Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dom Ludowy w Tarnobrzegu po remoncie i znów do… remontu

Klaudia Tajs
Wystarczy delikatnie dotknąć świeżo remontowanych ścian, a tynki odlatują płatami - pokazuje Janusz Barwiński, przewodniczący osiedla Wielowieś.
Wystarczy delikatnie dotknąć świeżo remontowanych ścian, a tynki odlatują płatami - pokazuje Janusz Barwiński, przewodniczący osiedla Wielowieś. Klaudia Tajs
Pomieszczenia Domu Ludowego w Tarnobrzegu były w lepszym stanie przed powodzią, niż po wyjściu ekip usuwających jej skutki.

Smród, grzyb na ścianach i odpadające tynki tak wyglądają pomieszczenia Domu Ludowego, w tarnobrzeskim osiedlu Wielowieś, z którego w lutym wyszły ekipy remontowe. Pomieszczenia wymagają natychmiastowego powrotu fachowców, tymczasem urzędnicy z magistratu dokonując odbioru zanotowali w dokumentacji "bez zastrzeżeń".

Można stwierdzić, że dwie fale powodziowe, jakie przetoczyły się przez Wielowieś, w łagodny sposób obeszły się z budynkiem, pamiętającym czasy Tarnowskich. Woda nie wdarła się do pomieszczeń. Zalała piwnice i podmyła fundamenty. Po opadnięciu wody, ówczesne władze miasta, korzystając z pieniędzy przyznanych w ramach usuwania skutków powodzi, zdecydowały, że budynek trzeba wyremontować. Na pierwszy rzut poszły pomieszczenia filii bibliotecznej. Potem fachowcy wkroczyli do drugiego skrzydła budynku, gdzie spotyka się zarząd osiedla i organizowane są okolicznościowe spotkania.

ZAMALOWALI WAPNEM I FARBĄ

Z informacji, jakie ma Janusz Barwiński, przewodniczący osiedla Wielowieś wynika, że remontem zajęła się firma z Wojnicza, koło Nowego Sącza. Jak przyznaje, "budowlanka" nie jest mu obca, dlatego dwukrotnie zwracał uwagę fachowcom, że prace remontowe są źle wykonywane. - Byłem w Domu Ludowym w październiku i listopadzie i to, co zobaczyłem wiało zgrozą - opowiada. - Pomieszczenia nie były ogrzewane. Remont robiono przy dwóch stopniach, co jest sprzeczne z regułami. Prosiłem ich, by napisali pismo do prezydenta miasta, by wstrzymał inwestycje. Do dziś pamiętam, jak właściciel firmy powiedział, że pieniądze ma wykorzystać do końca grudnia, dlatego musi jak najszybciej wyjść z budynku. Pracowali jeszcze w styczniu i lutym. Ścian nie umyli. Położyli na niej wapno i farbę.

Z każdym dniem, przewodniczący Barwiński, który kieruje zarządem osiedla od marca tego roku, doszukuje się kolejnych nieprawidłowości. - Piwnic budynku nie wysuszono, tylko zasypano piaskiem - pokazuje. - Grzyb idzie do góry. W bibliotece tynki płatami lecą. Zresztą tutaj też. Kto to odebrał? Kto za to zapłacił?

URZĘDNICY NA DYWANIK

W piątek, budynek kolejny raz oglądał Robert Niedbałowski, wiceprezydent Tarnobrzega. I wylicza. - Budynek nie został osuszony, brak wentylacji, tynk odpada, nie ma izolacji poziomej. Z tego, co wiem, użyto niewłaściwych materiałów.

Wiceprezydent zapowiada, że wykonawca w ramach gwarancji wróci do budynku, by poprawić wszystkie usterki. - 12 maja odbędzie się ponowny odbiór z wykonawcą i stwierdzimy wtedy, co trzeba poprawić - zapowiada Robert Niedbałowski.

Ale wykonawca to nie jedyna osoba, która odpowie za taki stan budynku. - Zgodnie z dokumentami inspektorzy nadzoru nie widzieli żadnych problemów z odbiorem - dodaje wiceprezydent. - Pierwszego odbioru dokonali urzędnicy wydziału inwestycyjnego, którzy napisali w dokumentacji bez uwag. Jednak my uwagi mieć będziemy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie