- Nadal stoję na stanowisku, że mój klient nie przyczynił się swoim działaniem do skutku śmiertelnego - mówi mecenas Paweł Sierant, obrońca oskarżonego Krzysztofa T.
22-latek skazany został na sześć lat, za udział w pobiciu 24-letniego Marcina Nakonecznego, który zmarł cztery dni później w szpitalu. Wyrok łączny brzmiał jednak 6,5 roku, gdyż oskarżony uderzył też w czasie zajścia innego mężczyznę.
Obrońca Krzysztofa T. we wtorek wysłał apelację do Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie, od wyroku sądu pierwszej instancji. Jak się dowiedzieliśmy podniósł w niej, iż sąd niewłaściwie ocenił rolę jego klienta w zdarzeniu - argumentuje konieczność zmiany kwalifikacji prawnej przypisanego mu czynu na udział w pobiciu, ale bez przyczynienia się do śmierci chłopaka.
- Mam jeszcze tydzień na napisanie apelacji, ale niewątpliwie ją napiszę. Konsultowałem się z klientem i taka jest jego wola - wyjaśnia mecenas Zbigniew Rękas, obrońca Oktawiusza A.
Można się domyślać, że adwokat będzie powoływał się na jedną z trzech opinii przygotowanych na potrzebę procesu. Według niej śmiertelny cios zadał Marcinowi Nakonecznemu drugi z oskarżonych. W mowie obrończej w czasie procesu adwokat podkreślał też, że Oktawiusz A. przed tragicznymi wydarzeniami uczył się, skończył studia. - To, co wydarzyło się przy Tesco, było swoistym pechem i przypadkiem. Przypadkiem, ze w tym czasie, w tym miejscu spotkały się dwie grupy młodych ludzi - przekonywał sąd.
Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu, który we wrześniu wydał drugi już wyrok w tej sprawie, zdarzenia z września 2007 roku na parkingu przy Tesco określił mianem "bestialstwa". Sędzia Zygmunt Dudziński podkreślał też, że miał związane ręce - od pierwszego wyroku apelacji nie złożyła prokuratura, więc drugi nie mógł być surowszy, nie można też było zmienić kwalifikacji czynu ze śmiertelnego pobicia na zabójstwo.
Sprawa trafi przed oblicze Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie najpóźniej do końca lutego. Sąd może utrzymać wyrok w mocy, zmienić go lub zwrócić sprawę do ponownego rozpoznania sądowi pierwszej instancji.
Tragiczne wydarzenia rozegrały się w nocy z 23 na 24 września 2007 roku. 24-letni Marcin Nakoneczny na parkingu obok Tesco w Stalowej Woli przebywał z trzema kolegami. W tym czasie samochodem przyjechało czterech młodych mężczyzn, wśród nich oskarżeni. Właśnie oni zaatakowali Marcina i ciężko pobili. Kiedy 24-latek przestał się ruszać, oprawcy uciekli. Marcin zmarł w szpitalu cztery dni później.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?