MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Grupa przestępcza odpowie za wyłudzenia przed sądem w Tarnobrzegu. Każdy "słup" był sprawdzany

Marcin RADZIMOWSKI
Osiem osób stanowiących trzon zorganizowanej grupy przestępczej wyłudzającej kredyty bankowe, w kwietniu stanie przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu.

Według ustaleń prokuratury poprzez osoby "słupy" pomysłodawcy procederu wyłudzili 5,5 milionów złotych.

W całym śledztwie prowadzonym przez Prokuraturę Apelacyjną w Rzeszowie zarzuty usłyszało blisko 120 osób. Sprawy większości oskarżonych już zostały rozpoznane w odrębnych procesach. Podziałów dokonano w zależności od ciążących na danych osobach zarzutów - najliczniejszą, bo ponad 50-osobową grupę stanowili ludzie "słupy", którzy w przestępczym procederze mieli najmniejszy udział. Sprawę 11 kolejnych osób zawieszono, gdyż nieznane jest miejsce ich pobytu.

W głównej sprawie zarzuty usłyszało 16 osób, spośród których do tej pory Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu skazał ośmioro. Dobrowolnie poddali się oni karom zaakceptowanym przez prokuratora. Najsurowszą karę dostał 28-letni Sławomir R., który według prokuratury był jednym z czterech założycieli grupy przestępczej. Skazany został na dwa i pół roku więzienia, będzie też musiał tytułem częściowego naprawienia wyrządzonej szkody na rzecz jednego z banków zapłacić 965 tysięcy złotych.

Teraz przed tarnobrzeskim sądem odpowie osiem osób (w tym jedna kobieta), mieszkańców między innymi Rzeszowa, Stalowej Woli i Niska. Ciążą na nich różne zarzuty, różne kwoty wyłudzeń i różne czasokresy przynależności do grupy. Bossów prokuratura oskarżyła o wyłudzenie kredytów wartości 5,5 miliona złotych z trzech banków, w Brzozowie, Rzeszowie i Krasnymstawie.

Przestępczy proceder trwał od października 2008 roku do czerwca 2009 roku. Poszczególni członkowie grupy mieli różne zadanie - jedni organizowali podrobione dokumenty (przede wszystkim zaświadczenia o zatrudnieniu), inni werbowali kredytobiorców - "słupy", jeszcze inni wypełniali dokumenty i dzielili pieniądze.

"Słupów" szukano wszędzie, gdzie się działo. Na zaciągnięcie kredytu najłatwiej było namówić pijaczków w parku i ludzi bezrobotnych. Za ustaloną kwotę (od kilkuset do 5 tys. złotych) zgadzali się oni wziąć kredyt bankowy wysokości od 20 tysięcy złotych do nawet blisko 100 tysięcy złotych. Uzyskiwali zapewnienia, że kredyt będzie ktoś za nich spłacał. Z otrzymanym fałszywym zaświadczeniem o zatrudnieniu i zarobkach, wraz z którymś z gangsterów szli do banku i zaciągali kredyt. Wcześniej jednak jeden z bossów - Krzysztof K. (prywatnie biznesmen) sprawdzał czy "słupy" nauczyły się na pamięć danych firmy, w której rzekomo pracują. Osoby, które werbowały "słupy", też dostawały swoją dolę, od kilku do nawet 20 tysięcy złotych za takiego kredytobiorcę.

W sumie trzy oddziały banku udzieliły 80 kredytów łącznej wartości 5 milionów 440 tysięcy złotych. Kiedy grunt zaczął się palić pod nogami, jeden z założycieli grupy - Grzegorz K. uciekł do Stanów Zjednoczonych, na mocy listu gończego został jednak zatrzymany przez FBI w 2012 roku i sprowadzony do Polski.

Oskarżonym grożą kary do ośmiu lat pozbawienia wolności, wysokie grzywny i obowiązki naprawienia szkody.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie