Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kampania w ramach pracy

Ewa Bożek
Kandydaci mówią, że mimo prowadzenia kampanii, grubą kreską odcinają ją od codziennych obowiązków służbowych. A jej łączenie z pracą samorządowca ostro krytykują.
Kandydaci mówią, że mimo prowadzenia kampanii, grubą kreską odcinają ją od codziennych obowiązków służbowych. A jej łączenie z pracą samorządowca ostro krytykują.
Czy kandydat do Sejmu, który na co dzień sprawuje funkcje publiczne powinien prowadzić spotkania wyborcze w godzinach urzędowania?

Antoni Błądek, starosta stalowowolski, który startuje w najbliższych wyborach do Sejmu wziął dwutygodniowy urlop. - Do pracy wracam po wyborach - mówi. Ale nie wszyscy samorządowcy z naszego regionu tak postąpili.

Błądek przyznaje, że zdecydował się na urlop podczas prowadzenia kampanii wyborczej, między innymi dlatego, żeby nikt nie zarzucił mu, że zaniedbuje swoje obecne obowiązki.

NAJLEPIEJ URLOP

- Uważam, że właśnie tak powinno się to odbywać. W czasie prowadzenia kampanii nie korzystam także z pieniędzy od sponsorów i a na spotkania wyborcze jeżdżę własnym samochodem - mówi.

Mirosław Pluta, burmistrz Baranowa Sandomierskiego, mimo, że kandyduje do Sejmu najbliższej kadencji to w urzędzie pojawia się każdego dnia.

PO GODZINACH

- Oczywiście uważam, że każdy samorządowiec podczas prowadzenia własnej kampanii wyborczej powinien wziąć urlop. Niestety, ja prawie cały wykorzystałem w czasie wakacji i nie mam teraz takiej możliwości - wyjaśnia burmistrz Pluta.

Zapewnia jednak, że nie odbywa żadnych spotkań wyborczych w godzinach pracy. - Wszystkie organizowane są po zamknięciu urzędu lub w weekendy - informuje.

Jak mówi, kampania nie koliduje także z pełnieniem burmistrzowskich obowiązków. Pluta, przyznaje, że właśnie z powodu ważnych spraw, które zatrzymały go na miejscu, nie pojawił się na najważniejszej dla tej kampanii w naszym regionie konwencji politycznej Platformy Obywatelskiej z udziałem Donalda Tuska w Rzeszowie.
NAJWAŻNIEJSZY BUDŻET

Andrzej Wójtowicz, wiceprezydent Tarnobrzega mówi, że nawet jeśli chciałby wziąć urlop na czas kampanii wyborczej, to nie byłoby to możliwe.

- Odpowiadam za tworzenie przyszłorocznego budżetu, który właśnie powstaje i nie mógłbym sobie pozwolić na przerwę - wyjaśnia Wójtowicz. - Spotkania wyborcze organizuję w przerwach pomiędzy służbowymi. - Trudno określić, czy dzieje się to po godzinach pracy, ponieważ wiceprezydentem jest się 24 godziny na dobę. Wystarczy przytoczyć, że w ostatnią sobotę byłem na kilku imprezach reprezentując władze miasta, a w przerwach między nimi odbywałem także spotkania wyborcze - dodaje.

Wiceprezydent Wójtowicz mówi, że nie ma pokus do korzystania ze służbowego w prywatnych celach. - Tak ciężko jest znaleźć wolny termin na skorzystanie ze służbowego auta, że nawet na spotkania urzędowe jeżdżę własnym samochodem - wyjaśnia.

Żaden z kandydatów do Sejmu nie ukrywa, że niejednoznacznych sytuacji unika jak ognia. - Nie chciałbym być posądzony o wykorzystywanie swojego stanowiska do kampanii - przyznaje starosta stalowowolski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie