MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chcą Manhattanu w środku Stalowej Woli

Zdzisław Surowaniec
Tak zwani kupcy na sali obrad na sesji w Urzędzie Miejskim.
Tak zwani kupcy na sali obrad na sesji w Urzędzie Miejskim. Zdzisław Surowaniec
Rolnik z Zaleszan i radny zaleszańskiej gminy Władysław Stilger sprzeciwia się zmianom na placu targowym w Stalowej Woli i budowie tam zadaszonych hal, przez co handlujący na straganach musieliby się przesunąć w inne miejsce. - Niech pan idzie do swojego wójta, żeby panu zorganizował targowisko w gminie - odpowiedział mu prezydent Andrzej Szlęzak.
Rolnik z Zaleszan Władysław Stilger rzucił przewodniczącemu rady podpisami pod protestem.
Rolnik z Zaleszan Władysław Stilger rzucił przewodniczącemu rady podpisami pod protestem. Zdzisław Surowaniec

Rolnik z Zaleszan Władysław Stilger rzucił przewodniczącemu rady podpisami pod protestem.
(fot. Zdzisław Surowaniec)

To tylko próbka gorącej dyskusji, jaka odbyła się na piątkowej sesji Rady Miejskiej Stalowej Woli. Nie doszło do unieważnienia uchwał, które mają umożliwić kilkudziesięciu właścicielom straganów na placu targowym budowę dwóch hal do handlowania "zieleniną" i artykułami przemysłowymi. Dyskusji i głosowaniu towarzyszyły olbrzymie emocje.

Przed miesiącem radni, przy jednym głosie sprzeciwu, dali zgodę na wydzierżawienie dwóm stowarzyszeniom miejsca na placu targowym pod budowę hal. Około trzydziestu sprzedawców chce za swoje pieniądze postawić zadaszone hale, gdzie handel odbywałby się niezależnie od pogody. Zaprotestowało dwieście osób, które mają stragany z zieleniną. Ich zdaniem dojdzie do likwidacji targowiska pod chmurką.

Zbuntowanych "kupców" wzięło w obronę dwóch radnych PiS - Lucjusz Nadbereżny i Rafał Weber, którzy głosowali za wydzierżawieniem grupie właścicieli straganów terenu pod budowę hal. Jak teraz tłumaczyli, nie zdawali sobie sprawy, że w hali będzie tylko część handlujących. Zaproponowali unieważnienie uchwały. - Bo mniejszość nie reprezentuje większości - argumentował Nadbereżny. Na jakie szczyty wspięła się dyskusja, świadczy to, że dał przykład nowojorskiego Manhattanu, gdzie jego zdaniem w środku miasta jest handel pod gołym niebem.

Na sesji Rady Miejskiej Stalowej Woli zapanował w piątek rejwach jak na arabskim targu. Zdaniem Nadbereżnego, budowa dwóch hal przez zorganizowane dwie grupy właścicieli straganów uniemożliwi handlowanie większości właścicieli straganów i pozbawi ich pracy. Jego zdaniem budowa hal na zaniedbanym targu, to "zbyt daleko idąca cywilizacja". Handel bez zadaszenia jest jego zdaniem tradycyjnym handlem zdrową żywnością i dał przykład green marketu na nowojorskim Manhattanie. Dostał za to od obecnych na sesji handlowców oklaski.

- Piękna śpiewka przedwyborcza - skomentował przewodniczący rady Antoni Kłosowski. - Kto chce Manhattanu, niech tam jedzie - dodał prezydent Andrzej Szlęzak i poprosił przewodniczącego o przywrócenie porządku, bo rozeźleni "kupcy" głośno i złośliwie dogadywali prezydentowi. - Wy ciągle tkwicie w handlu rodem z PRL - dogadał kupcom.

Szlęzak zapewnił, że mimo wręczonym właścicielom straganów wypowiedzeń, będą nadal handlować na straganach i to bez opłat rezerwowych, dopóki dwa stowarzyszenia nie rozpoczną budowy pawilonów, co może potrwać nawet dwa lata (jeśli w tym czasie nie rozpoczną budowy, dzierżawa zostanie im cofnięta). Tylko właściciele szpetnych bud zwanych "resco" mają je sobie już rozebrać i zabrać z terenu targu. Stragany natomiast będą mogły być przeniesione na pasaż wzdłuż torów.

- Przecież do dwóch stowarzyszeń mógł się zapisać każdy z handlujących na targu. Chętnych nie było, a teraz wykrzykują w ich stronę "ci bogaci". Pokłóciliście się, jak w rodzinie, kiedy dochodzi do podziału majątku - stwierdził prezydent. - Oni kombinowali! - krzyknęła jedna z kobiet. - Po wybudowaniu hal, miasto będzie pobierać od handlujących tam osób podatek gruntowy i zarobi na tym - kontynuował prezydent.

Nadbereżny stwierdził, że rolą miasta jest tworzenie miejsc pracy. Odparowała mu Małgorzata Ignarska: - Rola miasta nie jest tworzenie miejsc pracy, tylko wspieranie inicjatyw, które pozwolą tworzyć miejsca pracy. Niezrzeszeni handlujący mogą się zrzeszyć i zaproponować jakąś inicjatywę dającą miejsca pracy - powiedziała. Jako lekarz przypomniała, że wygadywanie o zdrowej żywności na targu jest nadużyciem, bo przy uprawie jarzyn i owoców rolnicy używają środków chemicznych, nie zawsze stosując okresy karencji.

Do głosu dopuszczony został przedstawiciel kupców, rolnik z Zaleszan i radny zaleszańskiej gminy Władysław Stilger. Rzucił przed przewodniczącym listy z ponad dwoma tysiącami podpisów pod protestem. Usłyszał, że te listy to nadużycie, bo podpisującym klientom wmawiano, że dojdzie do likwidacji placu targowego. Stilger powiedział do radnych tekstem jak z szekspirowskiego dramatu granego na Manhattanie: - Jak macie sumienie, to zagłosujcie za cofnięciem uchwał o budowie hal, a jak nie macie sumienia, to przynajmniej wstrzymajcie się od głosu.

Głosowanie było za tym kto jest za uchwałą o unieważnieniu dzierżawy pod budowę hal. Przewodniczący powtórzył to głośno dwa razy. Za unieważnieniem było sześć głosów, przeciwko jedenastu. Hale będą mogły być budowane. Dla właścicieli straganów wynik był tak zaskakujący, że chyba nie zdali sobie sprawy z tego co postanowili radni. Bo ani nie rozległy się oklaski, aby głosy oburzenia. Dopiero kiedy wyszli z sali jeden drugiego dopytywał co zostało przegłosowane, ale ich przekleństw już nikt nie słyszał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie