Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co mistrzostwa to medal - Mirosław Stawiak ze Stalowej Woli w światowej czołówce modelarzy

Gerard STAŃCZYK
SMS Szent István, austro-węgierski pancernik z okresu I wojny światowej, dał Mirosławowi Stawiakowi "srebro” na tegorocznych Mistrzostwach Europy we Włoszech.
SMS Szent István, austro-węgierski pancernik z okresu I wojny światowej, dał Mirosławowi Stawiakowi "srebro” na tegorocznych Mistrzostwach Europy we Włoszech. Gerard Stańczyk
Srebrny medal wywalczył stalowowolanin Mirosław Stawiak na rozgrywanych we Włoszech mistrzostwach kontynentu modelarzy, specjalizujących się w modelach jednostek wodnych. Nasz rodak startuje w klasie modeli kartonowych.

Naviga

Międzynarodowa organizacja, skupiająca modelarzy budujących jednostki pływające i organizująca zawody takich modeli. Na przemian co dwa lata organizuje mistrzostwa świata i Europy. Prym wiodą w nich Ukraińcy, Białorusini i Polacy.

Mirosław Stawiak

Mirosław Stawiak

Ma 50 lat, pracuje w Hucie Stalowa Wola. Jest ojcem czterech synów, żaden jednak nie kontynuuje jego modelarskiej pasji. Od czterech lat startuje w zawodach międzynarodowych, plasując się na pozycjach melasowych.

Srebrny medal zdobył za model SMS Szent István, pancernika austro-węgierskiego, walczącego podczas I wojny światowej. Statek poszedł na dno w ostatnim roku wojny. W skali 1:200 odrodził się w rękach pana Mirosława.

BEZ MEDALU NIE WRACA

Mirosław Stawiak startami w zawodach zajął się przed dziesięcioma laty, kiedy już dzieci się odchowały. Najpierw na zawodach krajowych, a dopiero od czterech lat startuje na arenie międzynarodowej - z wielkimi sukcesami.

W 2008 roku na mistrzostwach świata w Czechach zdobył srebrny medal za niszczyciel ORP Girland. W kolejnym roku w Rumunii miały miejsce mistrzostwa Europy, z których wyjechał z dwoma srebrnymi medalami. Otrzymał je za Garlanda i niemiecki krążownik SMS Lützow. 2010 rok to mistrzostwa świata w Niemczech. Wygrywa je modelem ciężkiego krążownika Kriegsmarine z czasów II wojny światowej Admiral Hipper. Przy okazji zgarnia "srebro" za ORP Piorun.

MIESIĄCE MRÓWCZEJ PRACY

Modele skleja się z szablonów drukowanych w magazynach dla hobbystów. - Na przykład okręt Piorun kleiłem z popularnego "Małego Modelarza" - mówi mistrz ze Stalowej Woli. - Zajęło mi to około pół roku. Cały wic polega na tym, że trzeba dobrze wyciąć wszystkie detale, spasować odpowiednio i oczywiście przykleić czysto i równiutko.

Łatwo się mówi, trudniej zrobić. Siedząc nad modelem, można nad nim spędzić dwie-cztery godziny dziennie. Admiral Hipper wymagał 15 miesięcy żmudnej pracy!

- Ale są też proste modele, bez detali, które można zrobić w kilka tygodni. I też będą cieszyć oczy, stojąc na półce - zapewnia Mirosław Stawiak.
PRZYJEMNOŚĆ, BO NIE PIENIĄDZE

- Modelarstwo daje mi wyciszenie, relaks - zapewnia stalowowolanin. Bakcyla połknął w piątej klasie podstawówki. Razem z kolegami sklejali modele z "Małego Modelarza". Jego ciągnęło w stronę okrętów, samoloty czy czołgi nie wchodziły w rachubę. Myślał nawet o szkole morskiej, ale rodzina, wychowanie dzieci nie pozwoliły zrealizować tych planów.

Modelarstwo trochę się przydało dla podreperowania domowego budżetu, bo zarabiał na robieniu szablonów, z których składa się modele.

- Nie były to jednak duże pieniądze. Sukcesy na zawodach to w ogóle nie przysparzają żadnych nagród. Cieszę się, że wsparł mnie prezes naszego Miejskiego Zakładu Komunikacji pan Mariusz Piasecki. Dzięki niemu miałem fundusze na wyjazd na zawody. Firma Generali też mnie trochę wsparła. Mistrzostwa trwają pięć-sześć dni i trzeba płacić za wszystko, noclegi jedzenie… - opowiada aktualny mistrz świata.

KLEJĄ NA LOK

- Mamy w Stalowej Woli klub modelarza przy Lidze Ochrony Kraju, w budynku przy ulicy Energetyków. Zapraszam chętnych w każdy czwartek o godzinie 17 - mówi Mirosław Stawiak. W klubie spotykają się modelarze miejscowi oraz z Niska i Rudnika nad Sanem.

Drugi klub w regionie jest w Tarnobrzegu. Co ciekawe, w Tarnobrzegu mieszka brązowy medalista tegorocznych mistrzostw Europy Tomasz Ciach.

Gros modelarzy to mężczyźni. Zdarzają się jednak damskie "rodzynki". Ich modele to nie zimne odwzorowanie techniki. Majtki na relingu, co facetowi nie przyjdzie do głowy, dla nich są naturalnym elementem modelu statku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie