Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były sędzia piłkarski ze Stalowej Woli stanął przed sądem

Marcin RADZIMOWSKI
Byłemu arbitrowi piłkarskiemu grozi nawet kara 15 lat pozbawienia wolności.
Byłemu arbitrowi piłkarskiemu grozi nawet kara 15 lat pozbawienia wolności. Marcin Radzimowski
Ruszył proces byłego arbitra piłkarskiego, oskarżonego o zgwałcenia małoletniej i inne czyny pedofilskie

Twarzą w twarz z 28-letnim Filipem K. stanęły w środę cztery z sześciu pokrzywdzonych oraz rodzice dziewczynek. Byłemu arbitrowi piłkarskiemu ze Stalowej Woli, którego proces ruszył przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu, grozi nawet 15 lat więzienia. Według ustaleń prokuratury mężczyzna między innymi dwukrotnie zgwałcił nieletnią a kilku innym dziewczynkom składał seksualne propozycje.

Zgodnie z przewidywaniami, z uwagi na dobro pokrzywdzonych, przewodnicząca składu orzekającego, sędzia Małgorzata Szwedo-Dec wyłączyła jawność postępowania. Jak ustaliliśmy, rodzice niektórych pokrzywdzonych nastolatek zdecydowali się występować w procesie w charakterze oskarżycieli posiłkowych. Oskarżonego na pierwszej rozprawie wspierała swoja obecnością jego matka.

Przypomnijmy, że stalowowolska prokuratura zarzuca Filipowi K. dokonanie kilku przestępstw. Najpoważniejsze to usiłowanie a następnie dwukrotne zgwałcenie małoletniej poniżej 15 roku życia (współżycie z osobą w takim wieku nawet za jej zgodą jest przestępstwem), za co grozi kara 15 lat pozbawienia wolności.

Kolejne zarzuty to wielokrotnie składanie sześciu małoletnim propozycji obcowania płciowego, poddania się i wykonania innej czynności seksualnej (np. dotykanie w celu seksualnego zaspokojenia) - propozycje te składać miał poprzez komunikator internetowy. Po zatrzymaniu arbitra piłkarskiego w jego telefonie znaleziono także około 60 zdjęć o charakterze pedofilskim.

Nieoficjalnie ustaliliśmy, że podobnie jak w śledztwie, także i w środę przed sądem oskarżony przyznał się do większości zarzutów, za wyjątkiem usiłowania zgwałcenia i dwukrotnego zgwałcenia małoletniej. To przyznanie się nie dziwi, bowiem mocnymi dowodami potwierdzającymi pozostałe zarzuty są choćby zabezpieczone treści jego rozmów z dziewczynkami.

Cała sprawa zresztą rozpoczęła się właśnie od rozmów poprzez komunikator - ojciec jednej z dziewczynek zaniepokojony zauważona przypadkiem treścią rozmowy 28-latka z jego córką, kontynuował wymianę zdań w jej imieniu. Arbiter piłkarski był przekonany, że rozmawia z dziewczynką i składał jej niedwuznaczne propozycje.

Jak się dowiedzieliśmy, przed sądem Filip K. potwierdził swoje wyjaśnienia złożone w śledztwie i odpowiadając na pytania stron opowiadał szczegóły dotyczące jego kontaktów z małoletnią (zarzut zgwałcenia). Twierdził, że do spotkań i kontaktów seksualnych dochodziło za jej zgodą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie