Mężczyzna mieszkał samotnie na pierwszym piętrze w bloku przy ulicy Poniatowskiego. Z jego mieszkania dochodziły od dwóch tygodni odgłosy radia. Sąsiadka, która bez efektu pukała do drzwi i próbowała zwrócić sąsiadowi uwagę na nieznośny hałas, w końcu wetknęła w drzwi kartkę z napisaną prośbą o przyciszenie radia.
Dopiero jednak kiedy fetor, jaki dobiegał z mieszkania stał się nieznośny, sąsiedzi wezwali straż. Strażacy weszli przez otwarte okno balkonowe i znaleźli ciało w stanie silnego rozkładu.
Mężczyzna miał 59 lat, mieszkał samotnie. Jak powiedzieli nam sąsiedzi, nadużywał alkoholu, miał padaczkę alkoholową. Po jego śmierci przyjechała jego żona przebywająca za granicą i zajęła się pogrzebem. Spółdzielnia Mieszkaniowa odkaziła mieszkanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?