia Biała Podlaska oraz dwa "oczka" do liderującej Avii Świdnik. Tak się składa, że w najbliższej kolejce Avia gra u siebie z Podlasiem, jedna z tych drużyn, a może i obie, straci punkty.
- Cały czas wierzymy w awans do drugiej ligi. Meczem z Partyzantem niczego przecież jeszcze nie przekreśliliśmy. Wręcz przeciwnie. Teraz będziemy bardziej zmotywowani, wiemy, że musimy wszystkie pozostałe do końca sezonu mecze wygrać i postaramy się tak uczynić - mówi Madeja.
PRESJA ROŚNIE
Wśród tych, którzy pewny jest awansu "siarkowców" jest prezydent Tarnobrzega, Norbert Mastalerz. - W sporcie niczego nie można być pewnym. Ale jakoś tak się składa, że poczyniłem już kilka koleżeńskich zakładów na temat awansu naszych piłkarzy. Za dużo miałbym do stracenia, gdyby nie awansowali - próbuje rozluźnić napiętą atmosferę wokół drużyny Siarki prezydent miasta.
Szkoleniowiec tarnobrzeskiej drużyny Michał Szymczak oraz jego asystent Janusz Hynowski muszą się teraz "zabawiać" w psychologów, by utrzymać w dobrej kondycji psychicznej swoich podopiecznych.
- Wiem, jak dużo kibiców jest nam oddanych, jak bardzo chcą drugiej ligi. Tego chcą także piłkarze. Presja na drużynę rośnie praktycznie z dnia na dzień, ale musimy sobie z tym poradzić. Do końca sezonu nie będziemy już mieli spokojnych dni, ale wierzymy, że na koniec będą powody do zadowolenia - mówi trener Szymczak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?