Budowa Zakładu Przetwarzania Odpadów Komunalnych w Stalowej Woli z opóźnieniem

Koszt 111,5 mln zł

Koszt projektu i budowy zakładu przetwarzającego odpady to blisko 89,5 mln zł. Całkowity koszt realizacji zakładu wynosi 111,5 mln zł, z czego unijne dofinansowanie wyniesie 59,9 mln zł czyli 66 procent. Pod budowę miasto dało działkę o powierzchni 6,5 hektara. Inwestycja ma być gotowa we wrześniu tego roku. Rok potrwa jej rozruch.

Wydział Architektoniczno-Budowlany w starostwie stalowowolskim zawiesił postępowanie nad wydaniem pozwolenia na budowę Zakładu Mechaniczno-Biologicznego Przetwarzania Odpadów Komunalnych. Czeka na decyzję Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.
Miejski Zakład Komunalny, który jest inwestorem, zapewnia, że budowa zakładu przetwarzania odpadów ruszy, kiedy tylko spółka dostanie pozwolenie na budowę. MZK zapowiadał, że zakład już we wrześniu rozpocząłby rozruch. I jest bezsilny na to, ile czasu zabiera urzędnikom załatwianie formalności. A Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Rzeszowie przygląda się planom budowy już dwa miesiące.

POWSTANIE PRĄD I CIEPŁO

To będzie pierwszy na Podkarpaciu zakład, w którym z biogazu uzyskanego ze śmieci produkowana będzie energia elektryczna i ciepło. Pozwoli to na uzyskanie niższej opłaty za przyjęcie i przetworzenie odpadów. Plany budowy zakładu na działce przy ulicy Centralnego Okręgu Przemysłowego już raz zostały pozytywnie ocenione przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska. Jednak teraz, kiedy inwestycja jest na etapie bliskiej realizacji i pewne elementy zostały zmienione, takie postępowanie musi być powtórzone.

Sprawą budowy w Stalowej Woli zakładu przetwarzania śmieci zainteresowało się… ekologiczne Stowarzyszenie Częstochowa 2020. Zadaje ono wiele pytań, na które trzeba udzielać odpowiedzi. To także wpływa na wydłużenie czasu wydawania decyzji. Także Dyrekcja Ochrony Środowiska ma do inwestora wiele pytań. Na środowym spotkaniu było ich czterdzieści.

- Teraz czekamy na odpowiedź i na poprawiony raport inwestora - powiedziała dyrektor Magdalena Grabowska. Od tego, kiedy nadejdzie odpowiedź i jaka ona będzie, zależy termin wydania postanowienia.

DUŻA KONKURENCJA

Zgodnie z zapisami Planu Gospodarki Odpadami dla Województwa Podkarpackiego Zakład Mechaniczno-Biologicznego Przetwarzania Odpadów Komunalnych w Stalowej Woli będzie pełnił funkcję Regionalnej Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych dla Regionu Północnego czyli powiatów jarosławskiego, kolbuszowskiego, leżajskiego, łańcuckiego, niżańskiego, przeworskiego, rzeszowskiego, stalowowolskiego, tarnobrzeskiego i miasta Tarnobrzeg. Konkurencja na rynku zagospodarowania odpadów jest duża i nie brakuje takich, którym zakład powstający w Stalowej Woli jest solą w oku.

Zakład będzie mógł przyjmować i przetwarzać odpady z obszaru zamieszkałego przez około 210 tysięcy mieszkańców. Oznacza to minimum 60 tysięcy ton na rok zmieszanych odpadów komunalnych. Ważne - zmieszanych czyli nieposegregowanych. Segregacja odbywać się będzie w zakładzie w nowoczesnych warunkach. Niezwykłe jest to, że zakład chętnie przyjmie każdą ilość śmieci. - Im więcej odpadów przyjmiemy, tym mniejszy będzie koszt ich przetwarzania - mówi prezes Robert Chciuk. Stalowa Wola podpisała nawet umowę z dziewięcioma gminami na odbiór śmieci.

DUŻA INSTALACJA

- To bardzo duża instalacja, jedna z nielicznych tego typu, jakie w kraju powstają. Przy tym zakładzie krzyżują się interesy różnych instytucji i firm. Dlatego Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Rzeszowie skrupulatnie wszystko musi wyjaśnić, aby nie było zastrzeżeń do wydanej decyzji - tłumaczy Witold Furtak, kierownik referatu gospodarki odpadami i ochrony środowiska w Urzędzie Miejskim. Jeśli dyrekcja wyda pozytywne postanowienie, będzie ono jeszcze skierowane do społecznej konsultacji.

W styczniu, osiem miesięcy od podpisania przez Miejski Zakład Komunalny umowy z tarnowską spółką Control Process na budowę Zakładu Przetwarzania Odpadów, w ruch poszły piły. Pokotem legły sosny, brzozy i dęby na działce, na której za moment miały wjechać maszyny i rozpocząć budowę obiektu. Na aukcji drewno z wycinki poszło za blisko 200 tysięcy złotych. Jednak po wycince plac opustoszał i zaległa tam cisza.