Szkoda, że "Stalówka" przegrała mecz u siebie z Górnikiem Wałbrzych 95:98, choć walczyła przez czterdzieści minut regulaminowego czasu gry i aż w dwóch dogrywkach. Podopieczni trenera Leszka Kaczmarskiego i Bogdana Pamuły byli bliscy szczęścia, mogli pokonać jednego z kandydatów do awansu.
JESZCZE ZA WCZEŚNIE
Kibice Stali chociaż nieco zawiedzeni porażką, byli jednak pod wrażeniem naszego zespołu, jego ambicji i woli walki do samego końca. Z bardzo dobrej strony pokazał się Jacek Jarecki, który wrócił do zespołu po kontuzji.
- Cieszę się, że wróciłem do gry, wyleczyłem kontuzję - mówi Jacek Jarecki. - Szkoda tylko, że w meczu z Górnikiem zabrakło nam tak niewiele, by pokonać rywali. W decydujących momentach nie wystarczyło nam już po prostu sił...
W meczu z Górnikiem nie zagrał inny "rekonwalescent", Marcin Malcherczyk, który też wrócił po kontuzji, rozgrzewał się cały czas w drugiej połowie, ale trener Kaczmarski nie zdecydował się go wpuścić na parkiet.
- Było jeszcze po kontuzji na to za wcześnie - przyznał sam zawodnik.
BYŁA OKAZJA
Pod wrażeniem gry "Stalówki" był Roman Ludwiczuk, prezes Polskiego Związku Koszykówki i jednocześnie Górnika. Przed spotkaniem w Stalowej Woli odwiedził Rzeszów, gdzie rozmawiał z prezydentem tego miasta Tadeuszem Ferencem, na temat ewentualnej organizacji przez stolicę Podkarpacia spotkań w ramach mistrzostw Europy mężczyzn w 2009 roku w naszym kraju. Rzeszów nie wyraził jednak zainteresowania.
- Z Rzeszowa do Stalowej Woli miałem blisko, ale ja w ogóle często jeżdżę na mecze w pierwszej lidze, nie tylko te z udziałem Górnika - przyznał prezes Ludwiczuk, który jest także senatorem. - W Stalowej Woli zobaczyłem dobre widowisko, a Stal do końca walczyła o zwycięstwo. Jeżeli będzie się tak dalej prezentować, powinna wywalczyć miejsce w pierwszej ósemce. A Górnik? Cel jest jeden, walka o awans do ekstraklasy...
DOCENILI SIARKĘ
Nie lada sensację sprawili koszykarze tarnobrzeskiej Siarki, którzy wygrali wyjazdowe spotkanie z Zastalem w Zielonej Górze 60:58, rewanżując się tym samym rywalom za porażkę w pierwszej rundzie. "Siarkowcy" nie wystraszyli się zajmującego pierwsze miejsce w tabeli rywala i podjęli z nim wyrównaną walkę. Na niespełna trzy minuty przed zakończeniem spotkania miejscowi prowadzili sześcioma oczkami, ale to goście cieszyli się w wygranej.
- Nasi zawodnicy rozegrali końcówkę meczu po mistrzowsku, zbierając wiele pochwał i odnosząc zasłużone zwycięstwo. Warto nadmienić, że fantastycznie zachowali się zielonogórscy kibice, który nagrodzili nasz zespół brawami nie tylko podczas przedmeczowej prezentacji, ale także po zakończeniu spotkania - podzielił się z nami wrażeniami obserwujący mecz w Zielonej Górze dziennikarz Radia Rzeszów Zbigniew Bernat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?