Kontrowersyjnie o paraolimpijczykach. Polityk wywołał burzę

Rajmund Zięba, pełnomocnik prezydenta Tarnobrzega do spraw osób niepełnosprawnych:

- Słów wypowiedzianych przez Janusza Korwin-Mikke nie warto komentować. To jest bełkot, który nic nie ma wspólnego z rzeczywistością. Mam nadzieję, że Paraolimpiada w Londynie pokaże osobom odpowiedzialnym za sport, że warto w nas inwestować. Zawodnicy dają z siebie wszystko i odnoszą sukcesy. Nasze środowisko chce tylko równych szans. Czy te medale są gorsze od zdobytych przez pełnosprawnych sportowców? Dlaczego nie ma transmisji telewizyjnych, wreszcie dlaczego nagrody pieniężne za medale są niższe od tych przyznawanych pełnosprawnym?

Janusz Korwin-Mikke, prezes Kongresu Nowej Prawicy, ponownie wzbudza kontrowersje swoimi poglądami. Tym razem napisał na swoim blogu, że paraolimpiada jest nonsensem, bo premiuje kalectwo, a Murzyni niedługo podbiją świat i "wyrżną" nas, zaczynając właśnie od niepełnosprawnych.

Poglądy polityka wywołały burzę w środowisku osób niepełnosprawnych, a także niektórych obywateli.

MOCNE SŁOWA

"Każdy ma prawo uprawiać dowolne ćwiczenie fizyczne i urządzać dowolne zawody" - czytamy na blogu Janusza Korwin-Mikke. "Można się tylko cieszyć, że inwalidzi też organizują zawody. Ze sportem nie ma to jednak wiele wspólnego, równie dobrze można by organizować zawody w szachy dla debili lub turnieje brydżowe dla ludzi z zespołem Downa".

Lider Kongresu Nowej Prawicy nie zaatakował samych niepełnosprawnych. Według niego, są oni tylko pionkami w "rozgrywce". "Oni chcą walczyć na arenie - i pokazywać innym inwalidom, że kalectwo można w dużym stopniu przezwyciężyć. I wszyscy inwalidzi powinni te zawody oglądać!"

Zdaniem polityka, nie powinni tego jednak robić ludzie zdrowi. "W społeczeństwie obowiązuje zasada: Z kim przestajesz, takim się stajesz, więc oglądanie, godnych podziwu skądinąd, wysiłków para-sportowców może przynieść przejściowe, na szczęście, zaburzenia w motoryce! Jeśli chcemy, by ludzkość się rozwijała, w telewizji powinniśmy oglądać ludzi zdrowych, pięknych, silnych, uczciwych, mądrych, a nie zboczeńców, morderców, słabeuszy, nieudaczników, kiepskich, idiotów i inwalidów, niestety".

To nie pierwszy raz, kiedy Janusz Korwin-Mikke wywołuje oburzenie swoimi wypowiedziami o osobach niepełnosprawnych. Kilka lat temu powiedział, że w szkołach dzieci zdrowe mogą zarażać się niepełnosprawnością od dzieci niepełnosprawnych i powinny być dla nich oddzielne klasy w szkołach.

Czarę goryczy przelewa dodatkowy brak transmisji telewizyjnych, a argumentacją jest to, że para-sportowcy wyglądają nieestetycznie.

- Czyli idąc tym tokiem rozumowania, nie powinno się dopuścić do transmisji z meczów złotej medalistki z londyńskiej paraolimpiady, tenisistki stołowej, która rywalizuje także z pełnosprawnymi, czyli Natalii Partyki - mówi Rajmund Zięba, pełnomocnik prezydenta Tarnobrzega do spraw osób niepełnosprawnych, prezes Integracyjnego Klubu Sportowego Jezioro Tarnobrzeg.

BRAK SŁÓW

Przemyślenia Janusza Korwin-Mikke nasz rozmówca kwituje w równie dosadny sposób. - To jest bełkot, który nic nie ma wspólnego z rzeczywistością. Mam nadzieję, że paraolimpiada w Londynie pokaże osobom odpowiedzialnym za sport, że warto w nas inwestować. Zawodnicy dają z siebie wszystko i odnoszą sukcesy - tłumaczy Rajmund Zięba.

Na brak sukcesów nie możemy narzekać, bo w piątkowe południe licznik medalowy polskiej kadry na londyńskich igrzyskach paraolimpijskich zatrzymał się na 27 "krążkach". Pełnosprawni sportowcy skończyli Igrzyska z 10 medalami na koncie.

- Oczywiście liczba konkurencji jest inna, ale proszę zobaczyć w transmisjach internetowych, jak niepełnosprawni zacięcie rywalizują o każdą pozycję - dodaje Rajmund Zięba. - Nasze środowisko chce tylko równych szans, czy te medale są gorsze od zdobytych przez pełnosprawnych sportowców. Dlaczego nie ma transmisji telewizyjnych, dlaczego nagrody pieniężne za medale są niższe od tych przyznawanych pełnosprawnym?