(fot. Zdzisław Surowaniec)
W lokalach wyborczych rozmowy zaczynaliśmy od kontaktów z przewodniczącymi komisji. Od razu było wiadomo kto jest nowicjuszem. Nowicjusze zazwyczaj zachowują się niesłychanie ostrożnie. W poprzednich latach zdarzało się, że na widok dziennikarzy przewodniczący łapał za telefon i dzwonił do komisarza wyborczego z pytaniem czy dziennikarz może robić zdjęcia.
BEZ WYWIADÓW
W tym roku było nieco inaczej. W lokalach wyborczych pozwolono nam bez problemów robić zdjęcia. Tylko w dwóch lokalach na pytanie czy wybory przebiegają spokojnie czy są jakieś ciekawostki, usłyszeliśmy "w lokalu nie udzielamy wywiadów".
Frekwencja naszym zdaniem była słaba. Nie widać było znanej z poprzednich lat dużej fali wyborczej po mszach świętych. Była, ale można ją było nazwać "spłaszczoną". Przychodziło mniej ludzi. I przede wszystkim - dłużej przebywali w lokalach. Każdy dostawał do ręki cztery karty i musiał się zdecydować na kogo głosować.
Jak się zorientowaliśmy, niektórzy mieli problemy ze wskazaniem na kogo oddać głos. Jedna z pań powiedziała nam, że podpowiedziała swoim dwóm znajomym przy kim mają postawić krzyżyk.
SONDAŻ WYBORCZY
Wczoraj robiliśmy sondaż wyborczy. Wychodzących z lokali pytaliśmy na kogo oddali głos w wyborach na prezydenta Stalowej Woli. Zdecydowana większość chętnie udzielała odpowiedzi, odmawiali nieliczni.
Usłyszeliśmy kilka komentarzy, a dotyczyły głównie kandydującego na trzecią kadencję prezydenta Andrzeja Szlęzaka. - Myślałem, że już przestanie być prezydentem - powiedziała młoda kobieta z dzieckiem na ręku.
- Jest świetny, nikogo się nie boi - ocenił Szlęzaka pewien mężczyzna.
- Zbudował dużo chodników, za jego kadencji wiele się poprawiło - taka była opinia pewnego małżeństwa.
Z naszego sondażu wynika, że w Stalowej Woli będzie potrzebna druga tura wyborów na prezydenta miasta. Zmierzą się w niej Andrzej Szlęzak i Wiesław Siembida.
JAK TATO
Ciekawie wyglądało spotkanie z czwórką dziesięcioletnich chłopców, zaciekawionych robionym przez nas sondażem. Szli pograć w piłkę, ale zatrzymali się przy ankietującym dziennikarzu. Ubolewali, że jeszcze nie mogą głosować, ale jak się okazało, świetnie orientowali się w kandydatach. I podzielili się po równo - dwójka zadeklarowała głosowanie na Szlęzaka, a dwójka na Sibigę. - Bo mój tato powiedział, że będzie głosował na Sibigę - tłumaczył jeden z chłopców.
Lokalem wyborczym najładniej wystrojonym był ten znajdujący się w holu Spółdzielczego Domu Kultury. Są tam na ścianach kolorowe fotografie składające się na wystawę.
Natomiast w mieście można było zauważyć pewne ciekawe zjawisko. Jeżeli plakaty wyborcze przybite do drzew, słupów i w różnych przypadkowych miejscach nie były ruszone w czasie ciszy wyborczej, to słupy ogłoszeniowe z wizerunkami kandydatów do samorządu zostały od góry do dołu pozalepiane obwieszczeniem komisji wyborczej o kandydujących osobach.
Poniżej przedstawiamy wyniki sondażu, jaki nasi dziennikarze przeprowadzili wczoraj przed lokalami wyborczymi w Stalowej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?