Zapowiedź podwyżki cen wody pitnej w Tarnobrzegu, którą Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej wprowadza pierwszego marca przyszłego roku, wywołała lawinę telefonów od czytelników. Dzwoniący nie kryli, że mają już dość corocznych podwyżek cen wody, której jakoś mimo ostatniej modernizacji sieci, pozostawia wiele do życzenia. - Jak można podnosić cenę wody, która ze względu na zapach chloru, nie nadaje się do celów spożywczych - mówi Anna Walek, emerytka z osiedla Przywiśle. - Wodę z wodociągu używam wyłącznie do sprzątania i prania. Do gotowania kupuję mineralną. Jak długo jeszcze będziemy nękani podwyżkami wody.
ZA MAŁA SPRZEDAŻ
Mówiąc o przyczynach podwyżki cen wody, Antoni Sikoń, prezes PGK podał cztery czynniki, które skłoniły spółkę do wprowadzenia podwyżki. To wzrost podatków, kosztów amortyzacji i rosnące ceny energii elektrycznej dla sektora przedsiębiorstw. Nie bez znaczenia jest także spadek sprzedaży wody.
Ten ostatni argument zaskoczył tarnobrzeżan, którzy obserwują, jak podmiejskie tereny, zamieniają się w osiedla domków jednorodzinnych. Rozwój budownictwa jednorodzinnego potwierdza Andrzej Wójtowicz, wiceprezydent miasta, który przypomina, że miasto przygotowuje się do przetargu na sprzedaż kolejnych 40 działek, pod zabudowę jednorodzinną.
Zdaniem władz spółki na spadek sprzedaży wody, wpływa zasadniczy czynnik - To spadek sprzedaży wody pitnej dla odbiorców przemysłowych - tłumaczy Jacek Rudnicki, wiceprezes PKG. - To strata umów z przedsiębiorcami, którzy już nie korzystają z naszej wody.
Prezes Sikoń zapewnia, że spadek sprzedaży wody nie ma nic wspólnego z kradzieżą na sieciach, o których od dawna grzmią prezesi tarnobrzeskich spółdzielni mieszkaniowych. - Wodomierze są w stu procentach zabezpieczone przed kradzieżą i to w różny sposób - dodaje prezes Sikoń. - Podejmujemy wiele działań interwencyjnych. Prowadzimy kontrole w terenie, na podstawie których nie stwierdzamy takich działań.
KRADNĄ W BLOKACH
Co innego o kradzieży wody na sieciach mówią prezesi spółdzielni mieszkaniowych, którzy na swoich odcinkach odnotowują z roku na rok, większe starty. W Siarkowcu, proceder kradzieży sięgnął już takich rozmiarów, że lokatorzy od roku otrzymują rachunki za wodę pobraną oraz nie bilansującą, czyli kradzioną. Lokatorzy nie godzą się, by spółdzielnia pokrywały straty ich kosztem i szukają sprawiedliwości w prokuraturze.
W 2008 roku w blokach należących do Tarnobrzeskiej Spółdzielni Mieszkaniowej różnica na głównym wodomierzu a poszczególnymi wodomierzami u odbiorców indywidualnych sięgnęła 600 tysięcy złotych. Władze spółdzielni różnicę uregulowały i nasiliły kontrole wśród lokatorów. Wyniki były zatrważające. - Straty na wodomierzu u jednego z kontrolowanych wyliczono na trzy tysiące złotych - mówi pracownik TSM. - Ludzie oszukują na różne sposoby. Najbardziej znane to na magnes lub kroplę czyli powolne puszczanie wody. Nie będę mówił o sposobach walki z nieuczciwymi lokatorami, by nie zdradzić naszych metod działania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?