Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koło Stalowej Woli prawie jak u Kargula i Pawlaka - więzienie za spalone samochody i groźby

Marcin RADZIMOWSKI
Braterska przysięga na kolanach, oskarżony całujący krzyżyk i 500 złotych kary dla świadka - tak było we wtorek przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu. W sprawie tej na ławie oskarżonych zasiadał 52-letni mężczyzna, który spalił dwa samochody swoim byłym kolegom, dwóm braciom. To była zemsta za to, że przed sądem zeznawali na korzyść jego wroga…

By zrozumieć, co doprowadziło do wydarzeń w nocy z 23 na 24 kwietnia 2011 roku w Irenie (powiat stalowowolski), trzeba się cofnąć o kilka lat. Między dwoma mieszkającymi tam kolegami - nazwijmy ich Grzegorz i Marek, doszło do nieporozumień na tle rozliczeń finansowych. Obaj około 50-letni panowie nie są bynajmniej krystaliczni, obaj mają na koncie po kilka wyroków sądowych za jakieś drobne "grzeszki". Od miłości do nienawiści jeden krok, tak też było w tym przypadku.

WIELKANOCNY POŻAR

Po powodzi w 2010 roku Marek oskarżył Jerzego, brata Grzegorza, że ten ukradł dary dla powodzian z Wilkowa na Lubelszczyźnie (wieś Irena leży na granicy województw podkarpackiego i lubelskiego). Sprawa trafiła do sądu, skończyła się wyrokiem skazującym. Potem była bójka między Markiem i Grzegorzem, tym razem wyrok usłyszał za pobicie ten pierwszy. Konflikt narastał, a jego kolejną odsłoną było zdarzenie, kiedy to brat Grzegorza powiadomił policję, że Marek jechał pijany autem. Sprawa trafiła do sądu w Stalowej Woli, a jednymi z kilku świadków byli dwaj bracia - Stanisław i Józef. To właśnie ich samochody, opel astra i daewoo matiz spłonęły na ich posesji w Wielkanoc, w nocy z 23 na 24 kwietnia 2011 roku.

Kto podpalił samochody? Tego poszkodowani dowiedzieli się już kilka godzin po pożarze. W Irenie kilka osób twierdziło, że za podpaleniem stoi właśnie Grzegorz. To miała być zemsta za to, iż w sprawie o jazdę po pijaku, bracia swoimi zeznaniami potwierdzali (zdaniem sądu mówili prawdę) wersję oskarżonego, Marka. Po pożarze bracia przypomnieli sobie, że w tamtym procesie, raptem miesiąc wcześniej, Grzegorz kilkukrotnie im groził w przy świadkach, że za zadawanie się z Markiem czeka ich kara, że pożałują. W czasie śledztwa niektórzy świadkowie zeznawali, iż feralnej nocy w miejscu zamieszkania Grzegorza była jakaś impreza alkoholowa. To po niej - jak ustalił sąd - mężczyzna wziął kanister z benzyną i poszedł trzysta metrów dalej spalić samochody.

BRAT NA KOLANACH

W procesie tym, oprócz kierowania gróźb karalnych wobec Stanisława i Józefa oraz zniszczenia ich mienia, ciążył na 52-latku jeszcze jeden zarzut - kierowania gróźb karalnych wobec Marka, miesiąc później. To było jednoczesne przyznanie się do winy, gdyż oskarżony wygrażał się, że spalił Stanisławowi i Józefowi auta i jego też załatwi.

Przed stalowowolskim sądem Grzegorz nie przyznał się do zarzutów, sprowadzając kilku swoich, zupełnie niewiarygodnych dla sądu świadków. W styczniu tego roku zapadł wyroki kara: rok i dziesięć miesięcy więzienia, obowiązek naprawienia szkody wysokości 31.700 złotych i 500 złotych tytułem częściowego pokrycia kosztów sądowych. Od wyroku tego adwokat oskarżonego wniósł apelacje, nad którą właśnie przedwczoraj pochylił się Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu.

Przed tarnobrzeską Temidą zeznania broniące oskarżonego złożył kolejny całkowicie niewiarygodny świadek. Zresztą jego zachowanie na sali było na tyle niewłaściwe (między innymi nie dopuszczał do głosu sędziów, nie chciał zeznawać jawnie), że w końcu został ukarany kara porządkową wysokości pięciuset złotych. "Szopki" odstawiali zresztą także sam oskarżony, który całując krzyżyk z łańcuszka na szyi zarzekał się, że nie spalił opla i daewoo. Jego brat z kolei klękał, próbując przekonać sąd odwoławczy, że jego brat jest niewinny.

Dowody winy były jednak, zdaniem sądu drugiej instancji, niepodważalne i świadczące niezbicie o winie 52-latka. Orzeczenie stalowowolskiego sądu zostało utrzymane w mocy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie