Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejna ofiara "fałszywego wnuczka". Kobieta straciła aż 13,5 tysiąca!

Marcin RADZIMOWSKI [email protected]
sxc.hu
"Fałszywy wnuczek" grasuje w okolicy, nie ma co do tego wątpliwości. W ubiegłym tygodniu bezskutecznie próbował oszukać sześcioro mieszkańców Stalowej Woli. Niestety, w jego sidła wpadła około 60-letnia mieszkanka Nowej Dęby (powiat tarnobrzeski) - straciła 13,5 tysiąca złotych.

"Wnuczka" można przechytrzyć

"Wnuczka" można przechytrzyć

Oszusta można w łatwy sposób przechytrzyć. Jeśli zadzwoni do nas ktoś podający się za członka rodziny z prośbą o pożyczkę, zgódźmy się pomóc - ustalmy czas i miejsce. Jeśli upewnimy wśród członków naszej rodziny, że nikt nie dzwonił z prośbą o pieniądze, wezwijmy policję - telefon 997. Umożliwimy tym samym zatrzymanie oszusta na gorącym uczynku.

Zachrypnięty głos dzwoniącego w słuchawce, już powinien być dla nas ostrzeżeniem. Oszuści podający się za członków rodziny - najczęściej wnuków, synów i bratanków, niemal zawsze udają chorych (tłumaczą w ten sposób inną barwę głosu od tej, jaka znamy). Zawsze oszuści chcąc pożyczyć pieniądze dodają, że sami nie mogą się po nie zgłosić i wyślą kolegę.

- Niestety, ta metoda działania oszustów jest od lat jedną z najczęściej wykorzystywanych i choć co pewien czas policja zatrzymuje sprawców, pojawiają się kolejni - mówi nadkomisarz Beata Jędrzejewska-Wrona, oficer prasowy policji w Tarnobrzegu. - Tym razem ofiarą padła mieszkanka Nowej Dęby.

Kilka ni temu przed południem do kobiety zadzwonił mężczyzna. Zachrypniętym głosem wmówił jej, że jest jej synem i spowodował wypadek. Dlatego też pilnie potrzebuje pieniędzy, sam jednak przebywa za granicą, więc po pożyczkę zgłosi się jego kolega.

- Pamiętajmy, że po spowodowaniu wypadku żadnych pieniędzy nie trzeba mieć na pokrycie strat, gdyż szkody pokrywane są z naszego ubezpieczenia - wyjaśnia nadkomisarz policji.
Mieszkanka Nowej Dęby niestety uwierzyła dzwoniącemu "synowi". Nie miała pieniędzy, ale zaciągnęła w banku pożyczkę - 13,5 tysiąca złotych. Pieniądze przekazała rzekomemu koledze syna. Dopiero po jakimś czasie skontaktowała się z synem i wówczas okazało się, że została oszukana.

Najprawdopodobniej ten sam sprawca próbował oszukać sześć osób w Stalowej Woli - tyle zgłoszeń w ubiegłym tygodniu wpłynęło do miejscowej policji. Tam oszust "nie zarobił", bo wszystkie osoby były ostrożne, wzięły sobie do serca komunikaty w mediach i policyjne apele o oszustach działających metodą zwaną popularnie "na wnuczka".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie