Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ekologiczna bomba w stawie w Tarnobrzegu

kat
Powierzchnia i brzegi stawu pokrywa błotnista i oleista maź – pokazuje Janusz Barwiński, przewodniczący osiedla Wielowieś.
Powierzchnia i brzegi stawu pokrywa błotnista i oleista maź – pokazuje Janusz Barwiński, przewodniczący osiedla Wielowieś. kat
Czarna, oleista maź pokrywa niewielki staw na tarnobrzeskim osiedlu Wielowieś. Z zatopionej od ubiegłej powodzi beczki, ktoś chciał odzyskać przepalony olej silnikowy, a beczkę wywieź.

Udało mu się tylko ukraść plastikowy pojemnik, z którego wcześniej wylał do stawu ponad 600 litrów zużytego oleju.

Niewielki staw, którego powierzchnię pokrywa błotnista maź leży tuż przy głównej drodze w tarnobrzeskim osiedlu Wielowieś, przy ulicy Warszawskiej. Beczka z olejem przypłynęła w ubiegłym roku z wodą powodziową. - Próbowaliśmy, ją wyciągnąć, bo zdawaliśmy sobie sprawę, że jej zawartość może zagrażać najbliższemu otoczeniu - wspomina Janusz Barwiński, przewodniczący Wielowsi. - Niestety wysoki poziom wody oraz ciężar beczki z zawartością uniemożliwił jego wyciągnięcie. Próby jej wydostania utrudniał grząski teren. Żaden dźwig nie mógł wjechać, bo od razu by się zakopał.

Dlatego ci, którzy czuwali nad zabezpieczeniem beczki, czekali aż opadnie woda. Woda opadła w kwietniu, ale wcześniej beczką zainteresowali się ci, którzy postanowili odzyskać jej zawartość i samą beczkę. - Ktoś wpadł na pomysł i wyciągnął beczkę na brzeg, a tutaj jest nawet ślad - domyśla się przewodniczący. - Nie mogli jej udźwignąć z zawartością, więc wylali olej do stawu.

MAŹ I SMRÓD

Czarną maź unoszącą się na wodzie w niewielkim stawie, kilkanaście dni temu zauważyła właścicielka pobliskiej posesji. - Ta pani przyjeżdża tutaj, co jakiś czas, by doglądać domu, w którym mieszkał jej tato, a który obecnie przebywa w Tarnobrzegu - tłumaczy Janusz Barwiński, przewodniczący osiedla Wielowieś. - Maź unosiła się na wodzie i osiadła na brzegu. Wszystko jest tłuste i śmierdzące.

Sprawą zainteresowano policję i straż pożarną. Pracownicy wydziału ochrony środowiska pobrali próbki wody i gleby. - Wspólnie z mieszkańcami przez trzy dni wycinaliśmy gałęzie wierzb, które zanurzały się w mazi - pokazuje przewodniczący osiedla. - Staraliśmy się także przesunąć olej na jedną stronę brzegu. Czekamy na decyzję z wydziału ochrony środowiska. Uważam, że zanieczyszczoną wodę powinna wypompować specjalna jednostka straży pożarnej z Nowej Sarzyny, która zajmuje się usuwaniem takich nieczystości. Trzeba także zastanowić się, co z glebą przy brzegu stawu. Czy nie została skażona?

DECYZJA W RĘKACH DYREKTORA

Jak ustaliliśmy nieoficjalnie wyniki badań są już znane. Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia szkody w środowisku zostało wysłane do dyrektora Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Rzeszowie, który podejmie dalsze decyzje w tej sprawie. Decyzja zapadnie w najbliższych dniach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie