MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dziecko i bestia

Marcin RADZIMOWSKI

Dwunastoletnia dziewczynka przez kilka miesięcy była gwałcona przez swojego ojca. Koszmar rozgrywał się w jednej z miejscowości koło Kolbuszowej. Tym razem zwyrodnialca udało się policji "namierzyć" dzięki czujności pracowników opieki społecznej, do których napływały niepokojące sygnały. To kolejny dramat małego dziecka, jaki w naszym regionie ujrzał ostatnio światło dzienne.

- Nawet trudno mi o tej sprawie mówić, bo nie sposób opisać krzywdę, jaką dorosły człowiek wyrządził własnemu dziecku. Na szczęście ten koszmar już się skończył - mówi inspektor Franciszek Rybczyński, komendant kolbuszowskiej policji. - Dwa lata pracuję w Kolbuszowej i tak bulwersującej sprawy przez ten czas jeszcze nie było na tym terenie.

Patologiczna, wielodzietna rodzina. Żadne z rodziców nie pracuje, utrzymują się z zasiłków opieki społecznej. We wsi każdy wiedział, że alkohol leje się tam strumieniami, każdy słyszał awantury domowe. Nikt jednak nie przypuszczał, jaki koszmar w czterech ścianach domu przeżywa 12-letnia dziewczynka. Może nawet do końca samo dziecko nie było świadome, jaką krzywdę wyrządza mu ojciec.

- Pierwsze niepokojące sygnały, że coś złego dzieje się w tej rodzinie, "odczytali" pracownicy opieki społecznej. Być może gdyby nie ich reakcja, koszmar długo jeszcze nie zostałby przerwany - dodaje komendant Rybczyński. - Do policji zgłosiła się też matka dziecka, którą mąż wyrzucił z domu. Kobieta opowiedziała o tym, co dzieje się w jej domu.

Wcześniej nic nie mówiła, ze strachu przez mężem. Zwyrodniały ojciec wykorzystywał każdą chwilę nieobecności żony. Wołał do pokoju młodszą, 12-letnią córkę. Na początku "tylko" dotykał, ale z czasem świadomy swojej bezkarności zaczął gwałcić dziecko.

Gdy sprawa wyszła na jaw, policja natychmiast zatrzymała bestię. Kolbuszowski sąd na wniosek prokuratury, aresztował go tymczasowo na trzy miesiące. Policja do końca sierpnia planuje zakończenie zbierania dowodów w tej sprawie i przekazanie ich prokuraturze. Można się spodziewać, że akt oskarżenia będzie gotowy najpóźniej pod koniec września.

To nie jedyny koszmar, który w naszym regionie ujrzał światło dzienne w ciągu ostatnich kilku lat.

Kilka miesięcy temu Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu skazał na sześć lat więzienia zwyrodnialca, który przez kilka lat gwałcił córkę swojej konkubiny. Gdy koszmar się zaczął, dziewczynka miała zaledwie dziesięć lat. Mieszkali w jednej z wsi koło Tarnobrzega.

W ubiegłym roku na pięć lat więzienia tarnobrzeski sąd skazał 37-letniego mieszkańca podtarnobrzeskiej wsi, który przez kilka miesięcy gwałcił swoją 12-letnią pasierbicę. Dziecko długo milczało, wreszcie wyjawiło wszystko swojej matce, a ta powiadomiła policję.

Kilka lat wstecz, również w okolicy Tarnobrzega, wyszła na jaw potworna prawda. Rodzina zastępcza znęcała się nad adoptowanymi dziećmi (spokrewnionymi z nimi), a zastępczy ojciec gwałcił jedną z córek.

Tydzień temu tarnobrzescy policjanci zatrzymali pedofila z Warszawy, który poprzez internet nawiązał znajomość z nastolatką z Tarnobrzega. Pierwsze kontakty seksualne nawiązał z nią, gdy miała 13 lat.

Najgorszy gatunek

Prokurator Edward Podsiadły, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu: - Sprawy wykorzystywania seksualnego dzieci, są z gatunku tych najbardziej bulwersujących. Niestety, istnieje ciemna liczba tych przestępstw, które nie zostają ujawnione. W wykrywaniu pedofilii niezwykle istotne są sygnały docierające od społeczeństwa, że w tym, czy tamtym domu dzieje się coś złego. Przestępcy seksualni, zwłaszcza pedofile, nawet w więzieniach traktowani są jak najgorszy gatunek przestępców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie