Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Józefczuk: Medyk musi być jak spowiednik

Michał Dominik
Ewa Józefczuk jest ordynatorem Oddziału Chorób Wewnętrznych, którym zarządzał kiedyś jej tato.
Ewa Józefczuk jest ordynatorem Oddziału Chorób Wewnętrznych, którym zarządzał kiedyś jej tato. M. Dominik
Najpopularniejszy lekarz w powiecie tarnobrzeskim swoją pracę traktuje z pasją i zaangażowaniem. Tym zaskarbiła sobie sympatię pacjentów.

Doktor Ewa Józefczuk ze szpitala w Nowej Dębie to nie tylko fachowiec od chorób ciała, ale także specjalista od łatania ran na duszy. Indywidualne i ciepłe podejście do każdego ze swoich chorych podopiecznych sprawia, że ci traktują ją jak osobę, z którą mogą się podzielić wszystkimi problemami.

- Kiedy dowiedziałam się, że wygrałam plebiscyt na Lekarza Roku 2007, byłam bardzo zaskoczona i wzruszona. To najważniejsze wyróżnienie w moim życiu. Myślę, że dla takiego momentu warto było pracować 27 lat - wyznaje Ewa Józefczuk.
Jej zdaniem, wyróżnienie cieszy tym bardziej, że zostało przyznane bezpośrednio przez pacjentów w czasach, w których zawód lekarza jest bardzo trudną i nie zawsze wdzięczną profesją. Bo to pacjenci, a nie środowisko medyczne na co dzień weryfikują pracę medyków, ich postawę oraz osobowość.

WYMARZONY ZAWÓD

Jak zapewnia pani ordynator, nigdy nie brała pod uwagę pracy w innym zawodzie niż lekarz. Wybierając się na Akademię Medyczną w Lublinie, nie miała najmniejszych wątpliwości, że chce związać swoją przyszłość z medycyną.

- Gdybym mogła cofnąć się w czasie i wybrać jeszcze raz kierunek studiów, decyzja byłaby taka sama - mówi Ewa Józefczuk.

MEDYCZNA TRADYCJA

Być może jest tak dlatego, że już od najmłodszych lat swojego życia pani doktor na co dzień miała styczność ze szpitalem i chorymi. Tato lekarki, Aleksander Struk, był założycielem lecznicy, w której ona teraz pracuje, jej dyrektorem i długoletnim ordynatorem Oddziału Chorób Wewnętrznych. Nie było dnia, żeby córka nie odwiedzała w szpitalu swojego ojca. Studia medyczne to zresztą tradycja w jej rodzinie. Mąż jest pediatrą, brat lekarzem rodzinnym, internistą, a bratowa stomatologiem.

Pani ordynator kocha swoją pracę i nie wyobraża sobie wykonywania zawodu medyka bez osobistego zaangażowania i pasji wkładanych w realizację swoich zadań. Najbardziej cieszą ją chwile, kiedy pacjent opuszcza oddział na własnych nogach.

- Do szpitala trafiają ludzie naprawdę w ciężkim stanie, więc ogromną satysfakcję sprawia obserwowanie, jak ich stan z dnia na dzień się poprawia - wyznaje pani doktor.

Pacjenci docenili osobiste zaangażowanie i troskę, jakie pani ordynator wkłada w leczenie każdego z nich.
(fot. M. Dominik)

SZPITALNE RADOŚCI I SMUTKI

Zdaniem lekarki, jeśli ktoś naprawdę chce pomagać innym, to praca lekarza daje ku temu wielkie możliwości. Każdy przypadek choroby to wielkie wyzwanie, dlatego ich pokonywanie przynosi wiele radości. Niestety, czasami zdarza się, że ani najnowsze wynalazki medycyny, ani ogromne poświęcenie lekarzy nie mogą sprostać chorobie, pacjent umiera. To są właśnie najbardziej bolesne i najtrudniejsze momenty w życiu każdego lekarza.

- Do tego nie można się przyzwyczaić. Bez względu na to, w jakim wieku jest pacjent, chociaż wiadomo, że największa tragedia jest wtedy, gdy umiera ktoś młody - tłumaczy Ewa Józefczuk.

Drugą rzeczą, która także bardzo przygnębia panią doktor, są trafiające na jej oddział samotne, starsze osoby, pozbawione jakiejkolwiek opieki i zainteresowania ze strony innych.

Z SERCEM DO PACJENTÓW

W sprawnym i skutecznym wykonywaniu zawodu lekarza niezbędne jest ludzkie i ciepłe podejście do chorych. Jak przekonuje laureatka plebiscytu na najlepszego lekarza, bez tego żadna diagnoza nie będzie w pełni prawidłowa i celna. Dlatego osobista rozmowa z pacjentem, wysłuchanie jego trosk i wszystkich trapiących go myśli, to podstawa każdego wywiadu lekarskiego.

- Medyk nie jest urzędnikiem, jest trochę jak spowiednik. Musi znaleźć czas na wysłuchanie chorego. Nie wszystkie schorzenia są chorobami somatycznymi, takimi jak nowotwór czy zawał. Niektóre to choroby duszy - tłumaczy internistka.

Dzięki takim osobistym rozmowom między pacjentem a lekarzem może nawiązać się bardzo bliska, czy wręcz przyjacielska relacja, co jest według pani ordynator kolejnym plusem pracy w szpitalu.

PO PRACY SZTUKA

Kierowanie oddziałem wewnętrznym kosztuje często wiele wyrzeczeń i poświęceń, ale życie pani doktor to nie tylko szpital. Ewa Józefczuk kocha szeroko rozumianą kulturę. Uwielbia teatr, kino, muzykę i sztukę.

- Do teatru jeździmy mniej więcej co dwa tygodnie. Obejrzałam wszystkie spektakle podczas ostatniej Barbórkowej Dramy Teatralnej. Lubię czytać literaturę francuską, ale też i polską. Ostatnio bardzo chętnie powracam do pozytywizmu - mówi lekarka.
Ulubionymi poetami pani ordynator są ksiądz Jan Twardowski i Bolesław Leśmian, a malarzami impresjoniści: Monet, Degas, Lautrec. Ewa Józefczuk jest również stałym gościem Festiwalu Kultury Żydowskiej.

Miłość do kultury zawdzięcza rodzicom i poloniście ze szkoły w Nowej Dębie, który zabierał swoich uczniów z prowincji na wystawy, do operetki czy filharmonii.

ZE STETOSKOPEM W ŚWIAT

Wielką pasją całej rodziny Józefczuków jest także podróżowanie po świecie i odkrywanie kolejnych pięknych miejsc. Ostatnio oczarowała panią doktor Portugalia, jej kontrast, architektura i sztuka.

- Portugalia to dwa światy. Bogata północ i biedne południe. To także kolebka kultury mauretańskiej, wspaniała arabska architektura. Bardzo zafascynowały mnie Lizbona i muzyka fado, której najlepiej słucha się w zadymionych portugalskich barach - objaśnia.

Jednak, jak przyznaje zwyciężczyni plebiscytu na najlepszego lekarza, nie zawsze po ciężkim dniu pracy jest czas, by wybrać się do kina czy teatru. Wtedy kinową lub teatralną salę zastępuja dobra książka i muzyka z głośników domowego odtwarzacza CD. Lekarkę świetnie relaksują również spotkania ze znajomymi, okraszane dźwiękiem akustycznych gitar i wspólnym śpiewaniem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie