MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bociany przynoszą szczęście i radość

Katarzyna SOBIENIEWSKA-PYŁKA
Te ptaki zamieszkały już w swoim starych gnieździe w Grębowie.
Te ptaki zamieszkały już w swoim starych gnieździe w Grębowie. Fot. Katarzyna Sobieniewska-Pyłka
Większość bocianich gniazd zapełniła się już lokatorami. Radosny klekot sprawia, że ludzie wierzą w szczęście, które przyniosą im ptaki.

Szczęśliwi więc ci, u których bociany postanowiły uwić swoje gniazda.
Do swoich starych gniazd wróciły już bociany z Ocic pod Tarnobrzegiem, są już w Grębowie, przy głównej drodze łączącej Tarnobrzeg ze Stalową Wolą. Na swoje ukochane ptaki czekają wciąż Michał i Barbara Szczytyńscy z osiedla Mokrzyszów w Tarnobrzegu, u których bociany goszczą już od 1972 roku.
- To wspaniałe ptaki, bez których niebo nad naszym domem byłoby puste - mówi Barbara Szczytyńska.

OD 38 LAT

Pierwsze bocianie gniazdo 38 lat temu obok domu założył Michał Szczytyński, mąż pani Barbary, który wszedł na wielką topolę i położył na niej wiklinowy kosz bez dna. - To było niesamowite, mąż jeszcze nie zdążył zejść z drzewa, a bocian już był - wspomina pani Barbara. - Krążył nad naszym domem, jakby czekał tylko na moment, kiedy będzie mógł obok nas zamieszkać. I tak się stało.

Od tamtej pory bociany wracały tu każdej wiosny. Zawsze w pierwszy dzień świąt wielkanocnych. Radosnym klekotem witały się ze swoimi ludzkimi przyjaciółmi, by towarzyszyć im do września, dzieląc się z ludźmi swoimi radościami i smutkami, bo i takich chwil, niestety, nie brakowało.

Najpierw mieszkały na starej topoli, a kiedy ta na początku lat siedemdziesiątych runęła, zamieszkały na wiązie, na którym pan Michał znów przygotował specjalne dla nich mieszkanko.

A kiedy zbliżał się termin odlotu, zawsze między 1 a 10 września, żegnały się z ludźmi i odlatywały na całą zimę, zostawiając po sobie masę wspomnień, które musiały wystarczyć do następnej wiosny.

PROBLEM

- To wspaniałe, mądre ptaki, cieszę się, że to właśnie nasz dom wybrały, byśmy mogli je podziwiać - mówi pani Barbara. - W tym roku mamy jednak pewien problem. Gniazdo zarosło i kiedy w pierwszy świąteczny dzień, jak co roku, przyleciał do nas bocian, chwilę później musiał uznać, że nie jest tu bezpiecznie i odfrunął.

Szczytyńcy nie wyobrażają sobie jednak całej wiosny i lata bez bocianów, dlatego zamierzają poprosić tarnobrzeskich strażaków, by pomogli im oczyścić teren wokół gniazda. - Strażacy chętnie niosą nam pomoc, kiedy tylko coś złego dzieje się w bocianim gnieździe, więc i tym razem na pewno nam nie odmówią - wyraża nadzieję Barbara Szczytyńska. - Jestem pewna, że najdalej za miesiąc ptaki już u nas będą. Bardzo na nie czekamy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie