Mieszkańcy Krzeszowa czy Harasiuk w powiecie niżańskim wciąż mają mniejsze szanse na przeżycie wypadku samochodowego, zawału czy wylewu. Wszystko przez fakt, że karetka pogotowia, jadąca im na ratunek, musi w niektórych przypadkach pokonać nawet 44 kilometry. Oznacza to, że zamiast dojechać w 10 minut, chory musi czekać na pomoc nawet pół godziny, jeśli na drodze są niesprzyjające warunki.
KOLEJNY ZESPÓŁ
Już w ubiegłym roku po raz kolejny niżański szpital wnioskował o uruchomienie trzeciego zespołu ratowniczego, który stacjonowałby w Krzeszowie. Wówczas wojewoda podkarpacki wnioskował do Ministerstwa Zdrowia, aby w naszym województwie powstało pięć dodatkowych zespołów ratowniczych. Odpowiedź była negatywna. W tym roku wojewoda nie zaprzestał na tym i ponownie wnioskował, aby w naszym województwie pojawiły się, jeśli nie pięć, to przynajmniej dwa zespoły, które są naprawdę niezbędne. Jeden z nich miałby trafić do Mielca, a drugi właśnie do Krzeszowa.
- Czekamy na decyzję ministerstwa - powiedział nam jeden z pracowników Urzędu Wojewódzkiego. - Trudno w tej chwili wyrokować. Póki nie mamy negatywnej odpowiedzi, to zawsze jest szansa. Trudno też powiedzieć, kiedy dostaniemy odpowiedź.
BEZCENNY CZAS
- Prowadzimy rozmowy oficjalne i nieoficjalne w Ministerstwie Zdrowia, ale jest ciężko - mówi Stanisław Nowakowski, wójt Krzeszowa. W przypadku Krzeszowa i Harasiuk nie są spełniane normy, bo zamiast dojazdu w ciągu 20 minut, karetka w niektórych przypadkach przyjeżdża nawet po 40 minutach. Specyfika i ukształtowanie terenu sprawiają, że dojazd w odpowiednim czasie jest możliwy, jeśli jeden z zespołów będzie stacjonował w Krzeszowie.
Starania o utworzenie punktu stacjonowania karetki w Krzeszowie popierają również lekarze.
- W przypadku zawałów obowiązuje zasada "złotej godziny", czyli w ciągu tego czasu pacjent powinien trafić na stół operacyjny, ale tak naprawdę najbardziej liczą się pierwsze minuty - mówi Grzegorz Bambuch, zastępca ordynatora na Oddziale Wewnętrznym Szpitala Powiatowego w Nisku. - Udzielenie fachowej pomocy w pierwszych pięciu minutach w przypadku zatrzymania krążenia jest najważniejsze, a każda kolejna minuta zmniejsza szansę pacjenta. Jeśli karetka stacjonowałaby w Krzeszowie, czas dojazdu do miejscowości Banachy skróciłby się o połowę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?