MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bombiarz w "zawiasach"

/ram/

Wykręcił numer do Szpitala w Kolbuszowej. - W szpitalu jest bomba. Ewakuujcie tych ku... - powiedział do słuchawki. Zdarzenia, które miały miejsce w grudniu 2003 roku, właśnie znalazły swój sądowy finał. Sąd Apelacyjny w Rzeszowie wydał prawomocny - złagodzony wyrok, dodając oskarżonemu "zawiasy" do kary 1,5 roku więzienia, orzeczonej przez tarnobrzeski Sąd Okręgowy. Bombiarz będzie też musiał zapłacić ponad pięć tysięcy złotych tytułem kosztów sądowych.

Sprawca jest jeszcze młody, dotychczas niekarany. Tak Sąd Apelacyjny argumentuje zmianę wyroku. 22-latek z Woli Rusinowskiej, powiat kolbuszowski, nie trafi zatem do więzienia, chyba, że w czasie czterech lat próby, popełni przestępstwo. Sąd będzie mógł wówczas odwiesić wykonanie kary.

Mecenas Dorota Górnicka przekonuje, że jej klient jest niewinny: - Nie ma żadnego dowodu, świadczącego o jego winie. Jedynie to, że na początku śledztwa przyznał się do winy. Ale samo przyznanie to chyba nie powód, do wydania wyroku skazującego.

Z wyrokiem Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu nie mógł się też pogodzić ojciec oskarżonego. - Skazaliście niewinnego człowieka - mówił na sali sądowej.

Rzeszowska "apelacja" co prawda złagodziła karę, ale 22-latka też uznała winnym spowodowania fałszywego alarmu bombowego.

Feralnego dnia wieczorem, na centralę szpitala w Kolbuszowej zadzwonił anonimowy rozmówca i powiedział o podłożonej bombie. Dyspozytorka powiadomiła policję. Szybko ustalono, że telefon wykonano z budki nieopodal kościoła w Woli Rusinowskiej. Policyjni pirotechnicy zaczęli przeszukiwać szpital w poszukiwaniu ładunku wybuchowego. Niczego nie znaleziono, dlatego nie była konieczna ewakuacja 105 pacjentów szpitala.

Szybko zatrzymano podejrzanego. Przyznał się, że dzwonił do szpitala. Potem jednak zmienił wersję obrony i twierdził, że dzwonił z tej budki, ale jedynie do kolegi. Sąd Rejonowy w Kolbuszowej rozpatrywał sprawę jako wykroczenie, bo nie ewakuowano pacjentów i skazał go na grzywnę. Prokurator Generalny jednak zażądał wszczęcia w tej sprawie postępowania karnego i sprawa trafiła przed tarnobrzeski Sąd Okręgowy.

Odciski palców pobrane z budki były nieczytelne, dlatego nie stwierdzono, do kogo należą. Badanie śladów zapachowych pobranych z budki też nie wskazało na 22-latka jako sprawcę.

W toku przewodu sądowego o stanie psychicznym oskarżonego wypowiadali się biegli psychiatrzy. I trójka lekarzy miała różne zdanie. Jeden z psychiatrów stwierdził, że młody mężczyzna ma problemy z przyswajaniem wiedzy. Przytaczał, że choć w dokumentacji lekarskiej nie mówi się o niedorozwoju umysłowym, jego sprawność umysłowa oceniana jest poniżej przeciętnej. W jego ocenie jednak chłopak zdawał sobie sprawę z ewentualnych skutków alarmu bombowego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie