Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamil Maj, Mister Studniówki Powiatu Stalowowolskiego wylatuje w świat

Zdzisław Surowaniec [email protected]
Kamil przed swoją szkołą katolicką, której elewacja ma żółty, papieski kolor. Podczas jego nauki szkoła została odnowiona i unowocześniona.
Kamil przed swoją szkołą katolicką, której elewacja ma żółty, papieski kolor. Podczas jego nauki szkoła została odnowiona i unowocześniona. Zdzisław Surowaniec
Ten przystojny, wysoki chłopak z gęstą czupryną sprawia wrażenie spokojnego, zrównoważonego. - Bardzo spokojny nie jestem, ale myślę, że bardzo nie dokazuję - mówi o sobie Kamil Maj, Mister Studniówki Powiatu Stalowowolskiego.

Szkoła z duszą

Kamil ze swoją dziewczyną na studniówce w szkolnej sali gimnastycznej.

Kamil ze swoją dziewczyną na studniówce w szkolnej sali gimnastycznej. Zdzisław Surowaniec

Kamil ze swoją dziewczyną na studniówce w szkolnej sali gimnastycznej.
(fot. Zdzisław Surowaniec)

Szkoła z duszą

"Tak jak wszystkie szkoły katolickie chcemy, również Gimnazjum Katolickie i Liceum Katolickie, by były "szkołami z duszą", tzn. szkołami, które opierają się na wartościach.
Wychowanie opieramy na Ewangelii i tradycyjnych wartościach, takich jak uczciwość, rzetelność, szacunek dla każdego człowieka i patriotyzm. Zrobimy wszystko, by nasi uczniowie czuli się w szkole bezpiecznie, by młody człowiek nigdy nie pozostawał sam ze swoimi problemami" - czytamy w deklaracji szkoły. Dyrektorem szkoły jest ksiądz doktor Tomasz Orzeł.

Kamil mieszka w Jastkowicach. To wieś po drugiej stronie Sanu od Stalowej Woli. Po skończeniu szkoły podstawowej w Jastkowicach, mógł tam dalej się uczyć. Ale z grupą kolegów przyszedł do Gimnazjum Katolickiego w Stalowej Woli. I został tu już na sześć lat.

- Miałem ciekawe wspomnienia z gimnazjum, byli bardzo mili, przyjacielscy nauczyciele, była fajna atmosfera. W gimnazjum miałem fajną klasę i wiele osób przeszło do Liceum Katolickiego - wspomina.

Rano do szkoły

Mimo tego, że od Jastkowie jest niedaleko do Stalowej Woli, to jednak trzeba się zerwać rano do szkoły. - Wstaję wpół do siódmej. Mam szczęście, bo tata pracuje niedaleko szkoły, więc razem jeździmy autem. Tata ma własną firmę, jedzie na siódmą do pracy do biura w Metalowcy, a ja o siódmej zaczynam lekcje w szkole, która jest parę kroków od biura taty. Więc nie ma z tym problemu - przyznaje.

Z uśmiechem mówi, że lubi podróżować. Z rodzicami zwiedził kilka krajów. - Byłem we Francji. Na południu Francji na Lazurowym Wybrzeżu zwiedziliśmy Cannes, znane z festiwali filmowych, ale po czerwonym dywanie nie przeszedłem - żartuje. - Mieszkaliśmy w hotelu i zwiedziliśmy okoliczne znane miejscowości nad Morzem Śródziemnym - opowiada.

Ukochana Chorwacja

- Bardzo lubię na wakacje jeździć do Chorwacji. Bardzo lubię pływać w przejrzystej wodzie, nurkować, poznawać klimat miejscowości, powłóczyć się po uliczkach, rynkach. Wszędzie było super, ale jednak wolę wrócić do domu - zapewnia. Zna angielski, liznął języka niemieckiego - jak to określa. Ale we Francji czy we Włoszech niechętnie mówią po angielsku - przekonał się.
- Ze szkoły byłem na wycieczce w Wiedniu, w Budapeszcie. Bardzo ciekawa wycieczka, jedna z najlepszych, jaka była. Był bardzo ciekawy, różnorodny program. Poznałem tam moją dziewczynę z tej samej szkoły. Szczególnie romantyczny był rejs w Budapeszcie statkiem po Dunaju, kiedy ściemniało się. Widać było wtedy oświetlone budynki, parlament - opisuje wrażenia ze szkolnej wyprawy.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu STALOWOWOLSKIEGO

Kamil ze swoją klasą, z wieloma rówieśnikami był w szkole katolickiej - w gimnazjum i liceum - przez sześć lat.

Kamil ze swoją klasą, z wieloma rówieśnikami był w szkole katolickiej - w gimnazjum i liceum - przez sześć lat. Zdzisław Surowaniec

Kamil ze swoją klasą, z wieloma rówieśnikami był w szkole katolickiej - w gimnazjum i liceum - przez sześć lat.
(fot. Zdzisław Surowaniec)

Studniówka w szkole

W ubiegłym roku trzy klasy Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego w Stalowej Woli, a w tym roku jedna klasa maturalna "katolika" miała studniówkę. Zorganizowano ją w sali sportowej szkoły.

Muzyka z DJ
Katolickie Liceum jest obok Liceum imienia Komisji Edukacji Narodowej jedyną szkołą, która zorganizowała bal u siebie, a nie w restauracji. Sala sportowa została na tę okazję pięknie wystrojona w zwisające przy suficie tiule i światełka. także tutaj ustawione zostały stoliki, przy których maturzyści i ich goście posilali się, tu także tańczyli do muzyki puszczanej przez DJ-a. A zabawę prowadził profesjonalny wodzirej.

Kamil bardzo lubi montować filmy. - Nagrywam z kolegami różne filmiki. Nagrałem i zmontowałem z kolegą film o szkole, zachęcający do wybrania katolickiego gimnazjum. Mieliśmy dość dobrą kamerę. Pomysł na film był wspólny, jest do obejrzenia na stronie szkoły. Ja byłem bardziej od montażu, a kolega bardziej od nagrywania - mówi. Film jest zrobiony z dużym poczuciem humoru. Zaczyna się w szkolnej kaplicy, gdzie przebrani w białe habity dwaj uczniowie czekają na ucznia, który przychodzi do szkoły i tu ciężko pracuje, ale efektem jest zdany egzamin.

Lubi dobre kino

- Nie jestem nastawiony na rozwijanie zainteresowań w kierunku filmowym - zapewnia. Choć jest fanem dobrego kina, - Co oglądałeś ostatnio? Może "Pięćdziesiąt twarzy Greya"? - pytam. - Nie, nie, nie byłem na tym filmie i nie mam zamiaru. Ostatnio oglądałem "Casino". Polecam, to bardzo dobry film. Bardzo lubię Roberta de Niro, to jeden z moich ulubionych aktorów. W kinach nie ma dla mnie wielu ciekawych filmów, ale jeśli jest, to idę - stwierdza. To film z 1995 roku.

- Myślę o studiowaniu na Politechnice Rzeszowskiej. Już się zapoznawałem z ofertą uczelni. Bardzo się waham między różnymi kierunkami - słyszę od Kamila. Lubi także klasycznego rocka i muzykę z lat 80. - Wyglądasz na spokojnego chłopaka - mówię do niego. Odpowiada: - Tak bardzo spokojny nie jestem, ale myślę, że bardzo nie dokazuję. Chyba matematyka mnie najbardziej pociąga. Teraz pan z matematyki jest moim wychowawcą.

Poleca szkołę

- Polecałby tę szkołę, wiele tu się zmieniło, mamy wszędzie komputery, projektory, szkoła się dynamicznie rozwija. Zżyłem się bardzo z tą szkołą przez sześć lat i ciężko będzie mi się z nią rozstawać - zapewnia.

Kamil jest jedynakiem. - W kuchni potrafię zrobić spaghetti bolognese albo kolację z tego, co jest pod ręką. Ale wybitnym kucharzem nie jestem - przyznaje szczerze.

- Bardzo się obawiam matury, szczególnie ustnej, bo z pisemną to jako tako sobie poradzę - ma nadzieję. - Teraz weszła nowa wersja języka polskiego i może być bardzo ciężko. Myślę, że zdam, tylko jest kwestia zdobycia punktów.

Kamil bardzo dobrze wspomina studniówkę. Była tylko jedna klasa. - Ale przez to była kameralna, nie było dużo osób, ale to było w niej najpiękniejsze, że każdy się znał, każdy mógł z każdym tańczyć. Atmosfera była bardzo miła. Była fajna muzyka wybierana przez wszystkich z listy. To była szalona noc, chyba najdłuższa studniówka w Stalowej Woli, bo zaczęliśmy o godzinie siedemnastej w sobotę, a w domu byłem przed siódmą rano w niedzielę - wyznaje.
To dobry znak, bo jak mówi stare przysłowie "takie matury wyniki poznacie, jakie szaleństwa studniówki doznacie".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie