Kilka dni temu w środku nocy Wiesława Sobolewska, która opiekuje się Bertą, usłyszała donośne szczekanie psa. Pies tak długo ujadał, aż w końcu pobudził wszystkich wokoło. - Myślałam, że jej zimno, mróz był coraz większy, ale przecież budę ma dobrze ocieploną - mówi pani Wiesława. - Kiedy wyszłam z domu, okazało się, że kilkadziesiąt metrów od naszej bramy, obok sąsiedniej posesji, jakiś człowiek słania się na nogach, traci równowagę i przewraca się w śnieg. Był prawie nieprzytomny, gdyby upadł, nie miałby szans na przeżycie przy takiej temperaturze.
Pies, który najprawdopodobniej wyczuwał niebezpieczeństwo, ujadał coraz donośniej. Pani Wiesława razem ze swoim mężem rozpoznała w słabnącym mężczyźnie mieszkającego kilkaset metrów dalej sąsiada i powiadomiła o wszystkim jego rodzinę. - Na szczęście pomoc nadeszła na czas i nie doszło do nieszczęścia - cieszy się kobieta.
Berta, duży "wielorasowwiec", uchodzi teraz w całej okolicy za bohaterkę. Pani Wiesława ma nadzieję, że może dzięki temu szybciej znajdzie się ktoś, kto na stałe zaopiekuje się odważną suką.
Berta to bowiem pies, który trafił do Baranowa na tzw. tymczas, czyli do czasu, kiedy ktoś nie zechce jej adoptować. Jest pod opieką Tarnobrzeskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt i w Baranowie, w domu pani Wiesławy przy uli Mickiewicza, czeka na nowego właściciela.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?