To było usiłowanie zabójstwa, czy "tylko" spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu? Ostateczny zarzut będzie miał znaczenie - jeśli usiłowanie zabójstwa, proces rozpocznie się przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu, jeśli mniejszy zarzut - przed mielecką "rejonówką". Niezależnie od tego Witolda D. czeka niewątpliwie kilkuletnia odsiadka.
Feralnego dnia - 19 stycznia tego roku Stanisław W. przyjechał rowerem do swojego kolegi, Witolda D. Koledzy rozmawiali i popijali wódkę. Jak ustalono w czasie śledztwa, w pewnej chwili gospodarz przyniósł do pokoju nóż i powiedział do kolegi: "dla mnie wypruć komuś flaki to nic", zaznaczając przy tym, że jemu nic nie zrobi.
A jednak. Chwilę później między mężczyznami doszło do sprzeczki i gospodarz uderzył trzykrotnie gościa w brzuch i ręce. Co działo się w kolejnych godzinach, z uwagi na spożyty przez obydwu mężczyzn alkohol trudno jednoznacznie ustalić. Pokrzywdzony obudził się następnego dnia rano, leżał w budynku gospodarczym, na startach desek. Przyszedł Witold D. i pomógł kompanowi od kieliszka przejść do domu i położyć się na łóżku. Skoczył też do sklepu po piwo, o które tamten prosił.
Pokrzywdzony z ranami brzucha i rak zaczął pić piwo, w pewnej chwili poczuł się źle. Poprosił gospodarza o wezwanie pogotowia, co też tamten uczynił. Według lekarzy życie Stanisława W. było zagrożone, gdyby nie interwencja lekarska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?