Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dźgnął brata nożem sześć razy, potem "poprawił" młotkiem. Dostał cztery i pół roku

Marcin Radzimowski
Jarosław S. z Tarnobrzega spędzi w zakładzie jeszcze trzy i pół roku, gdyż od roku przebywa w tymczasowym areszcie. Ten okres zaliczono mu na poczet kary.
Jarosław S. z Tarnobrzega spędzi w zakładzie jeszcze trzy i pół roku, gdyż od roku przebywa w tymczasowym areszcie. Ten okres zaliczono mu na poczet kary. Marcin Radzimowski
Tylko cudem tamten przeżył. Powód krwawej awantury był błahy - bracia mieli różne gusta muzyczne. Przed tarnobrzeskim Sądem Okręgowym zapadł w środę wyrok: po nadzwyczajnym złagodzeniu kary 23-letni Jarosław S. skazany został na cztery i pół roku więzienia.

- Osoba, która uderza kogoś nożem kilka razy w klatkę piersiową i bije młotkiem w głowę, co najmniej godzi się śmierć tej osoby. Trzeba jednak pamiętać, że powodem działania sprawcy nie były tylko wydarzenia z tego dnia, lecz także zachowanie pokrzywdzonego w ostatnich kilku latach - mówił sędzia Zygmunt Dudziński, uzasadniając wyrok.

Zdania lekarzy dotyczące tego, czy życie 25-letniego Mariusza S. było bezpośrednio zagrożone, są podzielone. Przesłuchiwany wczoraj biegły Waldemar Głogowski wyjaśniał sądowi, że określenie stanu zagrożenia życia jest często kwestią subiektywnej oceny przez danego lekarza.
O tym, że poszkodowany był o krok od śmierci, świadczą słowa lekarza interweniującego bezpośrednio po krwawych wydarzeniach: - Jedna z ran była głęboka, zmieścił mi się w niej cały palec wskazujący. Końcówką palca czułem bijące serce.

W procesie na ławie oskarżonych zasiadał też trzeci z braci - 21-letni Krzysztof S., z zarzutem pobicia Mariusza. Wobec niego sąd warunkowo umorzył postępowanie na dwuletni okres próby.
- Nie pierwszy rzut oka sprawa jest prosta, usiłowanie zabójstwa i sprawca zasługujący na potępienie i długoletnie pozbawienie wolności - kontynuował sędzia Dudziński, przewodniczący pięcioosobowego składu orzekającego. - Kiedy jednak weźmiemy pod uwagę dowody, zeznania świadków i wyjaśnienia oskarżonych, sprawa już tak prosta nie jest.

Aby zrozumieć tok rozumowania sądu, trzeba wrócić do wydarzeń z 28 listopada ubiegłego roku. Tego dnia w mieszkaniu rodziny S. trzej bracia wspólnie z siostrą i jej czterema koleżankami zorganizowali imprezę andrzejkową. Towarzystwo piło alkohol, oglądało telewizję, słuchało muzyki.

Właśnie muzyka odtwarzana przez 21-letniego Krzysztofa stała się bezpośrednim powodem krwawych wydarzeń. Jak ustalono, najstarszemu z braci - Mariuszowi puszczana muzyka się nie spodobała i "wystartował" z pięściami do Krzysztofa. Uderzył go pięścią w twarz. Zresztą nie pierwszy raz - najmłodszy z braci co jakiś czas był bity, a sam był zbyt słaby, aby się przeciwstawić.

Słysząc odgłosy awantury w sąsiednim pokoju, do akcji wkroczył Jarosław. Wstawił się za młodszym z braci. Coś w nim pękło. Przed sądem wyjaśniał, że miał już dość zachowania Mariusza, który wiele razy był agresywny wobec młodszego rodzeństwa.

23-latek chwycił za nóż. Uderzył Mariusza kilka razy w okolice szyi i klatkę piersiową, a gdy nóż się złamał, pobiegł do kuchni po kolejny. Widząc jednak, że ostrze w nim jest zaokrąglone, odrzucił go a sięgnął po trzeci i znowu dźgał broczącego już krwią brata. W sumie zadał przynajmniej sześć ciosów.
Gdy Mariusz padł nieprzytomny na podłogę, doskoczył do niego Jarosław. Tym razem z młotkiem w ręku. Z całej siły walnął brata w głowę, aż złamał się trzonek…

- Kto wie, czy gdyby trzonek młotka się nie złamał, sprawca nie dokończyłby dzieła. Dlatego niewątpliwie mamy tutaj do czynienia z usiłowaniem dokonania zabójstwa - przekonywał w mowie oskarżycielskiej prokurator Marcin Kurdziel z Prokuratury Rejonowej w Tarnobrzegu.

Sąd po półtoragodzinnej naradzie ogłosił wyrok. Jarosławowi S. utrzymał zarzut usiłowania zabójstwa brata, jednocześnie stosując nadzwyczajne złagodzenie kary. Skorzystał z takiej możliwości opierając się na słowach pokrzywdzonego, który nie czuje urazy do braci. Ma też świadomość, że sam w sporym stopniu przyczynił się do wydarzeń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie