- Nie chcę zwalać winy na Internet, ale częściowo tak jest. Skróty i opracowania lektur są w dostępne sieci. To łatwiejszy i tańszy sposób niż kupienie książki czy pójście do bibliotek - mówi Stanisław Turek, dyrektor Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Rzeszowie.
MŁODZIEŻ CZYTA Z OBOWIĄZKU
Wskaźnik czytelnictwa w 2008 roku zmniejszył się we wszystkich kategoriach społeczeństwa, z wyjątkiem mieszkańców największych miast. Wciąż najwięcej czytających jest wśród nastolatków. Grupa wiekowa od 15 do 19 lat ma najwyższy wskaźnik czytelnictwa, a to ze względu na szkolny obowiązek czytania lektur.
Kontakt z minimum jedną książką w ciągu roku zadeklarowało 65 procent nastolatków. Bywało lepiej. W stosunku do danych z 2006 roku w tej grupie wiekowej to przecież spadek o 16 procent.
Dlaczego czytamy mniej? Autorzy badań winią stan oświaty, która nie sprzyja wyrobieniu nawyku czytania. Dochodzą do wniosku, że książkę w tradycyjnej, drukowanej formie zastępuje Internet. Katarzyna Wolff z Pracowni Badań Czytelnictwa Instytutu Książki i Czytelnictwa Biblioteki Narodowej podkreśla, że taki jest trend na całym świecie.
Częściowo jest on związany z rozszerzającym się dostępem do Internetu i pojawieniem się elektronicznych nośników dla książek. Ale to żadne pocieszenie. Media elektroniczne, zdaniem Wolff, dają namiastkę tradycyjnego czytelnictwa, na przykład w przypadku streszczeń lektur, niż tworzą nową platformę rozpowszechniania słowa pisanego.
JEŚLI PO KSIĄŻKI TO DO BIBLIOTEKI
Kupowanie książek zadeklarowało w ubiegłym roku tylko 23 procent badanych, dla porównania w 2006 roku jeszcze 33 procent. Przy rosnących cenach książek najpopularniejszym ich źródłem są biblioteki, tak deklaruje 40 procent Polaków.
- Przychodzą do nas ludzie, którzy otwarcie mówią, że już nie stać ich na kupowanie - zauważa Stanisława Mazur, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Tarnobrzegu. Biorąc pod uwagę wzrost wypożyczeń o 11,87 tysięcy książek ocenia, że rok 2008 był dla biblioteki dobry.
Tarnobrzeg ma jeden z najwyższych na Podkarpaciu wskaźników czytelnictwa. Na jednego mieszkańca przypadło 5,2 wolumina, o 0,3 więcej niż w 2007 roku. Na zakup wydawniczych nowości biblioteka wydała w ubiegłym roku 140 tysięcy złotych.
NA PODKARPACIU TEŻ SPADA
W podkarpackich bibliotekach spadek czytelników jest zauważalny. - Ze zbiorów skorzystało o 10 tysięcy osób mniej niż w 2007 roku - mówi Stanisław Turek.
W ubiegłym roku osób, które zarejestrowały się w wypożyczalniach tarnobrzeskiej książnicy, było o 872 mniej w stosunku do 2007 roku. - Jednym z powodów może być windykacja. Konsekwentnie odzyskujemy książki. Część czytelników, po prostu się za to obraziła - tłumaczy przyczyny spadku Stanisława Mazur.
Wojewódzka Biblioteka Publiczna analizuje dane spływające z bibliotek na Podkarpaciu. - Zauważamy interesującą rzecz. Wzrost wypożyczeń notują biblioteki w większych miastach. Na przykład w Mielcu mieszkańcy wypożyczyli o 21 tysięcy woluminów więcej - mówi Stanisław Turek. - Za to spadek czytelnictwa widać w małych miejscowości, na przykład powiatów tarnobrzeskiego i rzeszowskiego. Może to wynika z mniejszej atrakcyjności zbiorów?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?