Kolejna zmiana na stanowisku szefa niżańskiego elektryka. Szykuje się kolejna sprawa sądowa

Po blisko dwóch latach sądowych walk Jerzy Jakubów, z początkiem lutego został powołany na stanowisko dyrektora Regionalnego Centrum Edukacji Zawodowej w Nisku. Zarząd powiatu nie zrobił tego z dobrej woli czy przekonania, że Jakubów powinien rządzić szkołą, lecz do decyzji został przymuszony przez niżański sąd. Podczas przyjmowania uchwały o powołaniu Jakubowa radni mieli wątpliwości, bo kilka tygodni wcześniej sami unieważnili konkurs, w którym wygrał Jerzy Jakubów.

Konkurs kontra wyrok

Starosta niżański twierdził, że muszą powołać Jakubowa, bo inaczej nie wykonają wyroku sądowego i na zarząd mogła zostać nałożona grzywna. Ostatecznie Jakubów został powołany na podstawie konkursu, który wcześniej został unieważniony przez zarząd powiatu. Po dwóch tygodniach zarządzania szkołą, zarząd odwołał go z tej funkcji i powierzył pełnienie obowiązków Krzysztofowi Porcji. W ubiegłym tygodniu wojewoda dopatrzył się sprzeczności w powołaniu Jakubowa i uchylił styczniową uchwałę powołującą go na stanowisko dyrektora szkoły. Wojewoda uchylił również uchwałę odwołującą Grażynę Habigier Piską z funkcji dyrektora szkoły. Kto teraz rządzi szkołą?

- Dostaliśmy pisemne potwierdzenie od wojewody, że obie uchwały zostały uchylone - mówi Władysław Pracoń, starosta powiatu niżańskiego. - Aby usankcjonować postanowienia organu nadzorczego w poniedziałek zarząd powiatu niżańskiego uchyli powierzenie funkcji dyrektora panu Porcji i na stanowisko dyrektora szkoły została przywrócona pani Grażyna Habigier Pipska.

To nie koniec

Poniedziałkowe postanowienia zarządu powiatu oznaczają, że szkołą nie zarządza już Krzysztof Porcja tylko Grażyna Habigier Pipska. Nie oznacza to jednak, że wszystkie strony konfliktu są usatysfakcjonowane. Sprawę do sądu o bezskuteczne odwołanie z funkcji dyrektora złożył Jerzy Jakubów.

- Moim zdaniem zarząd powiatu zapętli się w swoich uchwałach - mówi Jerzy Jakubów, nauczyciel RCEZ w Nisku. - Podjęcie uchwały niezgodnej z prawem powołującej mniej na stanowisko było absurdem i dlatego będę dochodził swoich praw przed sądem. W pierwszej kolejności będę domagał się nałożenie grzywien na powiat za niewykonanie wyroku sądu.

- Tak zagmatwanej sprawy oświatowej pod względem prawnym nie mieliśmy już od kilkunastu lat - usłyszeliśmy od jednego z pracowników urzędu wojewódzkiego w Rzeszowie.