Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeden masakrował zwierzęta, drugi mu kibicował i pomagał!

Marcin RADZIMOWSKI
Najpierw kopał i dusił dwa psy, potem powiesił je na płocie. Zwierzęta zdechły. Ta rzeź odbywała się na oczach chłopca, teraz jedynego świadka zdarzenia. Jak ustaliliśmy, taką zabawę w katowanie zwierząt urządzili sobie dwaj mieszkańcy Zarównia, w powiecie mieleckim.

O wydarzeniach, które miały miejsce kilka tygodni temu, dowiedzieliśmy się nieoficjalnie. Policja nie informowała o przestępstwie, prokuratura również milczała. W poniedziałek jednak potwierdzono nam, że dochodzenie jest prowadzone.

Postępowanie w sprawie

- Jest prowadzone postępowanie w sprawie znęcania się nad zwierzętami, ale nikt do obecnej chwili nie usłyszał zarzutów, więc o żadnych szczegółach nie będziemy rozmawiać - ucina prokurator Małgorzata Bokwa z Prokuratury Rejonowej w Tarnobrzegu.

Jak ustaliliśmy nieoficjalnie, o zakatowanie suki i szczeniaka należących do jednego z mieszkańców Zarównia (gmina Padew Narodowa) policjanci podejrzewają dwóch mieszkańców tej miejscowości w wieku 18 i 20 lat.

Nie podobało się szczekanie

Feralnego dnia młodzi mężczyźni pili alkohol. Pojawiali się także na posesji właściciela psów, drażnili się z nimi. Jak wynika z ustaleń policji, w pewnej chwili jeden z mężczyzn postanowił zabić szczekające na niego zwierzęta. Drugi w tym czasie miał mu "kibicować" i pomagać.

Najpierw oprawca z całej siły kopnął sukę, zwierzę zaskomlało i upadło obolałe na ziemię. Mężczyzna chwycił sukę za szyję i unosząc do góry dusił, później z całej siły rzucił zwierzęciem uwiązanym na łańcuchu. Przypuszczalnie już wtedy suka zdychała. Zwierzęcy kat podobnie potraktował szczeniaka zabitej suki, według naszych ustaleń rzucił nim o ścianę. Na koniec sprawca (bądź sprawcy) powiesił padające zwierzęta na płocie, wkładając ich szyje między sztachety!

Świadkiem chłopiec

Katowanie zwierząt obserwował kilkunastoletni chłopiec. Ustaliliśmy, że to właśnie on powiadomił o zdarzeniu swojego ojca, a ten - właściciela zabitych zwierząt. Sprawą zajęła się policja, później prokuratura.
Za bestialskie zabicie psa grozi do dwóch lat więzienia. W praktyce jednak orzekane przez sądy kary najczęściej ograniczają się do kar grzywny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie