MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Karp może nie ma głosu, ale ma swoje prawa

Grzegorz LIPIEC [email protected]
fot. archiwum
"Święta Bożego Narodzenie są świętami radości, miłości i przebaczenia. Czy godzi się, aby w sposób drastyczny i nieludzki uśmiercać te ryby tylko, dlatego że nie mają możliwości wydania głosu cierpienia?" - tak brzmi część "Apelu wigilijnego karpia".

Uśmiercanie ryby to jedno. Zupełnie inną sprawą jest rybie kłusownictwo, a wtedy już na pewno nie można powiedzieć czegokolwiek o humanitarnym traktowaniu złapanych karpi.

Autorem odezwy jest Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Tak napisano w piśmie, które trafiło do wszystkich punktów handlowych w Polsce, gdzie sprzedaje się karpie. Inspektorzy tej organizacji każdego roku notują tysiące przypadków uśmiercania ryb z naruszeniem przepisów ustawy o ochronie zwierząt. Właśnie przez takie apele, jak ten namawiają wszystkie sklepy do włączenia się do akcji "Karp też zwierzę", by krzewić humanitaryzm w stosunku do zwierząt.

HUMANITARNA ŚMIERĆ

W tym roku zaszły zmiany w prawie ochrony zwierząt. Do listy wymienionych w ustawie zwierząt dopisano karpia. A to pociąga za sobą poważne konsekwencje zarówno dla hodowców, handlarzy oraz kupujących.

Kończy się tym samym sprzedawanie karpi w pojemnikach bez wody lub w zbiornikach, w których są ściśnięte jak śledzie w beczce, bez możliwości swobodnego ruchu. Rybie należy zapewnić godziwe warunki bytowania w ostatnich godzinach przed śmiercią. Sam akt zabicia karpia oraz patroszenia powinien odbyć się za parawanem, by chronić przed tym okropnym widokiem dzieci. W prawie ustalono również sposób zabicia ryby. W grę wchodzi tylko i wyłącznie uderzenie w łeb.

Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami proponuje zupełnie inną formę uśmiercenia kręgowca. Rybę należy włożyć do pojemnika z wodą, przez który przepuszczany jest stały prąd, co powoduje błyskawiczną i bezbolesną śmierć. Kupujący muszą pamiętać, że nowe przepisy zabraniają pakowania ryby do foliowej torebki.

DZIWNE PRZEPISY

Jeden z lekarzy weterynarii, którego poprosiliśmy o komentarz w tej sprawie twierdzi jednak, że przeniesienie ryby w foliowej torebce jest o wiele lepsze niż wrzucenie karpia do wiaderka z wodą. Dlaczego? - Karp wyjęty z wody i włożony do torebki wpada w stan hibernacji. Jego skrzela się kurczą i zużywa on bardzo mało tlenu, przez co może przeżyć jeszcze około trzech godzin bez wody - mówi lekarz weterynarii z jednej z tarnobrzeskich klinik. - W wiaderku karp nie może się wyprostować, przez co jego skrzela nie pracują prawidłowo. Uważam, że to jest większa męczarnia niż podróż w plastikowej torebce.

W ubiegłym tygodniu zawiązało się Świętokrzyskie Zrzeszenie Producentów Ryb Hodowanych Metodą Naturalną, które twierdzi, że zapisy ustawy są… chore. - Dziennie zabijamy tysiące świń, krów oraz kurczaków. Nikt się ich losem nie przejmuje - zauważa Ryszard Zawadzki, wiceprezes Świętokrzyskiego Zrzeszenia Producentów Ryb Hodowanych Metodą Naturalną. - Kto wymyśla takie cuda, jak przychodzenie z wiaderkiem po karpia. Prawo jest jednak prawem i będziemy się musieli do niego dostosować.

Ustawie nie warto się sprzeciwiać. Za naruszenie przepisów grozi, bowiem kara pozbawienia wolności do lat 2, ograniczenie wolności lub grzywna. W Powiatowym Inspektoracie Weterynarii w Tarnobrzegu oraz w Stalowej Woli dowiedzieliśmy się tylko, że lekarze będą kontrolować na bieżąco, w jaki sposób karpie są przewożone przez producentów do sprzedaży.

CO Z KŁUSOWNIKAMI?

Czas przed Bożym Narodzeniem to również wzmożony ruch wśród wędkarzy. Szkoda, że i znajdują się też tacy, którzy postanawiają kłusować, wyławiając znacznie więcej karpi niż pozwalają na to limity określone w regulaminach zbiorników wodnych. - Polski Związek Wędkarski na bieżąco kontroluje wszystkie łowiska, które ma pod swoją opieką. Co do karpi to nie mają one okresu ochronnego, a w większości zbiorników wodnych można wyłowić jednorazowo tylko dwie sztuki tej ryby. Jeśli ktoś łamie te przepisy może się liczyć z surową karą - mówi Antoni Brudz, prezes Polskiego Związku Wędkarskiego, Okręg w Tarnobrzegu.

Jak dodaje w ciągu najbliższych kilku dni można się spodziewać wzmożonych kontroli połączonych sił związkowej oraz państwowej straży rybackiej przy wszystkich zbiornikach wodnych na terenie naszego regionu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie