Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwaj chłopcy bohaterowie - uratowali sąsiada od pewnej śmierci

Dariusz Delmanowicz/Nowiny
Konrad (z lewej) i Andrzej w miejscu, gdzie znaleźli zaginionego sąsiada.
Konrad (z lewej) i Andrzej w miejscu, gdzie znaleźli zaginionego sąsiada. Fot. Dariusz Delmanowicz/Nowiny
- Przecież nie zrobiliśmy nic nadzwyczajnego - przekonują nieco zawstydzeni Andrzej i Konrad z Bihali, którzy uratowali 78-letniego mężczyznę. - Bez wątpienia postawa chłopców zasługuje na uznanie - nie mają wątpliwości policjanci.

Konrad Staromiejski (13 l.) i Andrzej Dobrowolski (14 l.) spędzają ze sobą niemal każdą wolną chwilę. Przyjaźnią się. Mieszkają w położonej pośród lasów wsi Bihale w powiecie lubaczowskim. Kilka dni temu, podobnie jak większość mieszkańców, zelektryzowała ich wiadomość o zaginięciu 78-letniego sąsiada Marcela Cz. Zniedołężniały i cierpiący na zaniki pamięci mężczyzna o świcie wyszedł z domu i wszelki ślad po nim zaginął.

- Natychmiast jak tylko rodzina powiadomiła nas o tym fakcie, rozpoczęliśmy zakrojone na szeroką skalę poszukiwania - mówi Andrzej Farion z Komendy Powiatowej Policji w Lubaczowie.

Przez las metr po metrze

Oprócz policjantów uczestniczyli w nich strażacy, funkcjonariusze Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej i członkowie rzeszowskiego Stowarzyszenia Cywilnych Zespołów Ratowniczych z Psami "Storat". Liczono zwłaszcza na tych ostatnich, których czworonogi wielokrotnie potwierdziły swoją przydatność.

- Nie mieliśmy wątpliwości, że będzie to wyjątkowo trudna akcja - dodaje Farion. - Okoliczne lasy ciągną się w nieskończoność. Dodatkowo zaginiony zazwyczaj unikał towarzystwa innych. Mógł, więc celowo chować się, nie mając świadomości grożącego mu niebezpieczeństwa.

Kolejne godziny poszukiwań nie przyniosły rezultatów. Ludzie, chociaż skrajnie zmęczeni nie dali za wygraną. Pomimo zapadającego zmroku kontynuowali działania. Dowodzący nimi szykowali właśnie trzecią zmianę ratowników, kiedy otrzymali informację, że poszukiwany mężczyzna żyje, chociaż jest skrajnie wyczerpany.
reklama

Leżał w wysokiej trawie

- Szliśmy leśną ścieżką nad Lubaczówkę - wspominają Andrzej i Konrad. - Mój tata łowił tam ryby i chcieliśmy do niego dołączyć - precyzuje pierwszy z nich.

W pewnej chwili uwagę nastolatków przykuł leżący w wysokiej trawie człowiek.

- Nie mieliśmy wątpliwości, że to pan Marcel - zapewniają zgodnie. - Był słaby, prawie nie miał siły, aby cokolwiek powiedzieć.

Konrad został przy staruszku, a w tym czasie Andrzej, co tchu w piersiach pobiegł i sprowadził pomoc.

- Zachowali się bardzo odpowiedzialnie - chwali chłopców mł. asp. Andrzej Farion. - Zasłużyli na uznanie. Uratowali człowieka.

Bohaterowie są wyraźnie zakłopotani, a nawet zawstydzeni zainteresowaniem mediów.

- Najważniejsze, że pan Marcel ma się dobrze - cieszą się. - Przecież na naszym miejscu, każdy by tak postąpił.

Źródło - Nowiny24.pl - Dwaj chłopcy uratowali sąsiada od śmierci w lesie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie