Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chinka Liu Li, czyli popularna "Julka", polubiła Polskę

Piotr SZPAK [email protected]
Liu Li z trenerem Zbigniewem Nęckiem.
Liu Li z trenerem Zbigniewem Nęckiem. Piotr Szpak
- "Julka" ma piękny uśmiech, ale nie to jest najważniejsze. Najważniejsze jest to, że imponuje pracowitością, jest obdarzona talentem i ma bardzo dobry charakter - chwali swoją nową podopieczną trener i menażer drużyny tenisistek stołowych Zamku Tarnobrzeg Zbigniew Nęcek.

Liu Li przyleciała do Polski przed pięcioma laty. Została zakontraktowana przez działaczy ówczesnego beniaminka ekstraklasy Rafaello Kazimierza Wielka - klubu z województwa świętokrzyskiego.

POLUBIŁA KIELCE

Na początku poznawała naszą kuchnię i nasze obyczaje. Polubiła ziemię świętokrzyską, często wyjeżdżała do Kielc, tam lubiła spacerować z koleżankami z drużyny po głównym miejskim deptaku - ulicy Sienkiewicza, uwielbiała jeździć na urokliwe kieleckie kamieniołomy Kadzielnia. Z Kazimierzy Wielkiej blisko było do Krakowa, więc "Julka" kilka razy odwiedziła to miasto, podobały jej się Sukiennice i Wawel. Ale zespół z Kazimierzy Wielkiej furory w ekstraklasie nie zrobił, dlatego po dwóch latach Liu Li zmieniła barwy klubowe i przeszła do Gorzovii Gorzów Wielkopolski. Tam była ponad dwa lata i już miała wracać do ojczyzny, kiedy otrzymała propozycję gry w zespole z Tarnobrzega.

- Byłam bardzo ucieszona i zaskoczona. Przecież to najlepszy zespół Polski, tyle zawodniczek marzy o tym, żeby grać w Tarnobrzegu, a to właśnie mnie spotkało to szczęście. Nie zastanawiałam się nawet minuty, nie chciałam czasu do namyślenia i podjęcia decyzji, od razu powiedziałam "tak" - mówi całkiem niezłą polszczyzną.

PODNOSZĄ POZIOM

Sprowadzanie do tarnobrzeskiej drużyny Azjatek ma swój głęboki sens, to właśnie zawodniczki z Chin podnoszą poziom polskiej ekstraklasy.

- Pamiętam, jak jeszcze kilka lat temu wielu trenerów broniło się przed sprowadzaniem do swojej drużyny Chinek, ja miałem inną filozofię, bo widziałem, jak rośnie zaangażowanie na treningach, jak bardzo są one urozmaicane. Teraz drużyna, w której nie ma Chinki, skazana jest na walkę o utrzymanie. Co do "Julki" to obserwowałam ją od kilku sezonów, zauważyłem wiele walorów, które ma ta dziewczyna. Jest pracowita, gra pięknym, ofensywnym stylem, dziewczyny bardzo lubią z nią grać podczas treningów - mówi trener Zbigniew Nęcek.

Liu Li z szacunkiem wypowiada się o tarnobrzeskim zespole.
- Teraz, jak tu jestem, to wiem, dlaczego ta drużyna osiąga takie sukcesy, dlaczego wygrywa z najlepszymi w Europie. Tu panuje profesjonalizm, nie ma mowy o odpuszczeniu choćby minuty treningu. A sam Tarnobrzeg? Cóż, nie wiedziałam, że jest to takie małe miasto, ale za to jakie piękne, jakie spokojne, tu naprawdę chce się żyć - mówi.

ŻYCZLIWA "KSENIA"

"Julka" trafiła w Tarnobrzegu na bratnią duszę, Xu Jie, która pochodzi z tej samej prowincji, co ona, czyli z Tien-Jin. Co więcej, kiedy "Ksenia", czyli Xu Jie, była mała, to właśnie mama Liu Li była jej trenerką. Obie dziewczyny mówią dobrze po polsku, z tym, że "Ksenia" lepiej. Obie też mieszkają razem. Liu Li miała sporo szczęścia, bo "Ksenia" to pogodna, mądra i uczuciowa dziewczyna. "Julce" w Polsce bardzo się podoba, polubiła nawet naszą kuchnię, mówi, że w naszym kraju gotuje się najlepsze zupy na świecie. Najbardziej smakują jej flaki, lubi też smażoną w grubej panierce rybę. Podobają jej się polskie tradycje. Za ojczyzną tęskni, ale ta tęsknota nie jest doskwierająca, bo w naszym kraju jest jej bardzo dobrze. Pytana, co chciałaby osiągnąć w Tarnobrzegu, odpowiada bez zastanowienia:
- Zdobyć mistrzostwo Polski i pomóc Li Qian w wywalczeniu złotego medalu podczas Igrzysk Olimpijskich w Londynie - po czym pięknie się uśmiechnęła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie