MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bramkarz Stali Stalowa Wola jest przesądny

Arkadiusz KIELAR [email protected]
Stanisław Wierzgacz ma być w Stali Stalowa Wola bramkarzem numer jeden, ale on woli grać z "12”…
Stanisław Wierzgacz ma być w Stali Stalowa Wola bramkarzem numer jeden, ale on woli grać z "12”… Fot. Marcin Radzimowski
Stanisław Wierzgacz chciałby w pierwszoligowej Stali Stalowa Wola wiosną rozegrać mecze "od dechy do dechy".

Czekał długo na swoją szansę. Stanisław Wierzgacz jest w Stali Stalowa Wola od 2007 roku, ale dopiero teraz ma szansę zostać w naszym pierwszoligowym zespole piłkarzy bramkarzem numer 1. Chociaż już jesienią bronił niemal w połowie spotkań.

Popularny "Stachu" wydaje się pewniakiem do gry w podstawowym składzie w inaugurującym wiosenne spotkania w pierwszej lidze pojedynku z KSZO w Ostrowcu Świętokrzyskim w sobotę o godzinie 17. Dotychczasowy golkiper numer 1 w "Stalówce", Tomasz Wietecha, przeniósł się bowiem w przerwie zimowej do drugoligowej Stali Rzeszów.

MA SWOJE AMBICJE

25-letni Wierzgacz ma jednak konkurenta do miejsca w bramce, do Stalowej Woli ściągnięty został Paweł Zarzycki, wychowanek Piasta Gliwice, a ostatnio golkiper GKS Jastrzębie.

- Z Pawłem dogadujemy się dobrze - mówi Stanisław Wierzgacz. - Nie ma między nami nieporozumień, to sympatyczny gość. I nie wiadomo jeszcze, kto z nas stanie między słupkami w meczu z KSZO, nie ma co już o tym przesądzać. Nie chcę też mówić, że teraz to ja będę bramkarzem numer jeden w zespole, bo jedynka była zastrzeżona dla kogoś innego. W szatni nikt nawet nie siada na miejscu Tomka Wietechy. A ja akurat jestem przesądny i pozostanę przy swoim numerze na koszulce, czyli "12". Jesienią wystąpiłem w ośmiu spotkaniach Stali, czyli niemal w połowie rozegranych przez nasz zespół, Tomek Wietecha grał więcej w Pucharze Polski, z Lechem Poznań i Zagłębiem Sosnowiec, ja tylko z Wisłą Płock. Pewnie, że mam swoje ambicje, chciałbym zagrać we wszystkim wiosennych meczach, "od dechy do dechy". Wiem, że wszystko zależy ode mnie, od tego, jak będę się spisywał…

SZKODA KIBICÓW

Piłkarze Stali odliczają już godziny do spotkania z KSZO, wczoraj rozegrali jeszcze gierkę ze stalowowolskimi juniorami, a w zespole trwa pełna mobilizacja.

- Szkoda tylko, że na meczu w Ostrowcu nie będą mogli pojawić się nasi kibice, gospodarze nie wpuszczają fanów drużyny przeciwnej - żałuje Stanisław Wierzgacz. - Przydałby się nam bardzo ich doping, na pewno ze Stalowej Woli pojechałaby imponująca liczba fanów. W meczu z KSZO, jeżeli wystąpię, spodziewam się, że będę miał pełne ręce roboty. Ale nie obawiam się tego pojedynku, mobilizujemy się na to spotkanie, a ja wierzę, że zdołamy utrzymać się w pierwszej lidze. Gdybyśmy w to nie wierzyli, nie byłoby sensu w ogóle grać w wiosennych meczach. W sparingu w przerwie zimowej graliśmy z ostrowczanami na ich boisku i wygraliśmy 2:0, mieliśmy dużą przewagę. Ale nie ma się co sugerować tym wynikiem, bo boisko było zmarznięte i bardziej przypominało to jazdę na łyżwach…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie