Nasadzenia roślin wzdłuż arterii Tarnobrzega, między innymi dwupasmowej Wisłostrady, powstały w 2019 roku w ramach projektu „Rozwój terenów zieleni na obszarze miasta Tarnobrzega”. Problemem dla miasta jest ich pielenie. Na etapie projektowania nasadzeń w poprzedniej kadencji samorządu nikt nie pomyślał o położeniu agrotkaniny, nie uwzględnił też w projekcie kosztów pielenia terenu.
Prezydent Tarnobrzega Dariusz Bożek przyznał w ubiegłym roku, że błędy poprzedników obciążają budżet miasta. W 2020 roku koszt pozbycia się wybujałych chwastów oszacowano na pół miliona złotych.
W tym roku przetarg na pielęgnację nasadzeń wzdłuż Wisłostrady nie został ogłoszony. Od maja rośliny okrywowe pielą cztery pracownice Tarnobrzeskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego, zatrudnione w ramach robót publicznych przez miejską spółkę do prac przy porządkowaniu i utrzymaniu zieleni nad Jeziorem Tarnobrzeskim. Kobiety są zdesperowane, skarżą się na warunki pracy, którą wykonują za najniższe wynagrodzenie.
Okazało się, że najcięższa praca w hałasie, spalinach przypadła właśnie nam. Musimy ryzykować życie między jezdniami i tępymi motyczkami rozbijać ziemię. Idzie nam wolno, bo jest nas zbyt mało. Boimy się, bo tylko częściowo odgrodzili nas od drogi. Mijają nas rozpędzone samochody. Kierowcy tirów często trąbią ostrzegawczo, na nasz widok pukają się w czoło, a my przecież nie mamy wyjścia. Jesteśmy jak przyparte do muru. Jeśli odmówimy, mogą zwolnić nas dyscyplinarnie. Każdej z nas zależy na tej pracy. Mamy na utrzymaniu rodziny, jedna z nas jest samotną matką, o zajęcie w naszym wieku trudno. Z drugiej strony nie może tak być, że roślinki są ważniejsze od naszego życia. Mamy już dość
- interweniują w naszej redakcji.
Domagają się lepszego oznakowania prac na drodze i zabezpieczenia dla siebie. Chodzi o wyłączenie z ruchu dwóch wewnętrznych pasów drogi na odcinku, na którym pielone są nasadzenia. W tej chwili pachołki zagradzają tylko pas od strony wału wiślanego, ale to za mało. Pracującym zagrażają auta jadące lewym pasem w kierunku centrum miasta (widać to na jednym ze zdjęć), o nieszczęście nietrudno. Dzisiaj panie zbuntowały się i oznajmiły szefostwu, że nie będą wykonywać pracy dopóki firma nie zadba o bezpieczną odległość ludzi od samochodów.
O sprawie rozmawialiśmy z prezesem Tarnobrzeskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego. Łukasz Mędrykowski przyznał, że spółka wykonuje pielenie bezpłatnie dla miasta. Znalezienie dodatkowych pracowników jest problemem, mówiąc wprost - nie ma chętnych. Wyjaśnił, że przyjęty na czas pielenia pasa zieleni projekt organizacji ruchu uwzględniał postawienie pachołków drogowych tylko po jednej stronie. Nie sądził, że to problem, bo pracownicy oficjalnie nie zgłaszali zastrzeżeń. Teraz obiecuje, że to się zmieni.
Poprawimy bezpieczeństwo. Zlecę zmiany w organizacji ruchu, żeby odgrodzić oba pasy. Nowy projekt może najszybciej obowiązywać od początku przyszłego tygodnia, bo muszą go zatwierdzić prezydent miasta i komendant miejski policji
- informuje Łukasz Mędrykowski.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?