Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brazylia. Nad rzeką kawy z mlekiem (zdjęcia)

Marzena Kądziela
Rio Negro łączy się z Solimoes
Rio Negro łączy się z Solimoes Marzena Kądziela
Gdy Rio Negro łączy się z Solimoes, by dalej tworzyć szeroką Amazonkę, przez kilkanaście kilometrów w korycie płynie woda w dwóch kolorach - czarnym i kawowo - mlecznym. Tak jest w pobliżu Manaus brazylijskiego miasta.
Brazylia. nad rzeką kawy z mlekiem

Brazylia. Nad rzeką kawy z mlekiem

Rio Negro, nad którym leży Manaus, przypomina bardziej morze niż rzekę. Szerokość koryta sięga tu bowiem aż ośmiu kilometrów. Z okien samolotów patrzyłam na białe plaże, z brzegu obserwowałam ogromne statki przywożące różnego rodzaju towary.

Jestem na pokładzie niewielkiej łodzi, którą mamy popłynąć do magicznego miejsca, gdzie łączą się dwie ogromne rzeki w jeszcze większą Amazonkę. Odbijamy od brzegu w Manaus, mieście w centrum brazylijskiej dżungli, by po chwili zatrzymać się na środku koryta, przy wodnej stacji paliw. Takich stacji jest wiele w okolicy miasta.

Tuż nad wodą rozciągają się fawele, dzielnice biedoty, wyglądające dokładnie tak samo jak te w centrum miasta nad kanałami. Potem migają mi przed oczyma ogromne dźwigi, porty przeładunkowe i wreszcie krajobraz staje się bardziej przyjazny - zielone drzewa wyrastające wprost z wody i małe drewniane chatki. Po godzinnym rejsie milknie warkot silnika. Teraz słychać tylko migawki naszych aparatów. Patrzymy jak urzeczeni na dwukolorową rzekę.

Początkowo woda o różnych barwach płynie równo koło siebie, jakby stanęła tam jakaś blokada. Potem, pomału, jedna barwa wchodzi na ścieżkę drugiej. Dopiero jednak po kilkunastu kilometrach wody mieszają się, by przybrać brązowy kolor Amazonki.

Jak mówi Antonio, brazylijski przewodnik, flora i fauna w dwóch rzekach jest zupełnie różna, tak więc nie ma szans, by ryby żyjące w Rio Negro czuły się dobrze w Solimoes.

Wracamy do Manaus, ale sternik wybiera teraz nie główny nurt rzeki lecz jej znacznie węższą odnogę. Mijamy wioski "wodnych ludzi", których domy stoją wprost w rzece. Ludzie ci żyją głównie z połowu ryb, gastronomii i sprzedaży pamiątek.

Natychmiast koło nas pojawiają się dzieciaki na małych łódkach. Pokazują węże, leniwce, małpki i wyciągają ręce po datki, gdy ktoś robi im zdjęcie.

Przybijamy do brzegu i wybieramy obiadowe menu. Czy można wybrać w takim miejscu coś innego niż ryby? Zamawiamy więc dużą rybę tucunare przypominającą naszego suma, czarną fasolę i papkę z tapioki, która jest przerobionym korzeniem manioku.

Ryby trafiają na ruszt, a my idziemy na spacer do przybrzeżnej dżungli. Z drewnianego pomostu oglądamy pływające okrągłe liście rośliny Victoria regia. Liście są na tyle twarde, że podobno mogą utrzymać siedmioletnie dziecko. Pod warunkiem, że dziecko to nie waży więcej niż 30 kg. Na niektórych roślinnych talerzach wygrzewają się niewielkie aligatory, obok na piachu zastygła zielona wielka jaszczurka.

Wokół unosi się charakterystyczny dla wilgotnych lasów zapach. W pewnej chwili dochodzi do nas inna woń - pieczonej na ruszcie ryby. Biegniemy więc co tchu, by spróbować miejscowych specjałów, które okazały się nie tylko pyszne, ale i znacznie tańsze niż w pobliskim mieście.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Brazylia. Nad rzeką kawy z mlekiem (zdjęcia) - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie